Voldemort już stał pośrodku ogromnej Sali na podwyższeniu,
otoczony przez setki Śmierciożerców. Ona, ubogo, choć schludnie ubrana kroczyła
za blondynem, próbując wyłapać jak najwięcej szczegółów tego wydarzenia.
Liczyła na to, że spotka Harrego wśród tej cały gromady armii, choć po chwili
opamiętała się. Przecież Czarny Pan nie chciał, by Gryfonka dowiedziała się o
jego pobycie w fortecy! Zaczęła się
denerwować nie na żarty. Blondyn ukradkiem odwrócił się, spoglądając na jej
smutną twarz.
Powiedziała sobie, że musi być silna, więc przełknęła głośno
ślinę, podniosła głowę do góry i dumnie się wyprostowała. Czuła się teraz
podobnie, jak podczas pierwszej wizyty w tej okrągłej Sali, choć była pewna że
stresowała się o wiele mniej, niż wtedy.
Nie zauważyła, kiedy blondyn zniknął jej z pola widzenia,
ruszając między Śmierciożerców. Stał w pierwszym rzędzie bacznie ją obserwując
z kamienną maską na twarzy. Teraz dopiero, patrząc na niego, uświadomiła sobie,
że jeszcze go nie przeprosiła za swój ostatni wybuch złości w stosunku do
niego. Po wyjaśnieniach Severusa nie miała wątpliwości, że nie zasługiwał na
to, by usłyszeć od niej tych wszystkich słów. Musiała go przeprosić. Zrobi to
po ceremonii. O ile jeszcze będzie żyć… Dziewczyna stanęła przodem do
wszystkich Śmierciożerców i zaczęła przyglądać się Voldemortowi, który
przymknął oczy, obracając różdżkę z przyzwyczajenia między palcami. Po chwili
powiedział:
- Moi drodzy – rozbrzmiał jego sykliwy głos – zebraliśmy się
dziś, jak sami wiecie, w sprawie dołączenia nowej osoby w moje szeregi. Jest to
ważny dzień zarówno dla nas, jak i dla tej walecznej Gryfonki, ponieważ to ona
zadecyduje o naszym zwycięstwie. Już za parę tygodni dojdzie do pierwszych
bitew, w których wygra najlepszy.
Po całej komnacie rozbrzmiały oklaski i krzyki uradowanych
Śmierciożerców. Hermiona poczuła nagły dreszcz, jaki przeszedł jej po plecach.
Gdy sługusy Voldemorta powoli przestawali krzyczeć, Czarny Pan zwrócił wzrok w
jej stronę, obdarzając ją najmilszym spojrzeniem, choć i to było straszne.
W międzyczasie, za obskurnymi drzwiami drżeli z przerażenia
rodzice Gryfonki. Przez małe okienko, w którym była kratka obserwowali całe
zdarzenie.
- Nie uwierzę, jeśli się do nich przyłączy. – szepnęła z
niedowierzaniem Rose, powstrzymując szloch –To jest taka dobra dziewczyna…
- Wszystko będzie dobrze – próbował przekonać ją Greg, choć
i on nie był pewny swoich słów. Obejmował ją ramieniem, by swojej żonie otuchy
i odwagi, choć tak naprawdę on sam trząsł się ze strachu. Był jej ojcem. Mógł
być torturowany, bity, poniżany, ale żeby przynajmniej jego córeczkę zostawili
w spokoju. Tymczasem Rose rozpłakała się już na dobre.
- Hermiono Granger – zaczął Voldemort pilnie ją obserwując –
czy obiecujesz mi wiernie służyć, przychodzić na każde zawołanie oraz wypełniać
każdą misję?
To ten moment -
pomyślał Draco.
- Ja … - powiedziała Hermiona szybko oddychając. Nie
wiedziała co ze sobą zrobić, gdzie patrzeć. Najchętniej to wyszłaby z tego
wielkiego pomieszczenia, zostawiając tych sztywnych jak kamień Śmierciożerców i
dałaby sobie spokój. Jednak nie mogła. Próbując się uspokoić, przymknęła na
chwilę oczy i wzięła głęboki oddech. Draco kazał jej przyłączyć się do nich,
więc musiała to zrobić. Po tym co o nim usłyszała, ufała mu, jednak i tak nie
mogła powstrzymać rosnących w jej umyśle wątpliwości co do jego planu. A co
jeśli to wszystko się nie uda? Jeżeli od razu po jej przyłączeniu się do tej
bandy morderców, Czarny Pan zabije Harrego?
- Oh, Gryfonko – zaśmiał się szyderczo Voldemort – powinnaś
wiedzieć, czego chcesz, prawda?
Spojrzała mu hardo w oczy.
- Przyjmuję propozycję.
Nastała nieprzyjemna cisza, podczas której można było
usłyszeć histeryczny płacz pani Granger. Dziewczyna sobie właśnie przypomniała,
jak obiecała sobie niedawno, że będzie chronić rodziców, kiedy będzie
tylko w stanie. A teraz mogła to zrobić.
- A więc złóżmy przysięgę wieczystą – rozbrzmiał Voldemort
pewnym tonem.
- Przyjmę propozycję pod jednym warunkiem – dodała.
- Jakim? – zapytał zdziwiony, aczkolwiek uradowany Czarny
Pan. Jego plan właśnie zaczął się spełniać.
- Uwolnisz moich rodziców.
Patrzyła, jak chytry uśmieszek spływa z ust Voldemorta.
Zależało mu, by ta dziewczyna przyłączyła się w jego szeregi. Kolejne warunki
mogły mieć fatalne skutki w jego planie. Voldemort podniósł brodę do góry.
- Zapewne zależy ci na ich szczęściu. – warknął
nieprzyjemnie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy –Dobrze. A więc i niech tak
będzie. Uwolnić więźniów!
Dwaj Śmierciożercy otworzyli mosiężne drzwi, wyprowadzając
Rose, Grega i… Harrego.
- Harry? – krzyknęła Hermiona. Wiedziała o jego pobycie w
fortecy dzięki Draconowi, jednak musiała grać przed Voldemortem, by się o tym
nie dowiedział. Przedstawienie czas zacząć. – Co tu się dzieje?!
- Hermiona! – krzyknął – a więc nic ci nie jest…
- Wypuścić Grangerów – nakazał Czarny Pan – a Pottera dalej
więzić. A ty, Granger –zwrócił się do dziewczyny – złożysz mi w tej chwili
przysięgę wieczystą!
- Znasz mnie - warknęła – jestem uparta. Nie dołączę się do
ciebie, póki nie wypuścisz moich najbliższych! Weź mnie, ale ich zostaw! –
krzyknęła rozpaczliwie.
Jeden Śmierciożerca wystąpił z tłumu. Odchrząknął głośno, po
czym powiedział:
- Panie, zgódźmy się – zaczął Severus – zostawmy Pottera i
rodziców Granger w spokoju, spełnijmy ten warunek, po czym przejdźmy do
ceremonii dołączenia Gryfonki w nasze szeregi…
- Severusie! – rozbrzmiał – To ja o tym zadecyduję. Crucio!
Skierował różdżkę w stronę swojego poddanego, który już po
chwili leżał na podłodze i krzywił się z bólu. Nie mógł już dłużej tego znieść.
Nigdy nie słynął z cierpliwości, a ta dziewczyna doprowadzała go do szału! Nikt
nie ma prawa mu rozkazywać! Jest pieprzonym Czarnym Panem! Największym czarnoksiężnikiem
od czasów Salazara Slytherina! To on dyktuje warunki, nikt inny. Patrzył jak
jego sługa wije się na podłodze z bólu. Nie zasłużył sobie na to, ale musiał
się na kimś wyżyć.
Severus starał się nie krzyczeć, jednak ból rozchodzący się
po całym ciele dawał o sobie znać przez cały czas. Jęknął głośno. Miał
wrażenie, że tępe noże rozcinają mu skórę i kości. Czuł, jakby te przeklęte
ostrza nie mogły rozciąć napiętej skóry, co powodowało jeszcze większy ból. Poczuł
złość pana na sobie.
Voldemort cofnął różdżkę, przerywając tortury na Severusie.
Dopiero teraz zaczął zastanawiać się nad słowami swojego oddanego sługi. Gdy ta
szlama się do nich przyłączy nikt nie będzie w stanie ich powstrzymać. Złapią
Pottera szybciej, niż zdąży się gdziekolwiek ukryć. A nawet jeśli bezpośredni
atak się nie powiedzie, zawsze będzie można zastawić zasadzkę. Ten głupiec
zrobi wszystko by uratować swoją przyjaciółkę. Wciąż wpatrując się w Severusa,
wskazał ręką na Śmierciożerców, dając znak, by go zabrali. W rozczochranych
włosach, w pomiętych ubraniach, zmoczonych lekko krwią wynieśli go za próg
komnaty.
- Dość! Wypuść Harrego i moich rodziców, rozumiesz?! Zostaw
ich w spokoju!
Voldemort przeniósł na nią spojrzenie. Zza wąskich szparek
przeraziła ją intensywna czerwień jego oczu.
- Zamknij się. – jego przeraźliwie cichy syk, wywołał u niej
ciarki - Wyprowadźcie niewolników poza teren fortecy.
Gdy Harry przechodził obok Hermiony, spoglądając na nią
wzrokiem pełnym wdzięczności, ona podbiegła do niego i zapytała cicho:
- Wszystko w porządku, Harry?
Kiwnął głową.
- Zaopiekuj się nimi –szepnęła, po czym pozwoliła
Śmierciożercom wyprowadzić swoich bliskich.
- Jesteś zadowolona? – zapytał Voldemort, nie spuszczając z
niej wzroku. Modliła się, by nie przeglądał jej myśli.
- Od dziś należę do kręgu Śmierciożerców. Będę ci służyć i
spełniać twoje rozkazy – odparła – panie…
- Szybko się uczysz – pochwalił ją Voldemort z dzikim
uśmieszkiem – ale to dobrze. Teraz złożymy wieczystą przysięgę.
- Nie ufasz mi? – zapytała – Uważam, że przysięga wieczysta
nie jest potrzebna – odparła, podnosząc brodę i udając dumną.
Voldemort zaśmiał się.
- Nie ty o tym decydujesz. Jeszcze raz spróbujesz się mi
sprzeciwić, a zabiję cię i twoich najbliższych bez żadnego zastanowienia,
rozumiesz?
Hermiona przerażona tonem jego głosu, kiwnęła potwierdzającą
głową.
- Jesteś odważna i rozumna. Takich tutaj trzeba. Jednak
musisz się nauczyć pokory i posłuszeństwa. Pora na pierwszy test. Avery!
Śmierciożerca o krótkich, czarnych włosach wyszedł z
drugiego rzędu, by skłonić się przed swoim panem.
- Tak, panie? – zapytał, mimo to, że wiedział, dlaczego
Voldemort go wezwał. Ten jednak, nie odpowiedział na jego pytanie.
- Rzuć na niego zaklęcie torturujące. – zwrócił się
bezpośrednio do dziewczyny.
- Ale…
- RZUĆ ZAKLĘCIE! – krzyknął Voldemort, na co Hermiona
niemalże podskoczyła. Nie może sobie pozwolić na chociażby najmniejszy protest,
bo w przeciwnym razie zniszczy wszystko, co udało się zaplanować Draco i
Severusowi. Na samo wspomnienie zakrwawionego ciała swojego nauczyciela w jej
oczach zebrały się łzy. To wszystko
przeze mnie… Potrząsając głową, odrzuciłą niepotrzebne myśli i skupiła się
na swoim zadaniu. Posłusznie wyciągnęła różdżkę przed siebie, zamknęła oczy i
powiedziała cicho:
- Crucio! – jęki Avery’ego odbijały się od kamiennych ścian
przeraźliwym echem.
Dziewczyna chciała mu zadać jak najmniej bólu, więc prędko
zakończyła pokaz. Zwróciła głowę w kierunku Voldemorta, patrząc na jego
wykrzywioną w grymasie twarz.
- Przywitajmy nową członkinię mojej armii.
No to mamy nową śmierciożerczynię! Dobrze, że udało jej się wynegocjować uwolnienie rodziców i Harry'ego. Już myślałam, że Voldi ich zabije, a potem Hermiona będzie musiała się przyłączyć.
OdpowiedzUsuń"Jest pieprzonym Czarnym Panem" hah to zdanie mnie rozwaliło :D
Szkoda trochę, że taki krótki rozdział, ale i tak fajnie, że jest.
Pozdrawiam i życzę weny :)
~Julla
Jezusie!
OdpowiedzUsuńHermiona jako śmierciożerczyni?
Nadal nie mogę w to uwierzyć.
Bardzo fajny rozdział:)
Pozdrawiam
Layls
zmiana-uczuc.blogspot.com
Podziwiam odwagę i dobre serce Hermiony. Jest niesamowicie odważna, skoro nie bała się stawiać warunków samemu Voldemortowi, a ma dobre serce, ponieważ poświęciła się dla dobra bliskich i dołączyła się do grona Śmierciożerców, co mnie niesamowicie zaskoczyło! Niesamowity zwrot akcji. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny,
Cave Inimicum
http://dramione-jestesmy-jednoscia.blogspot.com/
No , no !! Hermiona śmierciożerczynią! Super rozdział :)
OdpowiedzUsuń,,Jest pieprzonym Czarnym Panem! Największym czarnoksiężnikiem od czasów Salazara Slytherina!"- rozwaliłaś mnie! Rozdział świetny- dużo się dzieje, ale to dobrze. Hermiona jest śmierciożerczynią, super :) Czekam na następny rozdział, Pozdrawiam i Życzę weny!
OdpowiedzUsuń~Salvio
Wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńHermiona dołączyła do Śmierciożerców.
Ciekawe co będzie dalej.
Pozdrawiam
Hermione Granger
Jak ja uwielbiam opowiadania w kórych Hermi jest śmierciożercą, ogólnie lubie ją złą ale tu nadal jest dobra, nawet mi to nie przeszkadza. Rozdział jest świetny, zero Dracona ale jakoś przeżyłam, bardzo mi się podobało. Nie wiem czy na miejscu Hermiony potrafiłabym zachować spokój ale stać tak przed Czarnym Panem musi być nie lada wyzwaniem. W końcu nigdy nie wiadomo co ten gościu wymyśli, bez powodu rzuca Avadą na lewo i prawo.
OdpowiedzUsuńNo nic, czekam na nowy rozdział, który mam nadzieję pojawi się szybciutko. Pozdrawiam gorąco i życze udanej niedzieli. ;))
~ Eve lin.
fajne.:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie części i jedno pytanie, kiedy nowy rozdział? :p
OdpowiedzUsuńVoldemort... uwielbiam go, a tekst mnie rozwalił na łopatki. Hermiona... Hermiona jest naprawdę ciekawą osóbką, zainteresowały mnie jej moce. Szkoda,że Narcyzy nie będzie, lubię tę postać :(
www.hermiona-g.blogspot.com
Od dzisiaj czytam?! ;D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na historię ;3
Czekam na kolejny rozdział.
Poinformowała byś mnie? ;)
Gg:45531844
Albo blog, na którego zapraszam ;) : hermiona-hogwart.blogspot.com
I.
pewnie, że będę informować ;)
UsuńBuźka!
Ojeju, cudownu rozdział! Ahh, ten upór naszej gryfonki. tak w sumie szkoda tylko, że nie potorturowała go dłużej ;) Czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńWiŚenka
Jest pieprzonym Czarnym Panem rrrrwamać głupie sukinsyny macie się go słuchać, a jakaś tam Gryfonka nie będzie mu rozkazywać PSIAKOŚĆ :D kuźwa sorry, musiałam, tak mnie to rozbawiło, że się popłakałam ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńjeju... co dalej? :(((((( za krótko! ciekawie, świetnie, zajebiście... *brak określeń :/* ale za krótko ;c
Przedstawiasz Hermionę jako taką waleczną lwicę! Świetnie! :3
Jak ty płakałaś przy tym tekście, tak teraz ja płaczę ze śmiechu przy twoim komentarzu.
UsuńDzięki! :)
Teraz znalazłam trochę czasu na przeczytanie. Hermiona dołącza do grona? Nie spodziewałam się tego. Sprawa się jeszcze bardziej pokomplikowała. Zastanawia mnie też dlaczego wypuścili Harry'ego. W końcu Voldemort od zawsze chciał go zabić.
OdpowiedzUsuńLogicznie rzecz biorąc, to teraz Hermiona jest ważniejsza od Harrego. Z Hermioną śmierciożercy są wygrani - więc Voldzio zrobi dosłownie wszystko, by zatrzymać ją w szeregach.
UsuńMogłam faktycznie jakoś objaśnić tę kwestię w rozdziale - no ale cóż, stało się. Postaram się poruszyć ten temat w przyszłych notkach.
Pozdrawiam!
Skończyłaś w taki pełnym napięcia momencie. Czy Hermiona złożyła przysięgę wieczystą? bo w końcu nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział
nie, Hermiśka nie złożyła przysięgi wieczystej... :)
UsuńŚwietna notka ^^
OdpowiedzUsuńKoniec końców Hermiona przysięgi nie złożyła i chwała Panu.
Też mnie to zdziwiło, że Voldek tak po prostu wypuścił Harry' ego.
No i mam nadzieję, że Hermi przeprosi Draco za ten wybuch złośli, a skoro już w gronie Śmierciożerców jest to ma do naszego blondaska bezprośredni dostęp ^^
Życzę weny i pozdrawiam,
Zakochanaa ♥
PS. U mnie nowy rozdział ;)
O Merlinie... Hermiona Smierciozerca? :// Hm.. Cos czuje , ze sie bedzie zle dzialoo..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Patrycja :3
Hejoo!
OdpowiedzUsuńCzytam i czytam, i się naczytać nie mogę :D
Czekam na nowy rozdział, bardzo mi się podoba :)
Koalka
dramioneriddle.blogspot.com
Voldemort jest okrutny :(
OdpowiedzUsuńDobrze chociaż, że wypuścił Harry'ego i Grega i Rose. :D Bo Miona sobie poradzi....Ma Draco i Severusa, więc będzie dobrze <3
Straszne, że taka dobra Hermiona musiała rzucać Crucio ;---;
Czekam na następny rozdział i na scenę, kiedy Mionka przeprosi Dracona ^^
Mam też nadzieję, że wszystko się skończy dobrze i, że Voldzio nie będzie kazał jej robić jakiś gorszych rzeczy.......
Pozdrawiam ;3
Harry i rodzice uratowani, tylko co dalej? Voldemort zatrzymał Hermionę przysięgą wieczystą, no tak, z tym to może po całym świecie chodzić, a i tak wróci do niego. :/
OdpowiedzUsuńJednak Hermi dołączyła do ich grona :c
OdpowiedzUsuńTo dodaje jednak urok temu całemu opowiadaniu.
Jak niektórzy wyżej wymienili to rozbawia do łez :
"Jest pieprzonym Czarnym Panem" xDD
Lumi
_________________________
dramione-by-oblivate.blogspot.com