Wprawdzie cały blog jeszcze się tworzy, ale pomyślałam że nikomu nie zaszkodzi jak dodam pierwszy rozdział :) Chciałabym poznać waszą opinię, a więc jestem!
Jeszcze pragnę podziękować kochanej Dominice Szymańskiej, za wsparcie i sprawdzenie rozdziału :*
Miłej lektury.
Hermiona nerwowo rozglądała się za rodzicami, których
nigdzie nie była w stanie znaleźć. Na peronie było jeszcze mnóstwo osób, lecz
tłum powoli, z każdą minutą się przerzedzał. Przez ostatnie chwile Hermiona nie
robiła nic, oprócz ciągnięcia za sobą ogromnej walizki na dwóch małych
kółeczkach i szukania rodziców, którzy powinni być już dawno. Brązowowłosa
coraz bardziej była zdenerwowana.
Dwa dni temu, między brązowowłosą a rodzicami została
zawarta listowna umowa. Gdy ona wysiądzie z pociągu, oni już będą czekać. Tak
się jednak nie stało. Gdy jechała wraz z przyjaciółmi z Gryffindoru, nie
przyłączyła się do wesołej konwersacji. Myślała o niczym innym jak o spotkaniu
z rodzicami, któro właśnie TERAZ miało się to odbyć. A więc gdzie jest Greg i
Rose? Czy aby nic się im nie stało? Hermiona, mimo wszystko, usiłowała się
uspokoić. Być może były duże korki i rodzice są w drodze? Poczeka jeszcze minutę,
lub dwie. Zmartwiona i lekko przestraszona usiadła na drewnianej ławeczce, a
towarzyszyło temu głośne westchnięcie.
Zobaczyła Neville`a, który wraz z babcią, próbował opuścić
peron. Pobiegli w stronę muru z czerwonej cegły i nie zderzyli się z nim, jakby
to było właśnie z mugolami, lecz przeszli gładko na drugą stronę.
Kątem oka uchwyciła także postać Deana i Seamusa, którzy
uchwycili sobie ręce w geście pożegnania. Ich rodzice zajęli się rozmową, by
dać swoim synom czas na pożegnanie.
Wodząc wzrokiem po całym peronie, kątem oka uchwyciła pewną
rodzinę. Emanowali powagą, a każdy, kto musiał ich mijać obchodził ich szerokim
łukiem. Ojciec, choć dumny ze swojego syna, starał się tego nie okazywać.
Draco, bo tak właśnie miał na imię ten uroczy młodzieniec, ubrany w czarny
garnitur starał się słuchać dokładnie, co ma do powiedzenia jego matka.
Wyprostowana, pełna elegancji kobieta przytuliła go, a on, nie odwzajemnił
tego. Stał, dalej wyprostowany, jakby jej nie zauważył, nie poczuł. Hermiona,
dalej obserwując tą scenkę, poczuła coś dziwnego, jakby współczucie do Narcyzy
– matki Dracona. Mimo takiej, a nie innej sytuacji starała się kochać, a jej
miłość została odrzucona. Czy może być coś gorszego?
Nagle, Draco skierował oczy w stronę brązowowłosej, a ich oczy
spotkały się. Patrzyli na siebie sekundę, nie dłużej, dopóki blondyn nie
obdarzył jej uśmiechem pełnym ironii. Prędko odwróciła wzrok, jednak dalej go
obserwowała kątem oka. Mruknął coś do Ojca, po czym cała rodzina skierowała się
do wyjścia peronu. Dziewczyna mogła teraz przyjrzeć się im. Białe włosy,
cudownie kontrastujące z ubiorem. Ruchy płynne, pełne gracji. To w czystej
mierze arystokraci.
-Cześć – mruknął Ronald, przysiadając się obok Hermiony.
–Nie ma twoich rodziców jeszcze?
-Jak widać – westchnęła – Ron, ja naprawdę się martwię. Co,
jeśli im się coś stało?
Objął ją ramieniem.
-Na pewno są cali i zdrowi – zapewnił ją, niezbyt
przekonującym głosem. – Poczekać z Tobą?
-Dzięki, Ronald. Nie chcę, by cała twoja rodzina czekała na
Ciebie.
Machnął ręką.
-E tam! Mają ciekawsze rzeczy do roboty – tu wskazał za
siebie, gdzie Weasleyowie śmiali się z żartu Harry’ego. – Poza tym, minuta czy
dwie ich nie zbawi.
Hermiona się uśmiechnęła. Oboje siedzieli, patrząc się przed
siebie. Rudowłosy jednak, zaczął być również niespokojny.
-Dlaczego moja mama gada ze Snapem? – zapytał, pilnie
obserwując poczynania matki.
-Nie wiem – Hermiona pokręciła głową.
Molly wysłuchała, co Severus ma jej do powiedzenia, po czym
spojrzała na Hermionę. Jej mina nie zwiastowała niczego dobrego. Harry widząc,
że mogą być kłopoty, przystanął chwilę w miejscu i patrzył, jak potoczą się
losy, w razie czego gotów pomóc przyjaciółce.
Hermiona, wraz z Ronem wymienili zdziwione spojrzenia.
-Hermiono, skarbie … -Do dziewczyny podeszła pani Molly,
Bill i Fleur. Czy coś się stało z jej rodzicami? –Twoi rodzice nie przyjadą.
Dla Hermiony dziwnie to zabrzmiało. Cały czas broniła się
przed myślami, że jej mamie i tacie mogło się coś stać. Cokolwiek. Ale ona to
czuła. Czuła, że coś jest na rzeczy. Przełknęła ciężko ślinę, mając wrażenie,
że w gardle miała jakąś nieprzyjemną gulę.
-Co się stało? Pani Weasley, czy oni …
Jej zdenerwowanie można było wyczuć na kilometr.
-Nie, Hermiono, na litość boską, nie! Przepraszam, nie
sądziłam, że to tak zabrzmi – przytuliła ją. Po co ta cała szopka? – Twoi
rodzice nie mogą Cię odebrać.
-Snape powiedział, że … -wtrącił się Bill, jednak po chwili
jęknął. Pani Molly go uderzyła łokciem w bok, widocznie powiedział o jedno
słowo za dużo.
-Że musisz pomieszkać w Muszelce. Na kilka dni. Bill i Fleur
wyjeżdżają do Francji na tydzień, więc będziesz miała cały dom dla siebie. Co
ty na to?
-Pani Molly! – krzyknęła Hermiona, niezadowolona z fakty, że
pani Molly jest teraz tak tajemnicza. –O co tu chodzi? Niech pani mi
wytłumaczy, co z moimi rodzicami?
Czuła się okropnie. Wszyscy grali jakąś amatorską scenkę, a
ona nie wiedziała o co chodzi. Jej rodzice zaginęli, Hermiona ledwo co już
wytrzymała a oni tylko pogarszali sprawę. Musiała pilnie dowiedzieć, co oni
kombinują.
-Widzę, że coś się stało. Bill? – zwróciła się do
Rudowłosego chłopaka. Miał związane włosy do tyłu i kolczyk w kształcie Kła.
Ten jednak, nie spieszył się z wyjaśnianiem. Usiadła po raz kolejny
zrezygnowana na ławce.
-Ja … -Odezwał się Bill, jednak szybko tego pożałował. Nie
wiedział, co dalej powiedzieć. – Niedługo ich zobaczysz. Obiecuję.
Hermiona kiwnęła głową. Po otrzymaniu krótkich informacji na
temat muszelki, postanowiła się tam przenieść. Sama, ponieważ Bill i Fleur, jak
wcześniej wspomnieli musieli wyjechać do Francji, a pozostali Weasleyowie
wybrali się do Nory. Pani Molly zawsze zapraszała ją do siebie, do Nory, a
teraz? Co się stało, że musi mieszkać sama, w muszelce? Kolejne pytanie
pozostaje bez odpowiedzi.
Przeteleportowała się przed Muszelkę, czując piasek, który
widocznie wpadł jej do buta. Ten piękny,
ubogi domek urozmaicała plaża, która ciągnęła się przez całą wschodnią stronę.
Mocne słońce raziło Hermionę w oczy. Zachwycona urokiem tych miejsc, zapomniała
choć na chwilę o kłopotach. Uniosła dłoń nad oczy, robiąc sobie daszek,
ponieważ słońce było na tyle mocne, że oczy same jej się zamykały.
Wzięła swoje rzeczy, po czym skierowała się do domku. Nie
zapukała, w końcu dom był pusty. Otworzyła lekko drzwi i postawiła niepewnie
krok, czując na twarzy chłodne powietrze. W domu bowiem, temperatura była do
wytrzymania, w przeciwieństwie do temperatury na dworze. Pierwsze co zrobiła,
to poszła do kuchni, żeby się napić. Czuła się w tym domu bardzo nieswojo, na
dodatek sprawa z jej rodzicami nie dawała jej spokoju. Gdy o nich myślała,
niepokój nawiedzał jej głowę. Korytarz a kuchnię dzielił wielki łuk, bez drzwi.
Przeszła przez ten łuk, a jej buty cicho zastukały o panele. Hermiona, gdy
weszła do pomieszczenia, aż opuściła z wrażenia walizkę. Bowiem to, zobaczyła,
totalnie ją zaskoczyło. Przy stole, w kuchni siedział nie kto inny jak… Snape.
-Profesor Snape? Co pan tu robi?
-Siedzę, Granger.
-Myślałam, że dom jest pusty – burknęła. – Przestraszył mnie
pan.
-Co się stało, że tak odważna i waleczna Gryfonka przestraszyła
się nauczyciela? - Hermiona nie miała
pojęcia, jak można być tak irytującym gadem.
-Co pan tu robi? –Powtórzyła spokojnie pytanie.
-Przyszedłem po Ciebie- powiedział tak cicho, że ledwo co go
usłyszała. Nastała taka niepokojąca cisza, że nikt nie odważył się jej
przerwać, oprócz małego ptaszka który ćwierkał na dworze wesoło.
Hermiona głośno przełknęła ślinę. Całe to przedstawienie w
ogóle nie miało sensu!
-Po mnie? –powtórzyła. –Profesorze Snape, o co tu chodzi?
Gdzie są moi rodzice?
-W bezpiecznym miejscu – To oznaczało, że Severus wie, gdzie znajdują się Greg i Rose. Hermiona miała coraz większy mętlik w głowie.
Dziewczyna była świadoma jednak tego, że Snape nie powie jej nic
więcej.
-Cali i zdrowi?
-Cali i zdrowi – zawtórował Severus.
-Profesorze … -zaczęła Hermiona, a jej nieprzytomny wzrok utkwiony
był gdzieś na ścianie za Snapem.- Niech pan mi wyjaśni parę kwestii…
-Nie czas na wyjaśnienia, Granger! Powtarzam, że twoi
rodzice są w bezpiecznym miejscu, że nie ma się co nad nimi pastwić i że jedyne
czym możesz się martwić w tej chwili to sobą!
Severus powiedział to tak doniosłym tonem, że aż Hermiona
się przestraszyła.
-Za mną, Granger.
Ciekawe co się dzieje. Gdzie ten Tłusto Włosy Nietoperz zabiera Hermi ? Jak on jej coś zrobi to mnie popamięta ! A szablon jest piękny ! Podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Vulnera
dramione-innahistoria.blogspot.com
Jej! Snape w pierwszym rozdziale!! Marzenia sie spełniają!!! Ciekawi mnie gdzie sà rodzice Hermi choć może nie prawdziwi rodzice... Rozdział fajny, ciekawy i wprowadzający do fabuły. Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, naprawdę ciekawie. Będę czytać to opowiadanie xD Zaczynam coraz bardziej przekonywać się do Snape'a... chociaż ja zawsze go uwielbiałam. Cudowny szablon i coraz lepiej piszesz. Zapowiada się świetnie czekam na konfrontacje z Draco. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńfriends-hogwart-story.blogspot.com
Wspaniałe, już kocham to opowiadanie, a to dopiero pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńDlaczego Molly, jest taka tajemnicza i dlaczego Bill i Fleur są w to zamieszani? Zaciekawiłaś mnie i to jak !!!!!!
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział:)
Layls:*
Zapraszam również do siebie:)
pod-krawatem.blogspot.com
Śliczny szablon. Wspaniały rozdział, ciekawe gdzie Snape zabiera Hermionę. Pisz szybko kolejną notkę.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest,ale to dopiero początek a ja chcę więcej. Ciekawe co ma wspólnego z tą sprawą Draco? Czekam na kolejny rozdział :)))
OdpowiedzUsuńWspaniale się zapowiada!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Bardzo ciekawa historia, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńBuźka, Hope.
Pierwszy rozdział a moja ciekawość juz jest rozbudzona, czekam na następny oby jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Aaaaaa to o to chodziło ci na GG. Coś tak podejrzewałam ;) Rozdział super, nie lubię Molly(ahh, te moje wyznania). No, ej ja chcę następny... ;(
OdpowiedzUsuńHej.:)
OdpowiedzUsuńPierwsza rzecz, która mi się spodobała to cytat z Antygony. Nie powiem, pasuje do relacji Dramione, do Hermiony.
Później czytałam rozdział i muszę przyznać, że to opowiadanie zapowiada się interesująco. Intryguje mnie postać Snapa w tym wszystkim. Więcej powiem z biegiem czasu.:)
Mnóstwa wenki.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Hej, ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam twoje poprzednie opowiadanie ale nie komentowałam więc postanowiłam to zmienić na tym ;)
Fantastyczny pierwszy rozdział. Nie powiem umiesz zaintrygować człowieka. Jest bardzo interesująco i wciągająco. Po przeczytaniu w głowie roi się pasa pytań.:
Czemu jej rodzice nie przyjechali?
Czemu ma pójść ze Snapem?
Czemu nie została zaproszona do Nory?
Moje pierwsze wrażenie po tym jest wspaniałe. Masz naprawdę talent do tworzenia ciekawych i fascynujących rozdziałów. Bardzo podoba mi się cytat zgadzam się z pojęciem "Doskonale pasuję do Draco i Hermiony"
Jestem Bardzo zainteresowana dalszym rozwojem akcji
Cóż na sam koniec powiem tylko ślicznie piszesz
Pozdrawiam I życzę mnóstwo weny
Charlotte Petrova
Zapowiada się ciekawie czekam na więcej :) życzę weny :)
OdpowiedzUsuńRobi się ciekawie... :P
OdpowiedzUsuńBardzo długo się wzbraniałam przez zabraniem się do przeczytania. A konkretniej, to od rana. xD Nienawidzę czcionki, jaką tu masz, ona od razu mnie odrzuca. Nie mam do ciebie pretensji, ale po prostu jej cierpię. :P Jednak kiedy w końcu zaczęłam czytać, to wiedziałam od razu, że będę tu często zaglądać.
Tajemnice, tajemnice i jeszcze raz tajemnice. To coś, co kocham. ^_^ Już nie mogę się doczekać, jak odsłonisz trochę prawdy, a jednocześnie być może skomplikujesz coś innego. :>
O ile dobrze myślę, to będzie to opowiadanie 2. Chyba, że trochę zmieniłaś fabułę, bo jak na razie nie mogę zrozumieć, skąd wziąłby się Malfoy, przepraszam, zbuntowany Malfoy u Śmierciożerców i po jakie licho miałby ratować Hermionę. Nie mogę tego połączyć w jakieś logiczne wnioski, dlatego liczę, że szybko dowiem się o co tu naprawdę chodzi. :D
Choć to dosyć dziwne, to nie zastanawia mnie zniknięcie rodziców Herm, lecz zachowanie Snape'a. Było.. dziwne. Czyżby to za jego sprawą ma dostać się w ręce Śmierciożerców? I co tam będzie się działo? Mam nadzieję, że nic złego się jej nie stanie. A mówiąc złego, mam na myśli gwałty, bo tego to już mam po dziurki w nosie. Wiem, że to pasowałby do Śmierciożerców, ale po prostu tyle się naczytałam o próbach zgwałcenia Hermiony (i nie ważne było, czy to opowiadanie mroczne, czy lekkie i przyjemne), że już tym rzygam po prostu.
Ale wracając do tematu zachowanie Snape'a, to mam nadzieję, że pomiędzy nim, a Mionką nic nie wyniknie. :P Jakoś sobie nie mogę wyobrazić ich razem. xD
Natomiast Molly... od jakiegoś czasu przestała pałać do niej sympatią. Wkurza mnie, że ona coś kręci. -.- Herm, nie ufaj jej! xD
Mam nadzieję, że szybko ukaże się rozdział 2. :P
Pozdrawiam,
Ana M.
P.S. Śliczny szablon. :3
Po
OdpowiedzUsuńpierwsze to brawa dla szabloniarki, bo szblon jest super...
Świetny rozdział i myślę, że opowiadanie będzie też superaśne. Ogólnie
to uwielbiam opowiadania, gdzie są śmierciożejcy, wojna, bitwy, hogwart i
czary, bo tio jest takie... potterowskie. Tajemnice, sekrety i
sekreciki, taaaak to jest to. Hmm... już sobie wyobrażam co będzie w
rozdziale drugim.
Pozdrawiam, chociaż widzimy się prawie codziennie, więc chyba nie ma
sensu się pozdrawiać, ale... tak dla reguły, i znowu gadam bez sensu i
nie na temat... o i teraz też... dobra kończę, bo nie skończę.
Robi się ciekawie... :D
OdpowiedzUsuńMoje opinie masz na bieżąco, ale co tam, dla ciebie zrobię wyjątek i tu też skomentuję. Wiesz, że czytałam ten rozdział dwa razy zanim zabrałam się do poprawiania? Jest w nim tajemnica i o to chodzi. Tak powinny wyglądac pierwsze rozdziały. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nie ma tutaj prologu, to takie oklepane. Snape`a kocham, jest taki Snape`owaty ;-) ja nie miałabym nic przeciwko, żebyś połączyła go z Hermioną, ale jak wiesz ja mam różne dziwne fanaberie. Ale o tym może dopiero w momencie ukazania się trzeciego rozdziału ;-). Pozostaje pogratulowac i czekac na jeszcze!
OdpowiedzUsuńDominika
Ps. To ja powinnam ci dziekowac, nie ty mi.
W sumie to już w tym pierwszym rozdziale namąciłaś w głowie... Co się stało z rodzicami Hermiony? Gdzie Snape ją zabrał? Ach, czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział, pozdr!
OdpowiedzUsuńRozdział strasznie tajemniczy. Gdzie są rodzice Herm, co wspólnego mają z tym Bill i Fleur no i dokąd Snape zabiera Granger? Tak dużo pytań, tak mało odpowiedzi ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną notkę! Weny!
Rose.
Spodobał mi się rozdział, jest od początku do końca tajemniczy :)
OdpowiedzUsuńNo i widzę, że tę historię zamierzasz pisać w czasie roku szkolnego :) Nawet fajnie, taka miła odmiana i odskocznia, że tak powiem w przeszłość. Tam pisałaś dorosłe Dramione, a tu jak są jeszcze w szkole .
Tajemnicza rodzina Malfoyów chyba nigdy mi się nie znudzi :P Uwielbiam takie wątki, w dodatku dobrą Narcyzę, której uczucia nie są odwzajemnione. Fajnie to wygląda, bo widać tę bezduszność młodego i starego blondyna :)
No i tajemnicze zniknięcie rodziców Herm...? Nieźle to wykombinowałaś, w dodatku ta przeprowadzka Miony do Muszelki. Ciekawe, ciekawe. No i co robił tam sam Snape? Kolejna tajemniczość, a to dopiero I rozdział :D Potrafisz zaciekawić ;)
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny przede wszystkim!
Pozdrawiam!
~ Pure - Blood Princess
P.S. - Już nie mogę doczekać się nowej notki. ;)
taaak genialna ja zamiast się uczyć siedzi na bloggerze i zobaczyła taki intrygujący tytuł jednego z blogów wchodzi czyta iiik........
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie bardziej :D
Na prawdę zaintrygowalas mnie tym rozdziałem, tyle pytań i żadnych odpowiedzi to jest intrygujące i takie ciekawe, w prost nie na mój charakter ;) a jednak dam rade odłożyć trochę cierpliwości i poczekać na kolejny rozdział ;)
Weny:D
Pozdrawiam,Lili- od dziś obserwujaca twojego bloga i jak mniemam stała czytelniczka. :)
panstwoweasley.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHj hej ;> Właśnie wpadłam przypadkiem na tw blog i nie żałuję ;) Fajnie piszeszesz, a klimat opowiadania jest całkiem tajemniczy, a ja to lubię xD
OdpowiedzUsuńCzekam z zaciekawieniem na kontynuację.
Zapraszam na:
http://avedianhistory.blogspot.com/
Powiem szczerze, to Dramione podoba mi się bardziej, niż tamto poprzednie <3 Ale to moje prywatne zdanie.
OdpowiedzUsuńCo się stało z rodzicami Miony? Dlaczego po nią nie przyszli? Severus Snape w Muszelce? Dlaczego wszyscy są tak tajemniczy?
Pytania bez odpowiedzi w pierwszych rozdziałach opowiadania to zawsze dobry pomysł, bo zachęcają do kontynuuowania czytania. Także masz już we mnie stałego czytelnika! Idę sobie zapisać link.
Lumossy
im-possible-dramione.blogspot.com
Świetny rozdział, a opowiadanie.zapowiada się ciekawir ;) Gdzie Snape ją zabiera? Co się stało z państwem Granger? Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Potterhead
harry-potter-miniaturki-i-nie-tylko.blogspot.com
Co do szablony to barzdo mi się podoba ! :D
OdpowiedzUsuńA co do treści opowiadania ....
ZAJEBISTEE , lubie takie , które już mają w sobie nutke sekretu , tajemnicy . Mam nadziejej że szybko nam jej nie wyjawisz ;) Bo jaka to satysfakcja poznać to odrazu ?:D
Czekam na kolejna cześć z głupim uśmiechem na ustach ;)
kisses Mondragon ♥
aż mi wstyd, że tak bardzo zaniedbałam Twoje blogi. Przepraszam Cię ogromnie.. ;/
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Tajemniczy i pełen różnych nie zrozumiałych sytuacji. Chociaż to dopiero pierwszy rozdział, to już teraz wiem, że to opowiadanie będzie wyjątkowe i piękne.
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję talentu,
Shadii. :))
W końcu znalazłam trochę czasu i zdecydowałam się przeczytać Twoją twórczość. Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, kiedy zapoznałam się z fabułą, bo przede wszystkim:
OdpowiedzUsuń- nie ma tego oklepanego początku z rozpoczęciem szkoły, prefektów itp.
- na początku nasuwają się różne pytania i tajemnice
Z miłą chęcią przeczytam też kolejny rozdzialik.
PS. Czyta się w miarę dobrze, ale masz kilka powtórzeń. Jak przeczytasz tekst na głos, to zrozumiesz, a tak to jest spoko.
Jestem dumna, że poświęciłam trochę czasu i znalazłam między innymi twój blog.:D Jestem trochę w tyle, to prawda, ale co do tego rozdziału jest naprawdę interesujący. Ciekawe co z tymi rodzicami.
OdpowiedzUsuńCiekawie sie zapowiada, zobaczymy co z tego wyniknie. Ja tymczasem ide czytać pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńEkhem, znaczy sie, drugi :)
UsuńEm... Zapowiada się ciekawie ^^
OdpowiedzUsuńLubię takie tajemnicze klimaty, Dramione. Severus jak zwykle tajemniczy, skryty i wredny ;p
Julkens
Lecę dalej czytać, bo mam trochę do nadrobienia :)
Mam już pewną teorię! Draco porwał rodziców Hermiony, bo Lucjusz jest ulepionym bałwanem, a Narcyza supportuje go absolutnym zerem, którym powoduje mrozy i dzięki temu się trzyma. Nie ma to absolutnie sensu, ale cooo tam. Idę sprawdzić co się naprawdę stało z jej rodzicami! :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam większość rozdziałów na komórce ,a teraz komentuje <3
OdpowiedzUsuńPierwsze pytanie co do tego rozdziału to gdzie rodzice Hermiony?
A to zadziwienie jak zobaczyła Severusa w Muszelce :d
Komentuje dalej :D
_____________________________________
dramione-by-oblivate.blogspot.com
Wiesz, jako, że kompletnie zapomniałam o Dramione w ostatnim czasie tak postanowiłam, że przeczytam jeszcze raz większość opowiadań
OdpowiedzUsuńi w sumie mogłam o tym pomyslec wczesniej, bo niedlugo polnoc czyli moze byc ze mna roznie, nigdy nie wiadomo co mi odwali ;)
Ale juz stwierdzam ze b.dobrze, ze znowu to przeczytalam to jeszcze raz. Moje wczesniejsze wrazenia wobec tego rozdzialu byly zupelnie inne niz te teraz.
kurna
gimbaza
zmienia
ludzi... i jak ja wytrzymam
No nie wytrzymam
i puszcze
wiem ze ten komentarz jest na poziomie klas 1-3
Ale jak juz powiedzialam
polnoc i te sprawy
zycz mi zebym przetrwala Madi
Wiśnia x.x