sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 11. Nowa członkini armii

Voldemort już stał pośrodku ogromnej Sali na podwyższeniu, otoczony przez setki Śmierciożerców. Ona, ubogo, choć schludnie ubrana kroczyła za blondynem, próbując wyłapać jak najwięcej szczegółów tego wydarzenia. Liczyła na to, że spotka Harrego wśród tej cały gromady armii, choć po chwili opamiętała się. Przecież Czarny Pan nie chciał, by Gryfonka dowiedziała się o jego pobycie w fortecy!  Zaczęła się denerwować nie na żarty. Blondyn ukradkiem odwrócił się, spoglądając na jej smutną twarz.
Powiedziała sobie, że musi być silna, więc przełknęła głośno ślinę, podniosła głowę do góry i dumnie się wyprostowała. Czuła się teraz podobnie, jak podczas pierwszej wizyty w tej okrągłej Sali, choć była pewna że stresowała się o wiele mniej, niż wtedy.
Nie zauważyła, kiedy blondyn zniknął jej z pola widzenia, ruszając między Śmierciożerców. Stał w pierwszym rzędzie bacznie ją obserwując z kamienną maską na twarzy. Teraz dopiero, patrząc na niego, uświadomiła sobie, że jeszcze go nie przeprosiła za swój ostatni wybuch złości w stosunku do niego. Po wyjaśnieniach Severusa nie miała wątpliwości, że nie zasługiwał na to, by usłyszeć od niej tych wszystkich słów. Musiała go przeprosić. Zrobi to po ceremonii. O ile jeszcze będzie żyć… Dziewczyna stanęła przodem do wszystkich Śmierciożerców i zaczęła przyglądać się Voldemortowi, który przymknął oczy, obracając różdżkę z przyzwyczajenia między palcami. Po chwili powiedział:
- Moi drodzy – rozbrzmiał jego sykliwy głos – zebraliśmy się dziś, jak sami wiecie, w sprawie dołączenia nowej osoby w moje szeregi. Jest to ważny dzień zarówno dla nas, jak i dla tej walecznej Gryfonki, ponieważ to ona zadecyduje o naszym zwycięstwie. Już za parę tygodni dojdzie do pierwszych bitew, w których wygra najlepszy.
Po całej komnacie rozbrzmiały oklaski i krzyki uradowanych Śmierciożerców. Hermiona poczuła nagły dreszcz, jaki przeszedł jej po plecach. Gdy sługusy Voldemorta powoli przestawali krzyczeć, Czarny Pan zwrócił wzrok w jej stronę, obdarzając ją najmilszym spojrzeniem, choć i to było straszne.
W międzyczasie, za obskurnymi drzwiami drżeli z przerażenia rodzice Gryfonki. Przez małe okienko, w którym była kratka obserwowali całe zdarzenie.
- Nie uwierzę, jeśli się do nich przyłączy. – szepnęła z niedowierzaniem Rose, powstrzymując szloch –To jest taka dobra dziewczyna…
- Wszystko będzie dobrze – próbował przekonać ją Greg, choć i on nie był pewny swoich słów. Obejmował ją ramieniem, by swojej żonie otuchy i odwagi, choć tak naprawdę on sam trząsł się ze strachu. Był jej ojcem. Mógł być torturowany, bity, poniżany, ale żeby przynajmniej jego córeczkę zostawili w spokoju. Tymczasem Rose rozpłakała się już na dobre.
- Hermiono Granger – zaczął Voldemort pilnie ją obserwując – czy obiecujesz mi wiernie służyć, przychodzić na każde zawołanie oraz wypełniać każdą misję?
To ten moment - pomyślał Draco.
- Ja … - powiedziała Hermiona szybko oddychając. Nie wiedziała co ze sobą zrobić, gdzie patrzeć. Najchętniej to wyszłaby z tego wielkiego pomieszczenia, zostawiając tych sztywnych jak kamień Śmierciożerców i dałaby sobie spokój. Jednak nie mogła. Próbując się uspokoić, przymknęła na chwilę oczy i wzięła głęboki oddech. Draco kazał jej przyłączyć się do nich, więc musiała to zrobić. Po tym co o nim usłyszała, ufała mu, jednak i tak nie mogła powstrzymać rosnących w jej umyśle wątpliwości co do jego planu. A co jeśli to wszystko się nie uda? Jeżeli od razu po jej przyłączeniu się do tej bandy morderców, Czarny Pan zabije Harrego?
- Oh, Gryfonko – zaśmiał się szyderczo Voldemort – powinnaś wiedzieć, czego chcesz, prawda?
Spojrzała mu hardo w oczy.
- Przyjmuję propozycję.
Nastała nieprzyjemna cisza, podczas której można było usłyszeć histeryczny płacz pani Granger. Dziewczyna sobie właśnie przypomniała, jak obiecała sobie niedawno, że będzie chronić rodziców, kiedy będzie tylko  w stanie. A teraz mogła to zrobić.
- A więc złóżmy przysięgę wieczystą – rozbrzmiał Voldemort pewnym tonem.
- Przyjmę propozycję pod jednym warunkiem – dodała.
- Jakim? – zapytał zdziwiony, aczkolwiek uradowany Czarny Pan. Jego plan właśnie zaczął się spełniać.
- Uwolnisz moich rodziców.
Patrzyła, jak chytry uśmieszek spływa z ust Voldemorta. Zależało mu, by ta dziewczyna przyłączyła się w jego szeregi. Kolejne warunki mogły mieć fatalne skutki w jego planie. Voldemort podniósł brodę do góry.
- Zapewne zależy ci na ich szczęściu. – warknął nieprzyjemnie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy –Dobrze. A więc i niech tak będzie. Uwolnić więźniów!
Dwaj Śmierciożercy otworzyli mosiężne drzwi, wyprowadzając Rose, Grega i… Harrego.
- Harry? – krzyknęła Hermiona. Wiedziała o jego pobycie w fortecy dzięki Draconowi, jednak musiała grać przed Voldemortem, by się o tym nie dowiedział. Przedstawienie czas zacząć. – Co tu się dzieje?!
- Hermiona! – krzyknął – a więc nic ci nie jest…
- Wypuścić Grangerów – nakazał Czarny Pan – a Pottera dalej więzić. A ty, Granger –zwrócił się do dziewczyny – złożysz mi w tej chwili przysięgę wieczystą!
- Znasz mnie - warknęła – jestem uparta. Nie dołączę się do ciebie, póki nie wypuścisz moich najbliższych! Weź mnie, ale ich zostaw! – krzyknęła rozpaczliwie.
Jeden Śmierciożerca wystąpił z tłumu. Odchrząknął głośno, po czym powiedział:
- Panie, zgódźmy się – zaczął Severus – zostawmy Pottera i rodziców Granger w spokoju, spełnijmy ten warunek, po czym przejdźmy do ceremonii dołączenia Gryfonki w nasze szeregi…
- Severusie! – rozbrzmiał – To ja o tym zadecyduję. Crucio!
Skierował różdżkę w stronę swojego poddanego, który już po chwili leżał na podłodze i krzywił się z bólu. Nie mógł już dłużej tego znieść. Nigdy nie słynął z cierpliwości, a ta dziewczyna doprowadzała go do szału! Nikt nie ma prawa mu rozkazywać! Jest pieprzonym Czarnym Panem! Największym czarnoksiężnikiem od czasów Salazara Slytherina! To on dyktuje warunki, nikt inny. Patrzył jak jego sługa wije się na podłodze z bólu. Nie zasłużył sobie na to, ale musiał się na kimś wyżyć.
Severus starał się nie krzyczeć, jednak ból rozchodzący się po całym ciele dawał o sobie znać przez cały czas. Jęknął głośno. Miał wrażenie, że tępe noże rozcinają mu skórę i kości. Czuł, jakby te przeklęte ostrza nie mogły rozciąć napiętej skóry, co powodowało jeszcze większy ból. Poczuł złość pana na sobie.
Voldemort cofnął różdżkę, przerywając tortury na Severusie. Dopiero teraz zaczął zastanawiać się nad słowami swojego oddanego sługi. Gdy ta szlama się do nich przyłączy nikt nie będzie w stanie ich powstrzymać. Złapią Pottera szybciej, niż zdąży się gdziekolwiek ukryć. A nawet jeśli bezpośredni atak się nie powiedzie, zawsze będzie można zastawić zasadzkę. Ten głupiec zrobi wszystko by uratować swoją przyjaciółkę. Wciąż wpatrując się w Severusa, wskazał ręką na Śmierciożerców, dając znak, by go zabrali. W rozczochranych włosach, w pomiętych ubraniach, zmoczonych lekko krwią wynieśli go za próg komnaty.
- Dość! Wypuść Harrego i moich rodziców, rozumiesz?! Zostaw ich w spokoju!
Voldemort przeniósł na nią spojrzenie. Zza wąskich szparek przeraziła ją intensywna czerwień jego oczu.
- Zamknij się. – jego przeraźliwie cichy syk, wywołał u niej ciarki - Wyprowadźcie niewolników poza teren fortecy.
Gdy Harry przechodził obok Hermiony, spoglądając na nią wzrokiem pełnym wdzięczności, ona podbiegła do niego i zapytała cicho:
- Wszystko w porządku, Harry?
Kiwnął głową.
- Zaopiekuj się nimi –szepnęła, po czym pozwoliła Śmierciożercom wyprowadzić swoich bliskich.
- Jesteś zadowolona? – zapytał Voldemort, nie spuszczając z niej wzroku. Modliła się, by nie przeglądał jej myśli.
- Od dziś należę do kręgu Śmierciożerców. Będę ci służyć i spełniać twoje rozkazy – odparła – panie…
- Szybko się uczysz – pochwalił ją Voldemort z dzikim uśmieszkiem – ale to dobrze. Teraz złożymy wieczystą przysięgę.
- Nie ufasz mi? – zapytała – Uważam, że przysięga wieczysta nie jest potrzebna – odparła, podnosząc brodę i udając dumną.
Voldemort zaśmiał się.
- Nie ty o tym decydujesz. Jeszcze raz spróbujesz się mi sprzeciwić, a zabiję cię i twoich najbliższych bez żadnego zastanowienia, rozumiesz?
Hermiona przerażona tonem jego głosu, kiwnęła potwierdzającą głową.
- Jesteś odważna i rozumna. Takich tutaj trzeba. Jednak musisz się nauczyć pokory i posłuszeństwa. Pora na pierwszy test. Avery!
Śmierciożerca o krótkich, czarnych włosach wyszedł z drugiego rzędu, by skłonić się przed swoim panem.
- Tak, panie? – zapytał, mimo to, że wiedział, dlaczego Voldemort go wezwał. Ten jednak, nie odpowiedział na jego pytanie.
- Rzuć na niego zaklęcie torturujące. – zwrócił się bezpośrednio do dziewczyny.
- Ale…
- RZUĆ ZAKLĘCIE! – krzyknął Voldemort, na co Hermiona niemalże podskoczyła. Nie może sobie pozwolić na chociażby najmniejszy protest, bo w przeciwnym razie zniszczy wszystko, co udało się zaplanować Draco i Severusowi. Na samo wspomnienie zakrwawionego ciała swojego nauczyciela w jej oczach zebrały się łzy. To wszystko przeze mnie… Potrząsając głową, odrzuciłą niepotrzebne myśli i skupiła się na swoim zadaniu. Posłusznie wyciągnęła różdżkę przed siebie, zamknęła oczy i powiedziała cicho:
- Crucio! – jęki Avery’ego odbijały się od kamiennych ścian przeraźliwym echem.
Dziewczyna chciała mu zadać jak najmniej bólu, więc prędko zakończyła pokaz. Zwróciła głowę w kierunku Voldemorta, patrząc na jego wykrzywioną w grymasie twarz.

- Przywitajmy nową członkinię mojej armii.

24 komentarze:

  1. No to mamy nową śmierciożerczynię! Dobrze, że udało jej się wynegocjować uwolnienie rodziców i Harry'ego. Już myślałam, że Voldi ich zabije, a potem Hermiona będzie musiała się przyłączyć.
    "Jest pieprzonym Czarnym Panem" hah to zdanie mnie rozwaliło :D
    Szkoda trochę, że taki krótki rozdział, ale i tak fajnie, że jest.

    Pozdrawiam i życzę weny :)
    ~Julla

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezusie!
    Hermiona jako śmierciożerczyni?
    Nadal nie mogę w to uwierzyć.
    Bardzo fajny rozdział:)
    Pozdrawiam
    Layls
    zmiana-uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam odwagę i dobre serce Hermiony. Jest niesamowicie odważna, skoro nie bała się stawiać warunków samemu Voldemortowi, a ma dobre serce, ponieważ poświęciła się dla dobra bliskich i dołączyła się do grona Śmierciożerców, co mnie niesamowicie zaskoczyło! Niesamowity zwrot akcji. :)
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Cave Inimicum
    http://dramione-jestesmy-jednoscia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. No , no !! Hermiona śmierciożerczynią! Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ,,Jest pieprzonym Czarnym Panem! Największym czarnoksiężnikiem od czasów Salazara Slytherina!"- rozwaliłaś mnie! Rozdział świetny- dużo się dzieje, ale to dobrze. Hermiona jest śmierciożerczynią, super :) Czekam na następny rozdział, Pozdrawiam i Życzę weny!
    ~Salvio

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały rozdział.
    Hermiona dołączyła do Śmierciożerców.
    Ciekawe co będzie dalej.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja uwielbiam opowiadania w kórych Hermi jest śmierciożercą, ogólnie lubie ją złą ale tu nadal jest dobra, nawet mi to nie przeszkadza. Rozdział jest świetny, zero Dracona ale jakoś przeżyłam, bardzo mi się podobało. Nie wiem czy na miejscu Hermiony potrafiłabym zachować spokój ale stać tak przed Czarnym Panem musi być nie lada wyzwaniem. W końcu nigdy nie wiadomo co ten gościu wymyśli, bez powodu rzuca Avadą na lewo i prawo.
    No nic, czekam na nowy rozdział, który mam nadzieję pojawi się szybciutko. Pozdrawiam gorąco i życze udanej niedzieli. ;))
    ~ Eve lin.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam wszystkie części i jedno pytanie, kiedy nowy rozdział? :p
    Voldemort... uwielbiam go, a tekst mnie rozwalił na łopatki. Hermiona... Hermiona jest naprawdę ciekawą osóbką, zainteresowały mnie jej moce. Szkoda,że Narcyzy nie będzie, lubię tę postać :(
    www.hermiona-g.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Od dzisiaj czytam?! ;D
    Bardzo fajny pomysł na historię ;3
    Czekam na kolejny rozdział.
    Poinformowała byś mnie? ;)
    Gg:45531844
    Albo blog, na którego zapraszam ;) : hermiona-hogwart.blogspot.com
    I.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojeju, cudownu rozdział! Ahh, ten upór naszej gryfonki. tak w sumie szkoda tylko, że nie potorturowała go dłużej ;) Czekam na następny xx
    WiŚenka

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest pieprzonym Czarnym Panem rrrrwamać głupie sukinsyny macie się go słuchać, a jakaś tam Gryfonka nie będzie mu rozkazywać PSIAKOŚĆ :D kuźwa sorry, musiałam, tak mnie to rozbawiło, że się popłakałam ze śmiechu :D
    jeju... co dalej? :(((((( za krótko! ciekawie, świetnie, zajebiście... *brak określeń :/* ale za krótko ;c
    Przedstawiasz Hermionę jako taką waleczną lwicę! Świetnie! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ty płakałaś przy tym tekście, tak teraz ja płaczę ze śmiechu przy twoim komentarzu.
      Dzięki! :)

      Usuń
  12. Teraz znalazłam trochę czasu na przeczytanie. Hermiona dołącza do grona? Nie spodziewałam się tego. Sprawa się jeszcze bardziej pokomplikowała. Zastanawia mnie też dlaczego wypuścili Harry'ego. W końcu Voldemort od zawsze chciał go zabić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Logicznie rzecz biorąc, to teraz Hermiona jest ważniejsza od Harrego. Z Hermioną śmierciożercy są wygrani - więc Voldzio zrobi dosłownie wszystko, by zatrzymać ją w szeregach.
      Mogłam faktycznie jakoś objaśnić tę kwestię w rozdziale - no ale cóż, stało się. Postaram się poruszyć ten temat w przyszłych notkach.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Skończyłaś w taki pełnym napięcia momencie. Czy Hermiona złożyła przysięgę wieczystą? bo w końcu nie jestem pewna.
    Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, Hermiśka nie złożyła przysięgi wieczystej... :)

      Usuń
  14. Świetna notka ^^
    Koniec końców Hermiona przysięgi nie złożyła i chwała Panu.
    Też mnie to zdziwiło, że Voldek tak po prostu wypuścił Harry' ego.
    No i mam nadzieję, że Hermi przeprosi Draco za ten wybuch złośli, a skoro już w gronie Śmierciożerców jest to ma do naszego blondaska bezprośredni dostęp ^^

    Życzę weny i pozdrawiam,
    Zakochanaa ♥

    PS. U mnie nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. O Merlinie... Hermiona Smierciozerca? :// Hm.. Cos czuje , ze sie bedzie zle dzialoo..

    Pozdrawiam Patrycja :3

    OdpowiedzUsuń
  16. Hejoo!
    Czytam i czytam, i się naczytać nie mogę :D
    Czekam na nowy rozdział, bardzo mi się podoba :)
    Koalka
    dramioneriddle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Voldemort jest okrutny :(
    Dobrze chociaż, że wypuścił Harry'ego i Grega i Rose. :D Bo Miona sobie poradzi....Ma Draco i Severusa, więc będzie dobrze <3
    Straszne, że taka dobra Hermiona musiała rzucać Crucio ;---;
    Czekam na następny rozdział i na scenę, kiedy Mionka przeprosi Dracona ^^
    Mam też nadzieję, że wszystko się skończy dobrze i, że Voldzio nie będzie kazał jej robić jakiś gorszych rzeczy.......
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  18. Harry i rodzice uratowani, tylko co dalej? Voldemort zatrzymał Hermionę przysięgą wieczystą, no tak, z tym to może po całym świecie chodzić, a i tak wróci do niego. :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Jednak Hermi dołączyła do ich grona :c
    To dodaje jednak urok temu całemu opowiadaniu.
    Jak niektórzy wyżej wymienili to rozbawia do łez :
    "Jest pieprzonym Czarnym Panem" xDD
    Lumi
    _________________________
    dramione-by-oblivate.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń