Severus powoli otworzył zadziwiająco ciężkie powieki.
Momentalnie złapał się za głowę, lekko się krzywiąc. Czuł niewyobrażalny ból.
Po chwili zdał sobie sprawę, co tutaj robił i jak tu trafił. Voldemort tak go
torturował, że widocznie stracił przytomność. Teraz znajdował się w bardzo
ciasnym pomieszczeniu, gdzie nie dochodziło żadne światło. Spróbował się
podnieść, ale nie potrafił. Jego siły najwidoczniej jeszcze nie miały zamiaru
wrócić do swojego właściciela. Leżał tak jeszcze z przymkniętymi oczami kilka
minut. A może kilkadziesiąt? Nie był tego świadomy. Przez ten cholerny ból
głowy nie mógł się skoncentrować.
Nagle usłyszał skrzypnięcie drzwi i automatycznie sięgnął do
kieszeni szaty po swoją różdżkę. Na szczęście tam była, czyli nikt jej nie
zabrał. Zapaliło się światło, a Severus w drzwiach dostrzegł Lucjusza, który
podszedł do niego i pomógł się podnieść.
- Wypij to. – Podał mu eliksir, w którym rozpoznał swoją
miksturę przeciwbólową. Wziął do ręki fiolkę i wypił jej zawartość jednym
haustem.
- Sukinsyn – warknął – Mam nadzieję, że Potter da mu
popalić.
- Jak mniemam, mówisz o Voldemorcie? – Lucjusz podniósł
jeden kącik ust. – Jak się czujesz?
- Dzięki tym zbawiennym eliksirom jeszcze żyję. Straciłem
przytomność? - Lucjusz pokiwał głową.
- Czarny Pan niepokoi się o Avery’ego. Podobno przepadł jak
kamień w wodę i nie stawił się na dzisiejszym spotkaniu.
- Voldemort zwołał zebranie?
- Zwołał. Okazało się, że Granger faktycznie zwiała. Był
wściekły, ale za to Zakon zrobił krok do przodu – dodał cicho. Severus wstał i
z mściwym uśmiechem wyszedł chwiejnym krokiem z pomieszczenia i skierował się
do swoich komnat. Lucjusz poszedł za nim.
- Jakaś nowa taktyka?
- Zobaczysz – posłał Severusowi cwany uśmieszek. Był radosny
jak nigdy dotąd. Mieli coraz większe szanse na wygraną z tym okrutnym
zwolennikiem zła. Nowa taktyka zmieni wszystko.
***
Minęły już cztery, długie dni, a Hermiona nadal czuła się
bardzo samotna. W Hogwarcie cały czas była otoczona znajomymi i przyjaciółmi,
nawet w Fortecy mogła porozmawiać z drugim człowiekiem, a tutaj nie było
nikogo. Draco odwiedził ją zaledwie raz, jednocześnie przynosząc opał i
jedzenie. Zakazał dziewczynie wychodzenia na dwór i pokazał wszelkie kryjówki,
gdzie mogłaby się schować w razie odnalezienia jej tymczasowego schronienia
przez Śmierciożerców. Gdyby plany
Voldemorta nie uległy zmianie, od ostatecznej bitwy minęłyby już dwa dni.
Tymczasem wszyscy dalej musieli umierać z niepokoju i braku nadziei na lepsze
jutro.
Dziewczyna siedziała na brązowej sofie, opatulona kocykiem,
z głową opartą na miękkich poduszkach. Było jej bardzo zimno. Nie chciała palić
w kominku, bowiem opał był obecnie dobrem niezwykle rzadkim, a ze względu na
swoją niemożność wyjścia na zewnątrz nie mogła tego naprawić. A od Dracona nadal nie miała żadnych
wieści. Musiała skrycie przyznać, że
martwiła się o niego i brakowało jej go. Miała wielką nadzieję, że niedługo
zjawi się w domku, chociażby na godzinę. Na pewno poczułaby się lepiej.
Nagle usłyszała dźwięk otwieranego zamka i zobaczyła
opadającą klamkę. To była chwila; wystraszona dziewczyna prędko wyszła z łóżka
i nie wiedząc co zrobić, stanęła na środku salonu, z wyciągniętym przed siebie
nożem, który zabrała z kominka.
Smuga światła przecięła ciemny korytarz. Ktoś wchodził do
domu. Drzwi się zamknęły, a w całym pomieszczeniu znów zrobiło się ciemno.
Hermionie serce podskoczyło do gardła. Ktoś stał w drzwiach. Ciemna postać
ruszyła w jej stronę, jednocześnie zapalając różdżkę i oświetlając swoją twarz.
- Czemu trzymasz w ręce nóż? – zapytał Draco, ze zdziwieniem
patrząc na przerażoną Hermionę. Ona tylko przyłożyła dłoń do czoła, oddychając
ciężko i głośno westchnęła. Po chwili odłożyła nóż na swoje miejsce.
- Nie masz pojęcia, jak mnie przestraszyłeś. Nie rób tak
więcej. – poprosiła.
- Czego? Mam tu nie przychodzić? – zapytał z uśmiechem.
- Nie rób sobie żartów – odpowiedziała chłodno – Mogłeś mnie
poinformować o swoim przyjściu. Zawołać, krzyknąć, nie wiem, cokolwiek!
Jeśli byłoby to możliwe fizycznie, to szczęka Dracona
opadłaby z dziwnym dźwiękiem na podłogę. Był zdziwiony nastawieniem dziewczyny.
Chłopak momentalnie pojawił się przy brunetce.
- Nie chciałem cię przestraszyć.
- Wiem, niepotrzebnie na ciebie naskoczyłam – odparła cicho
Hermiona, kręcąc głową. – Przepraszam. Po prostu zaczynam tutaj powoli
wariować. Przestraszyłam się, że to ktoś… nieznajomy.
- To byłoby niemożliwe. Nałożyłem na dom zaklęcia ochronne,
niewielu potrafi je złamać.
- Zawsze znajdzie się ktoś, komu się to uda – odparła
smętnie, wpatrując się w kominek. – Chcesz herbaty? – przeniosła wzrok na
chłopaka, jednak widząc jego zmartwienie, wymalowane na twarzy, onieśmielona
odwróciła wzrok. On się o mnie martwi.
Jakieś dziwne ciepło rozlało się po jej ciele, na tę myśl.
Draco pokiwał głową. Mimo początku lipca, było bardzo zimno.
I znów miało padać.
Hermiona bez słowa poszła do kuchni, zająć się
przygotowaniem naparu. Chłopak miał wyrzuty sumienia, że musi zostawiając ją
tutaj samą, ale niestety nie miał wyboru. I tak starał się odwiedzać ją jak
najczęściej mógł. Tęsknił za jej obecnością. Oczywiście nigdy by się do tego
nie przyznał, nawet sam przed sobą. Westchnął pokonany i rozejrzał się po
pokoju.
- Tutaj jest strasznie zimno – zaczął – Dlaczego nie
rozpalisz w kominku? –zawołał, jednocześnie kucając przy małym stosiku drewna.
- Za mało opału – krzyknęła Hermiona – Nie chcę go marnować.
- Ale niedługo ma być cieplej, więc kominek nie będzie ci
potrzebny. Poza tym i tak miałem pójść, donieść trochę opału, więc nie widzę
przeciwwskazań. Rozchorujesz się w tej zimnicy.
- No to zapal – odparła Hermiona, delikatnie się rumieniąc.
Sama troska chłopaka spowodowała, że było jej cieplej. Wlała wody do czajnika i postawiła go na
ogniu, po czym wróciła do salonu, biorąc ówcześnie uspakajający oddech, by
pozbyć się wstydliwych rumieńców.
- Tęsknię za Norą – powiedziała nagle, przygryzając wargę.
Chłopak przestał rzucać drewienka do kominka i spojrzał na
nią.
- Wiem. Ale musisz być cierpliwa.
Hermiona otworzyła usta, by mu coś odpowiedzieć, jednak
równie szybko je zamknęła, widząc minę chłopaka. Przyklęknęła przy nim, by mu
pomóc.
- Nie mogą mnie odwiedzić po zmierzchu? Gdy nikt ich nie
pilnuje?
- Gdyby ich wizyta tu byłaby możliwa, bez narażania twojego
zdrowia i życia, pozwoliłbym im na to. Prawie każdej nocy w Norze zbiera się
Zakon Feniksa, obmyślając strategię ataku. Chcą zaatakować pierwsi, by nie być
zaskoczonym przez Czarnego Pana i zakończyć jak najszybciej ten koszmar.
Rumieniec Hermiony powiększył się dwukrotnie, pokrywając
rumianą poświatą jej policzki. Dopiero teraz uświadomiła sobie, ile ten chłopak
dla niej zrobił.
-Voldemort dalej wzywa Śmierciożerców na narady? – szybko
zmieniła temat, patrząc na poczynania chłopaka.
Z różdżki Dracona buchnął ogień prosto w stos drewienek.
Powoli zaczął przejmować coraz to większe terytorium.
- Tak. Próbuje cię odnaleźć. Przeszukali niemalże całą
fortecę. Teraz szukają w lasach na północy.
- Nie boisz się, że znajdą ten domek?
- Na razie nie kierują się w tę stronę, więc możemy być
spokojni. Vodemort podejrzewa, że ktoś pomógł ci w ucieczce, ale nie wie kto.
- I mam nadzieję, że się nie dowie. – Hermiona przeniosła
wzrok z kominka na Dracona, który widocznie był zamyślony. Po chwili jednak
odwzajemnił spojrzenie i posłał w stronę dziewczyny delikatny uśmiech. Policzki
brunetki lekko się zaróżowiły.
Dłoń dziewczyny dotknęła ramienia chłopaka, na co lekko się
wzdrygnął i spojrzał na nią zaskoczony.
- Będzie dobrze.
Kąciki ust blondyna lekko drgnęły do góry. Był zaskoczony.
Dziewczyna próbowała go pocieszyć, mimo tego, że sama tego potrzebowała. Czuł
ciepło bijące od niej. To było takie wspaniałe… Nie odtrącił ręki dziewczyny.
Wręcz przeciwnie, podniósł swoją drugą dłoń i przykrył nią rękę dziewczyny.
Nikt nie obdarzył go takim ciepłem, jak ona. Wiedział, że
musi przeżyć. Chociażby dla niej.
Patrzyli sobie w oczy, ciesząc się swoją obecnością.
Wszystko jednak prysło, gdy usłyszeli pukanie do drzwi.
- Schowaj się, szybko! – szepnął Draco, szybko podnosząc się
z klęczek. Podszedł do okna i próbował wyjrzeć, kto dobija się do drzwi, jednak
szyba była tak brudna, że nic nie mógł zobaczyć. Chciał przeczekać, aż ten ktoś
sobie pójdzie, jednak wciąż słyszał natarczywe pukanie. Rozejrzał się szybko,
by upewnić się, że dziewczyna się schowała i poszedł otworzyć drzwi. Zdjął
wszelkie zaklęcia, po czym szarpnął za klamkę.
- Co ty tu robisz? – zapytał wyraźnie zaskoczony, kiedy
wróciła mu zdolność mowy. – Przecież narada nadal trwała, jak wychodziłem.
- Nie wpuścisz swojego ojca chrzestnego, Draco? – zapytał
Snape obojętnym tonem. –Ja tylko na chwilę. – Po czym mijając zdziwionego
blondyna, wszedł do środka i skierował się prosto do salonu. Blondyn ruszył tuż
za nim.
- Narada już się zakończyła, a ja pomyślałem, że wpadnę
zobaczyć jak się miewasz, Draconie i twoja… Co panna Granger robi za sofą? -
zapytał z dozą swojego słynnego sarkazmu, widząc głowę dziewczyny wystającą zza
kanapy. Draco walnął się otwartą pięścią w czoło. Hermiona nie wykazała się
kreatywnością, szukając kryjówek.
- Granger, wyłaź – warknął.
Dziewczyna lekko wyjrzała zza kanapy i z czerwonymi plamami
na policzkach wyszła do mężczyzn. Chwilę się zawahała, by po chwili wydobyć z
siebie ciche: Dzień dobry, profesorze.
- Na razie jesteście bezpieczni, ale nie wiem na jak długo –
powiedział swoim neutralnym tonem Snape, ignorując powitanie Hermiony. – Armia
Voldemorta w poszukiwaniach kieruje się w zupełnie innym kierunku.
- Tak, Draco mi o tym wspominał – odpowiedziała dziewczyna,
której powoli wracała pewność siebie.
- Jednak w każdej chwili mogą zawrócić. Draco, musisz tego
pilnować, bo jeśli Śmierciożercy znajdą ten dom, kryjówka panny Granger, w
postaci dwuosobowej sofy może nie wystarczyć.
To zadziwiające ile odcieni czerwieni znowu malowało się na
policzkach dziewczyny, która wolała się już w ogóle nie odzywać.
- Pokazałem jej parę przydatnych kryjówek.
- Mam tylko nadzieję, że lepszych niż to. – teatralnie
wskazał na sofę, uśmiechając się ironicznie do swojego chrześniaka. - Jeśli
będzie wam groziło jakiekolwiek niebezpieczeństwo, lub dowiem się czegoś
przydatnego na naradzie, przyjdę do was i was o tym poinformuję. A ty Granger –
zwrócił się w stronę Hermiony – wykorzystaj ten wolny czas, którego jak mniemam
masz w nadmiarze, na poszukiwanie lepszych miejsc schronienia. Draco nie po to
ryzykuje swoje życie, byś dała się tak po prostu złapać.
Wyglądająca jak przyłapana na ściąganiu dziewczyna
wyszeptała tylko coś niezrozumiałego pod nosem - co według Draco brzmiało jak: Dobrze to wiem, wszystkowiedzący nietoperzu -
i odwróciła się w stronę kominka, nie chcą dalej na nikogo patrzeć.
- Mam pilną sprawę do załatwienia, więc pojawię się tu
jutro. – dokończył Mistrz Eliksirów, kierując się w stronę wyjścia z ironicznym
uśmiechem na ustach.
Draco nie mniej rozbawiony postawą dziewczyny, odprowadził
swojego ojca chrzestnego do drzwi, po drodze wspominając coś o sarkastycznej
swatce, tak by tylko mężczyzna mógł to usłyszeć.
W progu jednak, twarz Severusa zmieniła zupełnie swój wyraz,
a chłopak usłyszał na odchodne słowa, które zmyły z niego wszelkie oznaki
wesołości.
- W fortecy będą się działy dziwne rzeczy. Musisz być
ostrożny. – skinął nieznacznie głową. Mężczyzna spojrzał w niebo. – Czeka nas
piękna pełnia księżyca. Uważaj na siebie Draco.
Pełnia! No pewnie! Chłopak pospiesznie zamknął drzwi i
wrócił do Hermiony, oddając się całkowicie rozmyślaniu nad tajemniczym P.
***
Kilkadziesiąt minut przed północą teleportował się na
wzgórze Lusmana. Był tam wielki pagórek i cały ogrom drzew. Szczególne
zainteresowanie wzbudzały wielkie kamienie, tworzące idealny okrąg. Wybrał
jedno, dość grube drzewo i schował się za nim, jednocześnie nie spuszczając
wzroku z tajemniczej kompozycji.
Czekał… i czekał…
Nagle, zauważył kogoś odzianego w czarne szaty, stającego
tuż przy jednym z kamieni. Owy człowiek miał ciemne, długie włosy i sporej
wielkości nos. Draco wywnioskował, że to Severus. Tak, wiedział, że to on.
Przecież to jemu ukradł list od tajemniczego P. Snape stał wyprostowany i
patrzył się wciąż przed siebie w jeden, martwy punkt, wydając się być lekko
zdenerwowany. Będzie tu odprawiał jakiś
rytuał? – zapytał sam siebie Draco, jednak gdy zobaczył postać ubraną w
białe jak śnieg szaty, zbliżającą się do okręgu, wszystkie jego myśli się
rozwiały.
To już. Za chwilę pozna oblicze tajemniczego P…
Super rozdział :D Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńKURDE MADI MIAŁAM OGLĄDAĆ WŁADCÓW PIERŚCIENI!! WRR c:
OdpowiedzUsuńW każdym razie... OMG ROZDZIAŁ *W*
Ale skomentuję dopiero za 2-3h :C
Nie martw się, do kwietnia też mam wycisk! :/
Zaraz Ci tu nasadzę takiego ogromnego komentarza. Ha! ; 3
Hej halo, moment, ja też chcę poznać oblicze tajemniczego Pe! :C
Usuń"Co panna Granger robi za sofą?" Skisłam :D nabawiłam się kwikania... Ty się śmiejesz a to poważna choroba! :C będę teraz kwiczeć ze śmiechu, chociaż jest trochę późnawo!
Tylko ta "otwarta pięść" zbiła mnie z tropu... pięść? Otwarta? ,____,
"Mistrz Eliksir" -ów? :D też mnie przyprawiło o kwikoczyn :D sama nie wiem czemu.. w ogóle mam wizję Gandalfa mieszkającego zwłoki orków i krzyczącego, że wynalazł eliksir brzydoty ;_; wat de fak.
W każdym razie, moje wyczekiwane z upragnieniem Dramione jak widzę się rozwija! *w* scenka w domu taka aww! Coś tak czułam, że ktoś im przerwie! Swoją drogą Snape ma okropne wyczucie czasu. Pft. Na początku myślałam że to wróg i dla niepoznaki kulturalnie puka w drzwi, zamiast wtargnąć z wojowniczym okrzykiem i zacząć ciachać mieczem wszystko w zasięgu wzroku.. zaraz moment.. nie ta bajka! :/
I strasznie się cieszę *nadal* że zostawiłaś Smarkerusa przy życiu :3 Rozdział genialny! Wręcz Ómierałam czytając go! ♥
Jednak nadal jestem za przeróbką.. umieszczenie ich razem w izolatce to przecież bardzo dobry pomysł :C nie rozumiem czemu nie chcesz skorzystać! Tak dla urozmaicenia można by było dodać tam jakieś, no nie wiem... łóżko? C: i lodówkę. Lubię czytać o tym że ktoś je >< oo i koniecznie trzeba zrobić z Malfoya psychopatę. Tak, powieść idealna *w* czytałabym :3
Można by też dodać jakąś wojnę. Sauron przeciwko hobbitom hahaha chciałabym to zobaczyć. Nawalają w takie oko i Malfoy wbija, wywija różdżką ale zaklęcia niee działają to wtedy dźga go w tęczówkę i oko ryczy c: czemu nikt na to nie wpadł?! A na koniec Malfoy i Hermiona odjeżdżają na białym hipogryfie i ślub i w ogóle... moment, ta izolatka musi być duża w takim razie. I trzeba załatwić osobną florę faunę i w ogóle cały ekosystem..
Znowu gadam bez sensu :C
Plotę głupoty :/ w takim razie weny i weny i weny i czasu i chęci i tak, wyszłabym na kawkę czy coś haha, ale chyba nie to województwo :D
Pozdrawiam! :3
Ty w sobie coś masz, ale nie wiem co. Już sam fakt, że widzę twój komentarz przyprawia mnie o rechotanie. Dzisiaj na lekcjach już położyłam się na stoliku, dosłownie, bo jak po kryjomu czytałam twój komentarz to prawie płakałam. Jak to dobrze, że siedziałam w ostatniej ławce...
UsuńCzasami się zastanawiam, czy nie za dużo naoglądałaś się Władców Pierścieni :D Oj, Kwas, Kwas...
Ja tylko na chwileczkę. W życiu się tak nie uśmiałam czytając komentarz. Dziwię ci się Madeline, że umiałaś się opanowac na lekcji, ja bym spadła z krzesła! ;-)
UsuńCo do otwartej pięści... odczytaj to jako metaforę, podobnie jak szeroko zamknięte oczy ;-) Co do "Mistrz Eliksir". God... Naprawdę tego nie zauważyłam? Starzeję się... Chociaż warto było dla takiego komentarza. Przepraszam Madusię (prawda że ładnie? ;-) ) za wszelkie niedociągnięcia i pozdrawiam was obie serdecznie!
Zaczytana w bankowości Dominika
Madusię? O Rety! Nic się nie stało Dominisiu :D
UsuńDroga Madi!
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity i kim jest tajemniczy P?
Rozdziały na moich blogach pojawiły się ,ale najważniejsze w tym komentarzu jest to abyś miała czas i ochotę na to co robisz :*
Xoxo
Layls
Hej!
UsuńPrzeczytałam swój komentarz i złapałam się za głowę kiedy zobaczyłam jakie głupoty powypisywałam :P
Będę numerować, aby tym razem nie zgubić się :)
1. Kim jest tajemniczy Pan P ? Zakładam, że pomiesza, wymiesza i przerzuci do innego garnka :)
2. Snape<3
Samo to słowo jest magiczne. Mistrz ironii, ciętej riposty i sarkazmu :P
3. Dramione<3
( W tym miejscu sugestywny ruch brwiami xd ) No i co więcej powiedzieć :P <3 :*
4.Chyba w kryjówce nie będzie już tak bezpiecznie, więc czekam na rozwój wydarzeń, bo sytuacja staje się napięta :^
Teraz jest dobry komentarz :P
5. Uważam, że powinnaś robić to co lubisz i aby nikt nic Ci nie narzucał :* Życzę Ci jak najwięcej czasu na pisanie :)
Pozdrawiam i życzę weny !
Layls
Ps: Zapraszam Cię serdecznie na dramione-teatr-uczuc.blogspot.com, ponieważ ukazał się już trzeci rozdział :)
Xoxo
L.
Rozdział... po prostu brak mi słów. Kim może być tajemniczy P? Może to jakiś członek zakonu? No nic czekam na nn.
OdpowiedzUsuńWENY:D
Świetny Rozdział, taki... dramionowy. ♥
OdpowiedzUsuńNiech on ją częściej odwiedza. ;)
Jak i wszystkich nurtuje mnie myśl, kim jest ten P...? Albo Ta?
Anyway, życzę Ci duuuuużo weny i wolnego czasu. :)
Pozdrawiam,
Zakochanaa. ♥
Wpadnij, gdybyś miała ochotę. :)
http://need-somebody-dramione.blogspot.com/
Cuuudowny.:)
OdpowiedzUsuńDo szkoły w soboty? Myślałam, że komuna się w Polsce skończyła. Beznadziejne te szkolnictwo się zrobiło. Założę się, że większość z tej wiedzy jest zbędna, ale powrócę do rozdziału. Akcja robi się coraz bardziej napięta. Myślę, że kryjówka już wkrótce nie będzie taka bezpieczna. Też mnie zastanawia kim jest ten P i mam nadzieję, że w przyszłym rozdziale nam ten sekret ujawnisz :)
OdpowiedzUsuńChodzi o to, że za dwa miesiące są egzaminy gimnazjalne, więc mój wychowawca wykombinował, że będziemy przychodzić dodatkowo na lekcje matematyki w soboty. Powiem szczerze, że poprzednie klasy gimnazjalne także na owe zajęcia przychodziły i to się opłacało, bo pozdawali egzaminy na 80%.
UsuńAle na szczęście jeszcze w kwietniu zaznam chwilę wytchnienia.
Pozdrawiam :)
Ojojoj xD Ale się Severusik wściekł na Voldka.
OdpowiedzUsuńAlbo jak Hermiona przestraszyła się kiedy ktoś wszedł do domku i to był Draco <3
Dramione jest więc w każdym razie super *-*
Pozdrawiam
~Lumi
Zostałaś nominowana.
OdpowiedzUsuńWięcej na: hermionariddle-dracomalfoy.blogspot.com
Wiesz Madeline rozbawilas mnie tym rozdziałem.
OdpowiedzUsuńPanna Granger za sofa....smialam sie dobre pol godziny:)
Ja chce wiedzieć kim jest P!
Egzaminy .....grrrr ja juz chce je napisać i miec spokoj,ale nie nauka, tony wypracowań,felietonów,prac domowych, zadanek,kartkówek, sprawdzianów i innych rzeczy aby nas, drogich, biednych ucziow pokarac....tylko jeszcze nie wiem za co:-/
Rozdzial super:)
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
Biedny Sevcio się "lekko" zdenerwował na Voldzia xD
OdpowiedzUsuńDraco tak troszczy się o Mionkę jak ona o niego, słodkości :3
I Panna Granger za sofą haha ;D
Już nie mogę się doczekać wojny ostatecznej, nowej taktyki i tych rzeczy które mają dziać się w fortecy!
Ehhhh musiałaś w takim momencie? :D Chcę wiedzieć kim jest ten tajemniczy P aaaaaabgksfjc!
Rozdział świetny,
Rozumiem że masz dużo nauki, współczuję i życzę Ci dużo spokoju i cierpliwości, ale też weny ! :)
Pozdrawiam,
Do nn,
Sama-Wiesz-Kto
Jejkuś, dziękuję Ci! Najpierw powiało grozą, ten biedny Snape, który opadł z sił, ale potem... Coś pięknego! To, co czują w swoim towarzystwie Draco i Hermiona - to jest cudowne i widać, jak ich do siebie ciągnie, że są sobie potrzebni, tak wiele dla siebie zrobili. Draco w zasadzie cały czas ratuje dziewczynie życie, a ona w zamian daruje mu tyle ciepła, tyle ludzkich uczuć, gestów, które wiele dla niego znaczą. Czekam z niecierpliwością, jak w tej całej bieganinie, w tej niebezpiecznej sytuacji, zagrażającej życiu Granger, odnajdziesz chwilę, jakieś miejsce, by zagłębić się w stosunki tej dwójki, by ich połączyć w końcu *---*
OdpowiedzUsuńNo i na koniec trochę śmiechu, haha ♥ Hermiona za sofą i cięte riposty Snape'a! Uwielbiam Cię, haha.
Pozdrawiam :)
Witaj!
OdpowiedzUsuńMam przyjemność prosić Cię o wstąpienie na mojego bloga:
historiajednejmilosci.blogspot.com
I oznajmić, iż nominuję Cię do Liebster Award. :D
A rozdział jak zwykle świetny :)
Koalka
od momentu pukania Sevcia do teraz i jeszcze przez jakiś najbliższy czas smieję się i dalej chce mi sie śmiać! Po prostu Hermiona i jej kryjówka oraz komentarze nietoperza rozpierdalają, po prostu.
OdpowiedzUsuńa tak wgl to akcja dramione wyszła słodko *.*
tajemniczy P! ujawnij się!
pozdrawiam, weny i czasu i do nn
dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com
Super blog mam nadzieje ze nie stracisz wenny + zapraszam domniehttp://tyijanazawsze.blogspot.co.uk
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział :) http://strefa-id.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że piszę to tu, ale nie znalazłam zakładki przeznaczonej na spam. Zapraszałaś mnie na sigyn-ostergaard.blogspot.com - chciałam tylko dać znać, że z chęcią poczytam, ale to trochę potrwa, bo wiadomo - masz kilkanaście rozdziałów, a czasu maturzysta ma nie za wiele :) W każdym razie będę czytać i co parę rozdziałów odezwę się z jakimś komentarzem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Freyja
Mimo zaległości, zapraszam na http://strefa-id.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział, wciągnął mnie i oczarował :)) Po prostu genialnie :)
OdpowiedzUsuńCharlotte Petrova