sobota, 26 października 2013

Rozdział 6. Plan

Miał być dzisiaj i co? Jest. Dedykuję go wszystkim komentującym!



Blondyn usiadł w brudnym kącie korytarza w odległej części zamku. Było tu mnóstwo świeżych pajęczyn i kurzu, jednak Draconowi w tym momencie to nie przeszkadzało. Chusteczką wytarł małe podwyższenie, na którym się usadowił, wyjmując kopertę, którą niegdyś zabrał z komnat Severusa. Śmierciożercy znów byli na zebraniu, jednak gdyby przyuważyliby go z tą kopertą, miałby nie lada kłopot.
Mocował się przez chwilę z kopertą i po chwili wyjął z niej kartkę, lekko przybrudzoną kurzem i jakimś brązowym płynem w rogu. Na środku, ładnymi, zgrabnymi literami było napisane:
Gdy księżyc w pełni ukaże się, będę czekać za wielkim borem na wzgórzu Lusmana.
Małymi literami, widniał ledwo widoczny podpis:
P.
-P? –zapytał sam siebie Malfoy, a jego głos odbił się echem o ściany. –To są jakieś inicjały? –dodał, obracając kartkę na wszystkie strony i szukając dodatkowych wskazówek, których oczywiście, nie znalazł. Kartkę schował do koperty, a kopertę do kieszeni marynarki. Następnie westchnął głośno i ukrył twarz w dłoniach. Obiecał sobie, że dowie się od kogo jest ten list.
Siedział tak niewiadomo ile, sekundy, a może i minuty, kiedy nagle sobie przypomniał istotną rzecz. Jakiś tajny kod w komnacie u Severusa. Prędko ruszył do swoich komnat, mijając za sobą setki innych.
-Carte … nie, to było jakoś inaczej… Carpe! –przypomniał sobie Draco. –Tylko teraz drugie słowo … jak ono brzmiało? Radus … Raw … Raductus? –Nie był pewny tego, co teraz mówi. –Carpe Raductus …
Szepnął, bardzo ciekawy cóż to za szyfr. Nie sądził też, że odpowiedź przyjdzie tak szybko.
W tym wielkim korytarzu, za Draconem można było usłyszeć dźwięk, jaki jest przy otwieraniu zamków. Owych zamków, było niesamowicie dużo. Kilka, a nawet dziesiątki. Kiedy ten hałas ucichł, Dracon obejrzał się za siebie i zobaczył otwarte drzwi, które dotychczas były zamknięte na amen.
Jego wrodzona ciekawość nie pozwoliła mu nie zajrzeć. Cichym, wolnym krokiem podszedł do wielkich wrót, a następnie lekko spojrzał, co jest wewnątrz.  Krótki korytarzyk z zakrętem po paru metrach. Jednak co było za tym korytarzykiem? Draco wszedł, już nieco szybciej nerwowo oglądając się za siebie. Po sześciu krokach już znajdował w wielkiej, ogromnej komnacie.
-Granger? –szepnął, niemalże bezdźwięcznie. Zdziwiło go to, że ta Gryfonka była tak więziona. Jednak szybko się zreflektował i przybrał maskę obojętności. –Granger? –powtórzył nieco głośniej.
Hermiona, która dotąd stała przy oknie oglądając szare krajobrazy malujące się za oknem, znacznie się poruszyła. Nawet to za mało powiedziane – ona podskoczyła. Nie spodziewała się w tej chwili gości, a szczególnie Malfoya. Patrzyła się w szare oczy Dracona z lekko otwartą buzią.
-Co ty tu robisz? –warknęła, dumnie podnosząc głowę i wyprostowując się.
-Mogę Cię zapytać o to samo.
-Jednak ja zrobiłam to pierwsza. Nie masz prawa tu być! –warknęła przez zaciśnięte zęby zgodnie z prawdą. 
-Ale jednak jestem –odwarknął. – Jestem tu Granger, a nie na tym cholernym zebraniu śmierciożerców!
-O co Ci chodzi? –zapytała go, dalej patrząc mu w oczy.
-Długa historia Granger, obawiam się, że nie mamy czasu na wysłuchanie jej –powiedział oglądając ją od stóp do głowy. – Jednak wiesz co Ci powiem? Zjawiasz się tu tak nagle, a wszyscy śmierciożercy na twoje imię się wzdrygają. Nie wierzę w te twoje wielkie moce, o jakich opowiada Czarny Pan –dopowiedział, wolno przechadzając się po pomieszczeniu.
-Nie musisz –wzruszyła ramionami, nie przejmując się słowami Dracona, które nawet o cal jej nie ruszyły.
-Moja nienawiść do Ciebie niebezpiecznie wzrasta, uważaj na siebie –powiedział Draco, po czym usadowił się w fotelu i wziął truskawkę. Hermiona nie była traktowana jak najgorzej. –Pycha.
-Nic mi nie zrobisz –wstała prędko i podeszła do niego, dźgając palcem go w pierś. –Voldemort wierzy w moje moce, więc jeśli coś mi się stanie …
-Nie będzie wiedział, że to ja.
-Jesteś tego taki pewny? A więc proszę, no proszę! Weź różdżkę i mnie zabij. Tu i teraz! –krzyknęła, wskazując na niego palcem.
-Wiesz dobrze, że nie jestem taki głupi …
-Na jakiego wyglądasz? –Zripostowała Hermiona.
-I nie zrobiłbym tego –stwierdził Draco ignorując dziewczynę i jej komentarze. –Jednak wiesz co? Voldemort źle postąpił nie zapraszając mnie na narady.
-A więc to Cię boli? Że zamiast omawiać plany na atak, gadasz z brudną szlamą? –warknęła. Draco posłał jej pytając spojrzenie.
-Skąd wiesz o ataku? –zapytał, a pokój przeszyła cisza. Hermiona, usiłując znaleźć odpowiedź, zaczęła się jąkać. Ręka zaczęła jej niebezpiecznie drżeć, więc schowała ją w kieszeni. Zrezygnowana usiadła na łóżku. Nie mogła przecież powiedzieć, że to Severus powiedział jej o planach śmierciożerców! To było tajne!
-Bo … eee…-znów się zająknęła. –Rozmawiałam z Voldemortem i powiedział mi wyraźnie, do czego mu są potrzebne moje moce.
-I co Ci jeszcze powiedział? –zapytał ironicznie. –Nie umiesz kłamać, Granger. Masz nierówny, płytki oddech i cała się trzęsiesz.
-Bo mi zimno –powiedziała, bez cienia wątpliwości.
-Z pewnością –rzucił cicho Draco, po czym kontynuował. –Czarny Pan jeszcze nie wie, co traci, nie zapraszając mnie na spotkania –zignorował prychnięcie Hermiony, która już widocznie czuła się rozluźniona w jego towarzystwie. –Jednak już wymyśliłem istotny plan, który pozwoli mi to zmienić.
-I co wymyśliłeś geniuszu? –zapytała Hermiona, ironicznie się uśmiechając.
-Pokrzyżuję mu plany –wzruszył ramionami Draco, po czym podszedł do okna, oglądając jakiegoś czarnego ptaka, latającego między drzewami bez liści. –Uciekniesz Granger. A ja znajdę jakiś sposób na wygranie tej bitwy bez Ciebie –skrzywił się na to słowo. – I zostanę szanowanym śmierciożercą.
Hermiona nie wytrzymała i wybuchnęła histerycznym śmiechem.
-Ty nie zasługujesz na szacunek Malfoy. A poza tym, jak niby ucieknę? Główne drzwi są na tyle pilnowane, że nikt nieupoważniony przez nie nie przejdzie - powiedziała mądrym i pewnym tonem.
-Mam pewien sposób –uśmiechnął się Draco. –O którym wiem tylko ja. Jeśli chcesz, mogę Cię wtajemniczyć.
-Mnie? Taką brudną szlamę?
-Po prostu chcę dokopać Voldemortowi! –warknął Draco tak głośno, że Hermiona podskoczyła. Po jej głowie plątało się setki myśli. –Zawsze mogę Cię znaleźć i przywrócić do fortecy. Wtedy i tak będę szanowanym śmierciożercą.
-Słyszysz siebie Malfoy? –Hermiona znów zaśmiała się histerycznie.- Ucieknę dla Ciebie, byś potem mnie znalazł i znów przywrócił? Ty zostaniesz awansowany, a ja będę potraktowana Cruciatusem.
-Czyli wolisz pierwszą opcję?
-Zdecydowanie –odparła Hermiona. –Jednak muszę się jeszcze zastanowić.
-Zajrzę do Ciebie podczas następnego spotkania śmierciożerców. O ile będziesz jeszcze żyła … -powiedział tajemniczo i odszedł, zatrzaskując za sobą komnaty. Hermiona wstała i ruszyła do wrót, mając cichą nadzieję, że sama bez niczyjej pomocy wyjdzie. Myliła się jednak. Klamka znów ją poparzyła. A więc Draco wie, jak ominąć zaklęcie …

-Harry! –szepnął Ronald. –Jesteś tego pewny że chcesz aktywować gwardię Dumbledora?
-Tak –odparł zdecydowanie.
-Słuchaj… nie wiem czy damy radę zebrać tyle osób …- powiedziała niepewnie Ginny.
-A po co? Przecież my także jesteśmy zgraną ekipą!
-Słuchaj –warknął nieprzyjaźnie Ron, który już miał dość pomysłów Harrego. – Śmierciożerców jest setki, a nawet i tysiące! Jak mamy ominąć wszystkie blokady, zaklęcia i strumienie naszych wrogów w piątkę?! No jak, HARRY?!
-O ile Fred i George także pójdą –wtrąciła Ginny.
-Nie wiem jak, rozumiesz?! Wiem jednak to, że zrobię wszystko, żeby Hermiona wróciła zdrowa i cała!
-Ale nikt nie wie, czy ona jeszcze żyje! –krzyknęła Ginny i zapadła niezręczna cisza. Rudowłosa nie wytrzymała i zaczęła cicho łkać. –Nie wiemy tego, Harry. Zakon wie co robi, a ponadto mamy szpiega wśród śmierciożerców. Snape dokładnie wie, co trzeba zrobić, by nikt nie ucierpiał. Nasze zadanie jest tutaj proste – siedzimy i nic nie robimy. A wiesz dlaczego? Wiesz?! Bo nikt nie chce, żebyśmy się mieszali do tych spraw, bo jedynie co możemy zrobić  to wszystko zepsuć! –krzyknęła.
-Harry, ona ma rację –dodał cicho Ronald.
Harry pokręcił głową.
-Jesteśmy jej przyjaciółmi. Zawsze sobie pomagaliśmy w tarapatach. Co się teraz stało z tym wszystkim? Nie wierzę, że to was nie obchodzi …
-Obchodzi nas Harry – znów wtrąciła Ginny. – Jednak nie możemy popełniać nic pochopnego. Zakon Feniksa dokładnie wie co robi i nie możemy im nic zrobić.
Harry patrzył na przyjaciół z niedowierzaniem.
-Powinnyśmy zająć się czymś. Nie powinniśmy się tak kłócić –zaczęła Ginny.
-Tak! Właśnie tak! – zaczął krzyczeć Harry, po czym skierował się do drzwi. –Najlepiej zostawić ją na pastwę losu! A najlepiej o niej zapomnieć i rozpocząć beztroskie życie! –Wyszedł, mocno trzaskając drzwiami. Nie zareagował na wołanie pani Molly; od razu skierował się na dwór, mając cichą nadzieję na ochłonięcie.


20 komentarzy:

  1. Czy ty wiesz, że ja Cię kocham? No
    dobra wiesz, bo Ci to codziennie w szkole powtarzam. Rozdział jest
    cudowny, moim zdaniem jeden z lepszych. Fajny pomysł. Bardzo fajny.
    Literka

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny.
    Plan Draco.. i szanowany śmierciożerca.. No nie wiem, czy to takie idealne rozwiązanie. Mam nadzieję, że jego pomysł będzie lepszy od pomysłu Pottera.
    Czekam na kolejny.:)
    Życzę weny.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosiłaś o informowanie.:) Nie widzę zakładki SPAM, więc robię to tu, mam nadzieję, że mi wybaczysz.:)

      Zapraszam na rozdział trzeci Bądź moją nadzieją.
      http://dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com/2013/11/trzeci.html

      Usuń
  3. Wspaniały rozdział, ale ten Potter jest denerwujący, żadne argumenty go nie przekonują. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oja, a się porobiło :)
    Wspaniały i fantastyczny rozdział
    Uwielbiam cię za to że Harry tak martwi się o Mionę
    Pozdrawiam i weny
    Charlotte Petrova

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero teraz miałam chwilę czasu, aby przeczytać to co napisałaś. Zapowiada się ciekawie, nie zaprzeczę. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Pożoga

    PS Szablon jest zachwycający! Kocham go ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny... <3 bardzo mi się podoba. Czekam na więcej spotkań Malfoy-Granger. Pozdrawiam i życzę weny.
    dark-family-dtb.blogspot.com
    ps: Piękny szablon masz :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham to opowiadanie! To wszystko jest cudnie rozpisane, po prostu pięknie. Biedny Draco... nie chcą go na spotkaniu(hahahaha,a masz blondasie!) Czekam na kolejne spotkanie Dramione ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś okrutna! :P Ten blondasek jest słodki jak cukierek i lepiej niech nikt nie przeczy! :D

      Usuń
  9. Plany,pomysły... Dzieje się.dzieje :)
    Ciekawa jestem niezmiernie, co będzie dalej.
    Rozdział piękny.
    Weny:)
    Pozdrawiam,Lili Blue(Potter)
    panstwoweasley.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej. Draco i Hermi sie kłócili( Boże z czego ja sie cieszę )! Było słitaśnie. Teraz zauważyłam że Harry to taki przyjaciel który zdaża sie raz na milion . Chce pomóc Hermionie i bardzo ją kocha. Rozdział bardzo mi się podobał:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Musiałam się nieco otrząsnąć po rozmowie Hermiony i Dracona. Nie za bardzo zrozumiałam jego intencji, ale sprawa obróciła się w ciekawym kierunku. Może Hermiona podejmie właściwą decyzję. Intryguje mnie też treść tego listu. Kim jest ten tajemniczy P? Potter? Pansy? Popy? Już sama nie wiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miło mi jest powiadomić Ciebie, iż nominowałam twojego bloga do Libester Award ;D Więcej informacji u mnie na blogu.
    Pozdrawiam serdecznie
    Victorie la Roulette

    PS Dawno nie komentowałam u cb :D Muszę się bardziej przyłożyć :D Niebawem ujrzysz mój komentarz - obiecuję :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Akcja sie rozkręca i to mi się podoba <33
    I kim jest ten P?
    Intrygujesz :)

    Pozdrawiam,
    L.I

    Rozdział 22 na nowa-hermiona-granger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. No,no...tajemniczo. Nie wiem dlaczego ten list skojarzył mi się z listem miłosnym i...śmiać się zaczęłam. myhyhyhy.
    Akcja fajnie się rozkręca. Zastanawia mnie co wybierze Hermiona. Na jej miejscu popadłabym w obłęd!
    http://zagubionedusze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeju!!!
    Ty tak fajnie piszesz ^^
    Ten rozdział podobał mi się chyba najbardziej ze wszystkich poprzednich.
    Wkurza mnie to, że Ron, Ginny, Fred, George nie chcą nic zrobić... Że jedynie Harry chce walczyć o Mionę.... Nie wierzę ;c
    Draco jest taki jakiego go kocham, ironiczny, wredny, nie okazujący emocji, ale mam wrażenie, że ma zbyt wielkie ambicje....Chciaż to DRACO. Więc chyba da radę *o*
    Powoli zaczynam się zastanawiać, czy może Harry nie żywi jakichś większych, głębszych uczuć do Hermiony.... Nawet Ron tego tak nie przeżywa jak Harry :)
    Pozdrawiam.
    Lecę dalej czytać ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Zazwyczaj w opowiadaniach, gdzie Draco już jest Śmierciożercą, chce on jak najszybciej uciec, zakończyć wojnę, itd. A ten Draco jest w stanie w dziecinny sposób pokrzyżować plany Czarnego Pana, a następnie udać wybawcę i zatopić się w chwale. Taka nieświadoma pomoc? ;P

    OdpowiedzUsuń
  17. Wreszcie ukochane spotkanie Malfoy i Granger <3
    Bardzo się zastanawiałam do czego jest to "Carpe Raductus"
    Potter tak się boi o Mionkę takie słodkie, a inni nic nawet Ron tak jakoś nic.
    Rozdział wciągający i lekki :)

    Lumi
    _______________________________
    dramione-by-oblivate.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Dialog Dramione ♥
    Po malu zasypiam, wiesz, najpierw wybuch energii, a potem...
    kocham ta ich rozmowe nawet jesli ta jego nienawisc wzrasta.
    w sumie to go rozumiem, moja nienawisc do calego swiata rosnie z kazda minuta.
    Potter> tluczek > moja raczka > Izba Przyjec :)
    Jak mnie oj irytuje... wiem, mowila to ale ja go tak nie lubie, eh
    Dobra, nie wytrzymam, musze isc spac poki jestem zmeczona czyli przed kolejnym atakiem wscieklizny
    ale wiesz ze ja wroce, prawda?
    ja jestem jak biegunka, zawsze wracam ^.^
    Z kolei na zaparcia polecam Obecnosc XD

    Wiśnia

    OdpowiedzUsuń