sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 12. Gorzkie wyznania

- Jak się czujesz? – zapytał Draco do stojącej plecami do niego Hermiony. Wziął jabłko ze srebrnego półmiska i zaczął się nim bawić, rzucając je w powietrze.
- Dziwnie – wzruszyła ramionami – Jak Śmierciożerca.
Dziewczyna stała przy oknie, oglądając szary krajobraz znajdujący się poza murami fortecy. Była smutna i załamana.
- Przyzwyczaisz się.
- Czyżby? – podniosła brew do góry – czuję się jak śmieć. Zdradziłam swoich bliskich!
- Dla ich dobra. – upomniał ją – Nie możesz siebie winić za to, co się stało i ty doskonale o tym wiesz. Ponadto, już niedługo się stąd wydostaniesz.
Przełknęła głośno ślinę. Wiedziała, że tak naprawdę zraniła swoich przyjaciół. Całe siedem lat była z nimi, pomagała w pokonaniu Voldemorta, by teraz się do niego świadomie przyłączyć. Targały nią okropne wyrzuty sumienia. Ramiona zaczęły jej się trząść i mocno zacisnęła powieki, z których wydobyła się malutka łza. Szybko ją wytarła i lekko roztrzęsionym głosem przemówiła:
- Wiadomo co z moimi rodzicami?
Draco poczuł się dziwnie. Nigdy nie widział żadnej płaczącej kobiety, oprócz swojej matki. Znów zaczął bawić się jabłkiem, starając się ignorować płacz Hermiony. Nie wiedział jak zareagować.
- Severus się nimi zajął. Są bezpieczni razem z Potterem. Zakon się nimi opiekuje.
- W jaki sposób Harry w ogóle się tutaj znalazł? Nie miałam nawet czasu, żeby się o to zapytać.
- Ten kretyn czepił się ramienia Severusa podczas teleportacji. Myślał, że cię uratuje. I on ma być wybrańcem?
- Daj spokój! Ty byś tak nie zrobił dla swoich przyjaciół?
Draco zerknął na nią z ukosa. Nie wiedział czy zignorować to pytanie, czy w jakiś sposób z niego wybrnąć. Wybrał drugą opcję.
- Słuchaj, Potter pokrzyżował swoją pomocą nasze plany. Powinien wiedzieć, że zakon ma ustalone działania odnośnie Ciebie.
- Zakon? – spytała – Słyszałam, że to był twój pomysł z uwolnieniem mnie.
Draco spojrzał na nią zdziwiony.
- Tak, to prawda. Nie wiem skąd o tym wiesz, ale…
- Snape mi powiedział – przerwała mu – i nie tylko o tym. Chciałam cię przeprosić, bo… bo ty naprawdę się zmieniłeś. – powiedziała cicho, patrząc mu głęboko w oczy. On także odwzajemnił spojrzenie i żadne z nich nie chciało tego wzroku odwrócić. – Przez cały czas byłeś dobrym człowiekiem, a ja? Traktowałam cię jak podłego Śmierciożercę.
Podeszła do niego, będąc coraz bliżej. Nie przerwała kontaktu wzrokowego i próbując opanować nierówny oddech podwinęła mu rękaw koszuli. Nie było tam mrocznego znaku.
- Widzisz? Jesteś dobrym mężczyzną, nie zasługujesz na takie traktowanie. Powinnam się opanować, przemyśleć to…
- Nie wiedziałaś o tym. – przerwał jej gwałtownie, poprawiając koszulę – Poza tym co miałaś sobie o mnie myśleć po tych wszystkich latach?  Nawet nie wiesz co musiałem robić. – Spuścił wzrok, próbując się od niej odsunąć. Nie pozwoliła mu na to, łapiąc go za ramię i odwracając w swoją stronę.
- Właśnie, musiałeś. A zastanowiłeś się ile istnień ocaliłeś postępując tak, a nie inaczej? Wybierając trudniejszą drogę dla dobra innych? Nawet sobie nie wyobrażam, jakiej to musiało wymagać odwagi. Jesteś bohaterem, Draco. – Nie mógł oderwać od niej spojrzenia. W orzechowych tęczówkach widział tylko prawdę i wdzięczność. Mógłby się w nie wpatrywać godzinami. Opamiętał się kiedy złapała jego dłonie.
- Od kiedy jestem Draco, a nie Malfoy?
- Nieważne. – Odwróciła się od niego, wpatrując się w okno. – Opowiedz mi o Śmierciożercach.
Draco zamyślił się na chwilę i dalej zaczął bawić się jabłkiem. Obrócił owoc parę razy w dłoni i rzekł:
- Śmierciożercy są jak to jabłko. Na początku są zdrowi, pełni energii i cali, ale z czasem gniją.
Rzucił jabłkiem w stronę dziewczyny, która dzięki dobremu refleksowi złapała owoc.
- Musisz wiedzieć, że Voldemort żyje kosztem nas. By nie zgnić czerpie od nas energię. Oczywiście nie dosłownie, Granger. – dodał, widząc przerażoną minę dziewczyny –Wystarczy, że coś mu się nie spodoba, a już potraktuje cię cruciatusem. On pragnie nas karać, on to… lubi. Codziennie wyżywa się na kilku osobach, które, choć niewinne, leżą bez sił pod jego tronem.
- To okropne – stwierdziła z wielkim grymasem na twarzy.
- Owszem. Dlatego przyłączyłem się do Zakonu.
- Tak jak twój Ojciec – dodała niepewnie.
Draco lekko otworzył usta ze zdziwienia. Pokręcił głową. Przed tą dziewczyną nie było tajemnic.  Choć musiał przyznać, że nieco go to intryguje.
- Wiem to od Snape’a - prędko dodała, widząc jego zdumioną minę.
W chłopaku szybko wezbrała się jednak złość. Im więcej osób wie o tym, że z ojcem są w zakonie, tym większe jest ich niebezpieczeństwo!
- Jak on śmiał Ci o tym mówić! –warknął, na chwilę odrywając spojrzenie od jej oczu, któro utkwił w oknie.
- Gdyby to ode mnie zależało, wolałabym usłyszeć to od ciebie – dodała cicho.
Ponownie na nią spojrzał. Dlaczego nie potrafił przestać?
-Na początku nie wiedziałem o tym, że mój Ojciec jest w zakonie. Sam mi tego nie powiedział, ale nie dziwię mu się. On też myślał, że schodzę na złą drogę. Dowiedziałem się o tym, kiedy sam się do nich przyłączyłem. Rzadko ze sobą rozmawialiśmy odkąd… - oparł się o stół, spuszczając głowę.
- Odkąd nie ma twojej mamy. – dokończyła za niego Hermiona, stając za nim i kładąc mu dłoń na ramieniu.
- O tym też już wiesz? Urządziliście sobie ze Snapem wieczorek zapoznawczy? – uśmiechnął się krzywo., przelotnie zerkając na dziewczynę. Dojrzał jej nieśmiały uśmiech, który zdążył już polubić. – Przepraszam cię, ale nie chcę o tym mówić. 
- Rozumiem… Draco. – spojrzał na nią. Współczucie, zrozumienie, wdzięczność… Jej oczy były jak otwarta księga, zdradzająca każdą jej emocję.
- Kiedy chcesz się stąd wydostać? – dyskretnie zmienił temat. Tylko raz przed kimś się otworzył i był to jego ojciec. Czuł, że Hermiona może być kolejną osobą, której mógłby tak zaufać, ale na to było jeszcze za wcześnie. 
- Jak najszybciej.
- Możemy spróbować nawet dzisiaj. Oczywiście pod wieczór. Albo podczas narady, o ile takowa będzie.
- A jeśli tak i Voldemort mnie na nią zabierze?
- Wątpię by chciał, byś ingerowała w jego sprawy. Co najwyżej da ci różdżkę i powie: „ruszaj bronić naszego honoru” – mruknął ironicznie, wręczając jej swoją różdżkę. Uśmiechnęła się szeroko, chwytając przedmiot. Pomyślał, że ten uśmiech również mógłby polubić. Nagle, przypomniał sobie o tajemniczym P.  Chciał w ciszy przeanalizować cały tekst ponownie, by w końcu odkryć tę tajemnicę.
- Dobra. Odpocznij, zjawię się później…  – odwrócił się w stronę drzwi, przystając w progu - …Hermiono. – posłał je jeden uśmiech i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.
***
Usiadł w cichym kącie. Nigdy nie był w tej odludnej części zamku. Wyjął ponownie białą, czystą kopertę i pogładził ją kciukiem.
Gdy księżyc w pełni ukaże się, będę czekać za wielkim borem na wzgórzu Lusmana.”
- Tu chodzi o pełnię. – powiedział sam do siebie, dalej powtarzając w myślach przeczytany tekst – Gdy księżyć w pełni ukarze się… Tak, to pasuje. Wzgórze Lusmana też jest niedaleko. Od kogo to masz Severusie?
Prędko ruszył do swoich komnat zobaczyć, kiedy jest najbliższa pełnia.
- Za 4 dni – szepnął do siebie. W tym dniu miało się odbyć uroczyste przyłączenie Hermiony do Śmierciożerców. Jednak, dzięki Merlinowi, cała impreza została przyspieszona i odbyła się dzisiaj. Dzięki temu będzie mógł się wykraść w nocy. Hermiony już jednak prawdopodobnie nie będzie…
Cały list podarł na dziesiątki kawałków, po czym za pomocą zaklęcia prędko je spalił. Usłyszał głośne rozmowy na korytarzu, więc postanowił wyjrzeć przez uchylone drzwi. Od razu natknął się na Severusa.
- Właź – warknął do blondyna i niemalże popchnął go z powrotem do pomieszczenia.
- O co chodzi?! – zapytał rozzłoszczony.
- Voldemort nas wzywa na naradę. Jutro atakujemy Hogwart. Musisz ją uratować, TERAZ! –powiedział jednym tchem, popędzając go.
- Co? – zapytał zdziwiony. Sens słów jeszcze do niego nie dotarł.
- Słuchaj! Voldemort chce atakować Hogwart jutro, rozumiesz? Mają Granger w swoim zespole, z nią są wygrani!
- A bez Granger bitwa jest przegrana?
- Prawdopodobnie, kiedy Hermiona ucieknie, Czarny Pan będzie musiał opóźnić atak o kilka miesięcy. A czas to jedna z tych rzeczy, których nie mamy w nadmiarze. A teraz ruszaj!
Severus szybko wybiegł za komnaty, zostawiając zdezorientowanego Dracona w samotności. Już po chwili zerwał się na równe nogi i popędził do komnat dziewczyny. Oby się wszystko udało…


A więc witajcie drodzy czytelnicy i uczniowie 3 gim. Jak tam po próbnych? Przestraszyły was? I jak tam sławne zadanie z bałwankiem?

20 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.
    Relacje między Draco i Hermioną się rozkręca podoba mi się to.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  2. Po piwrqsze swietnie piszesz i Nigdy nie umiem odgadnac co bedzie dalej. A wez daj spokoj z tymi probnymi. Z matmy to pewnie bede miala dwa punnkty z pierqszego zadania. Heh.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :)
    Było w nim mało akcji, ale też mi się bardzo podoba. Nie mogę się doczekąć następnego rozdziału, tam to się będzie działo!
    Szkoda, że Hermiona już ucieka, szkoda, mogłaby jeszcze trochę posiedzieć z Draco, będzie ciekawie. Czekam na nowy rozdział!
    Pozdrawiam i Życzę weny!
    ~Salvio
    Zapraszam do siebie jakbyś miała chwilkę czasu:) :http://blinny-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię balwanka dostałam za niego 2 lub 3 punkty nie pamiętam xd
    Probne mnie w cale nie przestraszyła,chociaż może trochę fizyka ;)
    Rozdział swietny;)
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział, oby tylko Draco udało się uwolnić Hermionę. Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle super rozdział...
    Co do bałwanka - wtf? Sory, nie mieszkam w Polsce xD
    Pozdrawiam!
    Koala

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział genialny :D Czekam na następny i mam nadzieję, że Herm ucieknie :)

    http://mojeminiopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny1
    Co do bałwanka to coś tam zepsułam, bo źle mi wyszło :/ Najgorzej poszła mi chyba historia i wos :/
    Pozdrawiam,
    Rose.

    OdpowiedzUsuń
  9. To bawienie się jabłkiem stale przypomina mi o takim jednym parringu: Drapple... wybacz XD
    Draco w Zakonie, Hermiona Śmierciożercą, ahhh, myślałam że oryginalność umarła, a tu stale się czai i wybiega nagle zza zakrętu :D
    Wieczorek zapoznawczy mnie rozbroił XD
    Weź.. nie wkurzaj mnie z tymi egzaminami próbnymi ;____; to była okrutna porażka, a jeszcze straszniejsza będzie w kwietniu, oj tak, szykujcie się gimnazjaliści, zło nadchodzi ,____,

    Rozdział świetny jak zawsze! <3 uwielbiam to opowiadanie! :3
    ~ http://no-rules-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Oby Hermionie nic sie nie stalo. Proszee.. albo niech Draco ja pocaluje.. chociaz w policzek na porzegnanie! ^^ Czekam na wieecej! :D

    Pozdrawiam , Patrycja :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Z braku czasu skomentuje tylko jednym słowem.

    Zajebiste.:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Noo Rozdzialik super !
    Już myślałam, że coś między nimi zajdzie, gdy Hermiona do Draco podeszła ehh. xD
    Ogólnie jest świetny no i ta akcja na końcu, której bym się w życiu nie spodziewała.
    Mam nadzieję, że następny Rozdział niedaleko. ;)

    Pozdrawiam,
    Zakochanaa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział ;) Wieczorek zapoznawczy... rozwaliłaś mnie xd Draco może się przed nią otworzyć... no to czekam aż będzie gotowy :)) Ale to poźniej, bo na razie niech ucieka ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaki świetny rozdział! Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału, bo to twoje zakończenie.... Ah zajebiste. Oby się udało ją uratować i wojna się opóźniła, chociaż gdyby Hermiona została bitwa by się odbyła. Z drugiej strony zaraz byłby koniec opowiadania, no ale to tylko moje przemyślenia :D
    Pozdrawiam
    dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam już wczoraj skomentować, ale byłam padnięta i poszłam spać. Rozdziały są świetne, urocze i ta odważna Hermiona... Nie, co tam Hermiona niewinny Draco taki słodki. :3 Nie mogę się doczekać 13 rozdziału BARDZO. (szyk zdania spierdzieliłam fuck...) W każdym razie pisz, pisz, pisz i weny dużo! C:
    Pozdrawiam C:

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj!
    Chciałabym cię zaprosić do nowej Księgi blogów z opowiadaniami.
    ksiega-blogow-opowiadan.blogspot.com
    Serdecznie zapraszam, życzę weny i wytrwałości w pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  17. Czeeść! x
    Świetna notka ;) nie mogę się doczekać nn, w której Draco uratuje Mionkę :D

    Chciałam tylko powiedzieć że czytałam tego bloga od początku tyle że na tel i nie miałam możliwości komentować. Teraz to się zmieni, także pod każdą nową notką znajdziesz moją opinię ;)

    Pozdrawiam ciepło i życzę weny xx
    Sama-Wiesz-Kto

    OdpowiedzUsuń
  18. Sprawa została przyspieszona. Mam nadzieję, że Draco jeszcze zdąży ją wynieść z budynku zanim będzie za późno. Lecę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  19. CUDO *-*
    Jejku...w końcu zaczęli mówić do siebie po imieniu, strasznie mnie to cieszy :)
    +Miałam przez chwilę wrażenie, że tam było tam jednocześnie Drapple i Dramione XD
    Lucjusz, jest w zakonie ?! po dobrej stronie ?!
    Bardzo nie potrafię sobie wyobrazić jego po dobrej stronie ;/ Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do tego Lucjusza z opowiadania Venetii :)
    Lecę czytać kolejny rozdział ^^
    Pozdrawiam ~ Julkens ;3

    OdpowiedzUsuń
  20. Chciałabym już się dowiedzieć, kim (lub czym) jest Hermiona, że Czarny Pan chce zrobić z niej swoją najważniejszą broń? Poza tym, czy ona może uciec? Przecież złożyła przysięgę wieczystą, nie sądzę, by mogła ot, tak po prostu wyjść i nie wrócić. :/
    Draco pewnie niedługo odkryje kim jest tajemniczy P., ale przed tym trzeba uwolnić Mionę! :)

    OdpowiedzUsuń