piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 15. Nieznajome uczucie w sercu

Severus powoli otworzył zadziwiająco ciężkie powieki. Momentalnie złapał się za głowę, lekko się krzywiąc. Czuł niewyobrażalny ból. Po chwili zdał sobie sprawę, co tutaj robił i jak tu trafił. Voldemort tak go torturował, że widocznie stracił przytomność. Teraz znajdował się w bardzo ciasnym pomieszczeniu, gdzie nie dochodziło żadne światło. Spróbował się podnieść, ale nie potrafił. Jego siły najwidoczniej jeszcze nie miały zamiaru wrócić do swojego właściciela. Leżał tak jeszcze z przymkniętymi oczami kilka minut. A może kilkadziesiąt? Nie był tego świadomy. Przez ten cholerny ból głowy nie mógł się skoncentrować.
Nagle usłyszał skrzypnięcie drzwi i automatycznie sięgnął do kieszeni szaty po swoją różdżkę. Na szczęście tam była, czyli nikt jej nie zabrał. Zapaliło się światło, a Severus w drzwiach dostrzegł Lucjusza, który podszedł do niego i pomógł się podnieść.
- Wypij to. – Podał mu eliksir, w którym rozpoznał swoją miksturę przeciwbólową. Wziął do ręki fiolkę i wypił jej zawartość jednym haustem.
- Sukinsyn – warknął – Mam nadzieję, że Potter da mu popalić.
- Jak mniemam, mówisz o Voldemorcie? – Lucjusz podniósł jeden kącik ust. – Jak się czujesz?
- Dzięki tym zbawiennym eliksirom jeszcze żyję. Straciłem przytomność? - Lucjusz pokiwał głową.
- Czarny Pan niepokoi się o Avery’ego. Podobno przepadł jak kamień w wodę i nie stawił się na dzisiejszym spotkaniu.
- Voldemort zwołał zebranie?
- Zwołał. Okazało się, że Granger faktycznie zwiała. Był wściekły, ale za to Zakon zrobił krok do przodu – dodał cicho. Severus wstał i z mściwym uśmiechem wyszedł chwiejnym krokiem z pomieszczenia i skierował się do swoich komnat. Lucjusz poszedł za nim.
- Jakaś nowa taktyka?
- Zobaczysz – posłał Severusowi cwany uśmieszek. Był radosny jak nigdy dotąd. Mieli coraz większe szanse na wygraną z tym okrutnym zwolennikiem zła. Nowa taktyka zmieni wszystko.
***
Minęły już cztery, długie dni, a Hermiona nadal czuła się bardzo samotna. W Hogwarcie cały czas była otoczona znajomymi i przyjaciółmi, nawet w Fortecy mogła porozmawiać z drugim człowiekiem, a tutaj nie było nikogo. Draco odwiedził ją zaledwie raz, jednocześnie przynosząc opał i jedzenie. Zakazał dziewczynie wychodzenia na dwór i pokazał wszelkie kryjówki, gdzie mogłaby się schować w razie odnalezienia jej tymczasowego schronienia przez Śmierciożerców.  Gdyby plany Voldemorta nie uległy zmianie, od ostatecznej bitwy minęłyby już dwa dni. Tymczasem wszyscy dalej musieli umierać z niepokoju i braku nadziei na lepsze jutro.
Dziewczyna siedziała na brązowej sofie, opatulona kocykiem, z głową opartą na miękkich poduszkach. Było jej bardzo zimno. Nie chciała palić w kominku, bowiem opał był obecnie dobrem niezwykle rzadkim, a ze względu na swoją niemożność wyjścia na zewnątrz nie mogła tego naprawić.  A od Dracona nadal nie miała żadnych wieści.  Musiała skrycie przyznać, że martwiła się o niego i brakowało jej go. Miała wielką nadzieję, że niedługo zjawi się w domku, chociażby na godzinę. Na pewno poczułaby się lepiej.
Nagle usłyszała dźwięk otwieranego zamka i zobaczyła opadającą klamkę. To była chwila; wystraszona dziewczyna prędko wyszła z łóżka i nie wiedząc co zrobić, stanęła na środku salonu, z wyciągniętym przed siebie nożem, który zabrała z kominka.
Smuga światła przecięła ciemny korytarz. Ktoś wchodził do domu. Drzwi się zamknęły, a w całym pomieszczeniu znów zrobiło się ciemno. Hermionie serce podskoczyło do gardła. Ktoś stał w drzwiach. Ciemna postać ruszyła w jej stronę, jednocześnie zapalając różdżkę i oświetlając swoją twarz.
- Czemu trzymasz w ręce nóż? – zapytał Draco, ze zdziwieniem patrząc na przerażoną Hermionę. Ona tylko przyłożyła dłoń do czoła, oddychając ciężko i głośno westchnęła. Po chwili odłożyła nóż na swoje miejsce.
- Nie masz pojęcia, jak mnie przestraszyłeś. Nie rób tak więcej. – poprosiła.
- Czego? Mam tu nie przychodzić? – zapytał z uśmiechem.
- Nie rób sobie żartów – odpowiedziała chłodno – Mogłeś mnie poinformować o swoim przyjściu. Zawołać, krzyknąć, nie wiem, cokolwiek!
Jeśli byłoby to możliwe fizycznie, to szczęka Dracona opadłaby z dziwnym dźwiękiem na podłogę. Był zdziwiony nastawieniem dziewczyny. Chłopak momentalnie pojawił się przy brunetce.
- Nie chciałem cię przestraszyć.
- Wiem, niepotrzebnie na ciebie naskoczyłam – odparła cicho Hermiona, kręcąc głową. – Przepraszam. Po prostu zaczynam tutaj powoli wariować. Przestraszyłam się, że to ktoś… nieznajomy.
- To byłoby niemożliwe. Nałożyłem na dom zaklęcia ochronne, niewielu potrafi je złamać.
- Zawsze znajdzie się ktoś, komu się to uda – odparła smętnie, wpatrując się w kominek. – Chcesz herbaty? – przeniosła wzrok na chłopaka, jednak widząc jego zmartwienie, wymalowane na twarzy, onieśmielona odwróciła wzrok. On się o mnie martwi. Jakieś dziwne ciepło rozlało się po jej ciele, na tę myśl.
Draco pokiwał głową. Mimo początku lipca, było bardzo zimno. I znów miało padać.
Hermiona bez słowa poszła do kuchni, zająć się przygotowaniem naparu. Chłopak miał wyrzuty sumienia, że musi zostawiając ją tutaj samą, ale niestety nie miał wyboru. I tak starał się odwiedzać ją jak najczęściej mógł. Tęsknił za jej obecnością. Oczywiście nigdy by się do tego nie przyznał, nawet sam przed sobą. Westchnął pokonany i rozejrzał się po pokoju.
- Tutaj jest strasznie zimno – zaczął – Dlaczego nie rozpalisz w kominku? –zawołał, jednocześnie kucając przy małym stosiku drewna.
- Za mało opału – krzyknęła Hermiona – Nie chcę go marnować.
- Ale niedługo ma być cieplej, więc kominek nie będzie ci potrzebny. Poza tym i tak miałem pójść, donieść trochę opału, więc nie widzę przeciwwskazań. Rozchorujesz się w tej zimnicy.
- No to zapal – odparła Hermiona, delikatnie się rumieniąc. Sama troska chłopaka spowodowała, że było jej cieplej.  Wlała wody do czajnika i postawiła go na ogniu, po czym wróciła do salonu, biorąc ówcześnie uspakajający oddech, by pozbyć się wstydliwych rumieńców.
- Tęsknię za Norą – powiedziała nagle, przygryzając wargę.
Chłopak przestał rzucać drewienka do kominka i spojrzał na nią.
- Wiem. Ale musisz być cierpliwa.
Hermiona otworzyła usta, by mu coś odpowiedzieć, jednak równie szybko je zamknęła, widząc minę chłopaka. Przyklęknęła przy nim, by mu pomóc.
- Nie mogą mnie odwiedzić po zmierzchu? Gdy nikt ich nie pilnuje?
- Gdyby ich wizyta tu byłaby możliwa, bez narażania twojego zdrowia i życia, pozwoliłbym im na to. Prawie każdej nocy w Norze zbiera się Zakon Feniksa, obmyślając strategię ataku. Chcą zaatakować pierwsi, by nie być zaskoczonym przez Czarnego Pana i zakończyć jak najszybciej ten koszmar.
Rumieniec Hermiony powiększył się dwukrotnie, pokrywając rumianą poświatą jej policzki. Dopiero teraz uświadomiła sobie, ile ten chłopak dla niej zrobił.
-Voldemort dalej wzywa Śmierciożerców na narady? – szybko zmieniła temat, patrząc na poczynania chłopaka.
Z różdżki Dracona buchnął ogień prosto w stos drewienek. Powoli zaczął przejmować coraz to większe terytorium.
- Tak. Próbuje cię odnaleźć. Przeszukali niemalże całą fortecę. Teraz szukają w lasach na północy.
- Nie boisz się, że znajdą ten domek?
- Na razie nie kierują się w tę stronę, więc możemy być spokojni. Vodemort podejrzewa, że ktoś pomógł ci w ucieczce, ale nie wie kto.
- I mam nadzieję, że się nie dowie. – Hermiona przeniosła wzrok z kominka na Dracona, który widocznie był zamyślony. Po chwili jednak odwzajemnił spojrzenie i posłał w stronę dziewczyny delikatny uśmiech. Policzki brunetki lekko się zaróżowiły.
Dłoń dziewczyny dotknęła ramienia chłopaka, na co lekko się wzdrygnął i spojrzał na nią zaskoczony.
- Będzie dobrze.
Kąciki ust blondyna lekko drgnęły do góry. Był zaskoczony. Dziewczyna próbowała go pocieszyć, mimo tego, że sama tego potrzebowała. Czuł ciepło bijące od niej. To było takie wspaniałe… Nie odtrącił ręki dziewczyny. Wręcz przeciwnie, podniósł swoją drugą dłoń i przykrył nią rękę dziewczyny.
Nikt nie obdarzył go takim ciepłem, jak ona. Wiedział, że musi przeżyć. Chociażby dla niej.
Patrzyli sobie w oczy, ciesząc się swoją obecnością. Wszystko jednak prysło, gdy usłyszeli pukanie do drzwi.
- Schowaj się, szybko! – szepnął Draco, szybko podnosząc się z klęczek. Podszedł do okna i próbował wyjrzeć, kto dobija się do drzwi, jednak szyba była tak brudna, że nic nie mógł zobaczyć. Chciał przeczekać, aż ten ktoś sobie pójdzie, jednak wciąż słyszał natarczywe pukanie. Rozejrzał się szybko, by upewnić się, że dziewczyna się schowała i poszedł otworzyć drzwi. Zdjął wszelkie zaklęcia, po czym szarpnął za klamkę.
- Co ty tu robisz? – zapytał wyraźnie zaskoczony, kiedy wróciła mu zdolność mowy. – Przecież narada nadal trwała, jak wychodziłem.
- Nie wpuścisz swojego ojca chrzestnego, Draco? – zapytał Snape obojętnym tonem. –Ja tylko na chwilę. – Po czym mijając zdziwionego blondyna, wszedł do środka i skierował się prosto do salonu. Blondyn ruszył tuż za nim.
- Narada już się zakończyła, a ja pomyślałem, że wpadnę zobaczyć jak się miewasz, Draconie i twoja… Co panna Granger robi za sofą? - zapytał z dozą swojego słynnego sarkazmu, widząc głowę dziewczyny wystającą zza kanapy. Draco walnął się otwartą pięścią w czoło. Hermiona nie wykazała się kreatywnością, szukając kryjówek.
- Granger, wyłaź – warknął.
Dziewczyna lekko wyjrzała zza kanapy i z czerwonymi plamami na policzkach wyszła do mężczyzn. Chwilę się zawahała, by po chwili wydobyć z siebie ciche: Dzień dobry, profesorze.
- Na razie jesteście bezpieczni, ale nie wiem na jak długo – powiedział swoim neutralnym tonem Snape, ignorując powitanie Hermiony. – Armia Voldemorta w poszukiwaniach kieruje się w zupełnie innym kierunku.
- Tak, Draco mi o tym wspominał – odpowiedziała dziewczyna, której powoli wracała pewność siebie.
- Jednak w każdej chwili mogą zawrócić. Draco, musisz tego pilnować, bo jeśli Śmierciożercy znajdą ten dom, kryjówka panny Granger, w postaci dwuosobowej sofy może nie wystarczyć.
To zadziwiające ile odcieni czerwieni znowu malowało się na policzkach dziewczyny, która wolała się już w ogóle nie odzywać. 
- Pokazałem jej parę przydatnych kryjówek.
- Mam tylko nadzieję, że lepszych niż to. – teatralnie wskazał na sofę, uśmiechając się ironicznie do swojego chrześniaka. - Jeśli będzie wam groziło jakiekolwiek niebezpieczeństwo, lub dowiem się czegoś przydatnego na naradzie, przyjdę do was i was o tym poinformuję. A ty Granger – zwrócił się w stronę Hermiony – wykorzystaj ten wolny czas, którego jak mniemam masz w nadmiarze, na poszukiwanie lepszych miejsc schronienia. Draco nie po to ryzykuje swoje życie, byś dała się tak po prostu złapać.
Wyglądająca jak przyłapana na ściąganiu dziewczyna wyszeptała tylko coś niezrozumiałego pod nosem - co według Draco brzmiało jak: Dobrze to wiem, wszystkowiedzący nietoperzu - i odwróciła się w stronę kominka, nie chcą dalej na nikogo patrzeć.
- Mam pilną sprawę do załatwienia, więc pojawię się tu jutro. – dokończył Mistrz Eliksirów, kierując się w stronę wyjścia z ironicznym uśmiechem na ustach.
Draco nie mniej rozbawiony postawą dziewczyny, odprowadził swojego ojca chrzestnego do drzwi, po drodze wspominając coś o sarkastycznej swatce, tak by tylko mężczyzna mógł to usłyszeć. 
W progu jednak, twarz Severusa zmieniła zupełnie swój wyraz, a chłopak usłyszał na odchodne słowa, które zmyły z niego wszelkie oznaki wesołości.
- W fortecy będą się działy dziwne rzeczy. Musisz być ostrożny. – skinął nieznacznie głową. Mężczyzna spojrzał w niebo. – Czeka nas piękna pełnia księżyca. Uważaj na siebie Draco.
Pełnia! No pewnie! Chłopak pospiesznie zamknął drzwi i wrócił do Hermiony, oddając się całkowicie rozmyślaniu nad tajemniczym P.
***
Kilkadziesiąt minut przed północą teleportował się na wzgórze Lusmana. Był tam wielki pagórek i cały ogrom drzew. Szczególne zainteresowanie wzbudzały wielkie kamienie, tworzące idealny okrąg. Wybrał jedno, dość grube drzewo i schował się za nim, jednocześnie nie spuszczając wzroku z tajemniczej kompozycji.
Czekał… i czekał…
Nagle, zauważył kogoś odzianego w czarne szaty, stającego tuż przy jednym z kamieni. Owy człowiek miał ciemne, długie włosy i sporej wielkości nos. Draco wywnioskował, że to Severus. Tak, wiedział, że to on. Przecież to jemu ukradł list od tajemniczego P. Snape stał wyprostowany i patrzył się wciąż przed siebie w jeden, martwy punkt, wydając się być lekko zdenerwowany. Będzie tu odprawiał jakiś rytuał? – zapytał sam siebie Draco, jednak gdy zobaczył postać ubraną w białe jak śnieg szaty, zbliżającą się do okręgu, wszystkie jego myśli się rozwiały.
To już. Za chwilę pozna oblicze tajemniczego P…


Dziękujmy Dominice za zabetowanie.

25 komentarzy:

  1. Super rozdział :D Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. KURDE MADI MIAŁAM OGLĄDAĆ WŁADCÓW PIERŚCIENI!! WRR c:
    W każdym razie... OMG ROZDZIAŁ *W*
    Ale skomentuję dopiero za 2-3h :C
    Nie martw się, do kwietnia też mam wycisk! :/
    Zaraz Ci tu nasadzę takiego ogromnego komentarza. Ha! ; 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej halo, moment, ja też chcę poznać oblicze tajemniczego Pe! :C
      "Co panna Granger robi za sofą?" Skisłam :D nabawiłam się kwikania... Ty się śmiejesz a to poważna choroba! :C będę teraz kwiczeć ze śmiechu, chociaż jest trochę późnawo!
      Tylko ta "otwarta pięść" zbiła mnie z tropu... pięść? Otwarta? ,____,
      "Mistrz Eliksir" -ów? :D też mnie przyprawiło o kwikoczyn :D sama nie wiem czemu.. w ogóle mam wizję Gandalfa mieszkającego zwłoki orków i krzyczącego, że wynalazł eliksir brzydoty ;_; wat de fak.
      W każdym razie, moje wyczekiwane z upragnieniem Dramione jak widzę się rozwija! *w* scenka w domu taka aww! Coś tak czułam, że ktoś im przerwie! Swoją drogą Snape ma okropne wyczucie czasu. Pft. Na początku myślałam że to wróg i dla niepoznaki kulturalnie puka w drzwi, zamiast wtargnąć z wojowniczym okrzykiem i zacząć ciachać mieczem wszystko w zasięgu wzroku.. zaraz moment.. nie ta bajka! :/
      I strasznie się cieszę *nadal* że zostawiłaś Smarkerusa przy życiu :3 Rozdział genialny! Wręcz Ómierałam czytając go! ♥
      Jednak nadal jestem za przeróbką.. umieszczenie ich razem w izolatce to przecież bardzo dobry pomysł :C nie rozumiem czemu nie chcesz skorzystać! Tak dla urozmaicenia można by było dodać tam jakieś, no nie wiem... łóżko? C: i lodówkę. Lubię czytać o tym że ktoś je >< oo i koniecznie trzeba zrobić z Malfoya psychopatę. Tak, powieść idealna *w* czytałabym :3
      Można by też dodać jakąś wojnę. Sauron przeciwko hobbitom hahaha chciałabym to zobaczyć. Nawalają w takie oko i Malfoy wbija, wywija różdżką ale zaklęcia niee działają to wtedy dźga go w tęczówkę i oko ryczy c: czemu nikt na to nie wpadł?! A na koniec Malfoy i Hermiona odjeżdżają na białym hipogryfie i ślub i w ogóle... moment, ta izolatka musi być duża w takim razie. I trzeba załatwić osobną florę faunę i w ogóle cały ekosystem..
      Znowu gadam bez sensu :C
      Plotę głupoty :/ w takim razie weny i weny i weny i czasu i chęci i tak, wyszłabym na kawkę czy coś haha, ale chyba nie to województwo :D
      Pozdrawiam! :3

      Usuń
    2. Ty w sobie coś masz, ale nie wiem co. Już sam fakt, że widzę twój komentarz przyprawia mnie o rechotanie. Dzisiaj na lekcjach już położyłam się na stoliku, dosłownie, bo jak po kryjomu czytałam twój komentarz to prawie płakałam. Jak to dobrze, że siedziałam w ostatniej ławce...
      Czasami się zastanawiam, czy nie za dużo naoglądałaś się Władców Pierścieni :D Oj, Kwas, Kwas...

      Usuń
    3. Ja tylko na chwileczkę. W życiu się tak nie uśmiałam czytając komentarz. Dziwię ci się Madeline, że umiałaś się opanowac na lekcji, ja bym spadła z krzesła! ;-)
      Co do otwartej pięści... odczytaj to jako metaforę, podobnie jak szeroko zamknięte oczy ;-) Co do "Mistrz Eliksir". God... Naprawdę tego nie zauważyłam? Starzeję się... Chociaż warto było dla takiego komentarza. Przepraszam Madusię (prawda że ładnie? ;-) ) za wszelkie niedociągnięcia i pozdrawiam was obie serdecznie!
      Zaczytana w bankowości Dominika

      Usuń
    4. Madusię? O Rety! Nic się nie stało Dominisiu :D

      Usuń
  3. Droga Madi!
    Rozdział niesamowity i kim jest tajemniczy P?
    Rozdziały na moich blogach pojawiły się ,ale najważniejsze w tym komentarzu jest to abyś miała czas i ochotę na to co robisz :*
    Xoxo
    Layls

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      Przeczytałam swój komentarz i złapałam się za głowę kiedy zobaczyłam jakie głupoty powypisywałam :P
      Będę numerować, aby tym razem nie zgubić się :)
      1. Kim jest tajemniczy Pan P ? Zakładam, że pomiesza, wymiesza i przerzuci do innego garnka :)
      2. Snape<3
      Samo to słowo jest magiczne. Mistrz ironii, ciętej riposty i sarkazmu :P
      3. Dramione<3
      ( W tym miejscu sugestywny ruch brwiami xd ) No i co więcej powiedzieć :P <3 :*
      4.Chyba w kryjówce nie będzie już tak bezpiecznie, więc czekam na rozwój wydarzeń, bo sytuacja staje się napięta :^
      Teraz jest dobry komentarz :P
      5. Uważam, że powinnaś robić to co lubisz i aby nikt nic Ci nie narzucał :* Życzę Ci jak najwięcej czasu na pisanie :)
      Pozdrawiam i życzę weny !
      Layls
      Ps: Zapraszam Cię serdecznie na dramione-teatr-uczuc.blogspot.com, ponieważ ukazał się już trzeci rozdział :)
      Xoxo
      L.

      Usuń
  4. Rozdział... po prostu brak mi słów. Kim może być tajemniczy P? Może to jakiś członek zakonu? No nic czekam na nn.
    WENY:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny Rozdział, taki... dramionowy. ♥
    Niech on ją częściej odwiedza. ;)
    Jak i wszystkich nurtuje mnie myśl, kim jest ten P...? Albo Ta?
    Anyway, życzę Ci duuuuużo weny i wolnego czasu. :)
    Pozdrawiam,
    Zakochanaa. ♥
    Wpadnij, gdybyś miała ochotę. :)
    http://need-somebody-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Do szkoły w soboty? Myślałam, że komuna się w Polsce skończyła. Beznadziejne te szkolnictwo się zrobiło. Założę się, że większość z tej wiedzy jest zbędna, ale powrócę do rozdziału. Akcja robi się coraz bardziej napięta. Myślę, że kryjówka już wkrótce nie będzie taka bezpieczna. Też mnie zastanawia kim jest ten P i mam nadzieję, że w przyszłym rozdziale nam ten sekret ujawnisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że za dwa miesiące są egzaminy gimnazjalne, więc mój wychowawca wykombinował, że będziemy przychodzić dodatkowo na lekcje matematyki w soboty. Powiem szczerze, że poprzednie klasy gimnazjalne także na owe zajęcia przychodziły i to się opłacało, bo pozdawali egzaminy na 80%.
      Ale na szczęście jeszcze w kwietniu zaznam chwilę wytchnienia.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Ojojoj xD Ale się Severusik wściekł na Voldka.
    Albo jak Hermiona przestraszyła się kiedy ktoś wszedł do domku i to był Draco <3
    Dramione jest więc w każdym razie super *-*
    Pozdrawiam
    ~Lumi

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana.
    Więcej na: hermionariddle-dracomalfoy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz Madeline rozbawilas mnie tym rozdziałem.
    Panna Granger za sofa....smialam sie dobre pol godziny:)
    Ja chce wiedzieć kim jest P!
    Egzaminy .....grrrr ja juz chce je napisać i miec spokoj,ale nie nauka, tony wypracowań,felietonów,prac domowych, zadanek,kartkówek, sprawdzianów i innych rzeczy aby nas, drogich, biednych ucziow pokarac....tylko jeszcze nie wiem za co:-/
    Rozdzial super:)
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedny Sevcio się "lekko" zdenerwował na Voldzia xD
    Draco tak troszczy się o Mionkę jak ona o niego, słodkości :3
    I Panna Granger za sofą haha ;D
    Już nie mogę się doczekać wojny ostatecznej, nowej taktyki i tych rzeczy które mają dziać się w fortecy!
    Ehhhh musiałaś w takim momencie? :D Chcę wiedzieć kim jest ten tajemniczy P aaaaaabgksfjc!
    Rozdział świetny,
    Rozumiem że masz dużo nauki, współczuję i życzę Ci dużo spokoju i cierpliwości, ale też weny ! :)
    Pozdrawiam,
    Do nn,
    Sama-Wiesz-Kto

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejkuś, dziękuję Ci! Najpierw powiało grozą, ten biedny Snape, który opadł z sił, ale potem... Coś pięknego! To, co czują w swoim towarzystwie Draco i Hermiona - to jest cudowne i widać, jak ich do siebie ciągnie, że są sobie potrzebni, tak wiele dla siebie zrobili. Draco w zasadzie cały czas ratuje dziewczynie życie, a ona w zamian daruje mu tyle ciepła, tyle ludzkich uczuć, gestów, które wiele dla niego znaczą. Czekam z niecierpliwością, jak w tej całej bieganinie, w tej niebezpiecznej sytuacji, zagrażającej życiu Granger, odnajdziesz chwilę, jakieś miejsce, by zagłębić się w stosunki tej dwójki, by ich połączyć w końcu *---*
    No i na koniec trochę śmiechu, haha ♥ Hermiona za sofą i cięte riposty Snape'a! Uwielbiam Cię, haha.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj!
    Mam przyjemność prosić Cię o wstąpienie na mojego bloga:
    historiajednejmilosci.blogspot.com
    I oznajmić, iż nominuję Cię do Liebster Award. :D
    A rozdział jak zwykle świetny :)
    Koalka

    OdpowiedzUsuń
  13. od momentu pukania Sevcia do teraz i jeszcze przez jakiś najbliższy czas smieję się i dalej chce mi sie śmiać! Po prostu Hermiona i jej kryjówka oraz komentarze nietoperza rozpierdalają, po prostu.
    a tak wgl to akcja dramione wyszła słodko *.*
    tajemniczy P! ujawnij się!
    pozdrawiam, weny i czasu i do nn
    dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Super blog mam nadzieje ze nie stracisz wenny + zapraszam domniehttp://tyijanazawsze.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  15. zapraszam na nowy rozdział :) http://strefa-id.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam, że piszę to tu, ale nie znalazłam zakładki przeznaczonej na spam. Zapraszałaś mnie na sigyn-ostergaard.blogspot.com - chciałam tylko dać znać, że z chęcią poczytam, ale to trochę potrwa, bo wiadomo - masz kilkanaście rozdziałów, a czasu maturzysta ma nie za wiele :) W każdym razie będę czytać i co parę rozdziałów odezwę się z jakimś komentarzem :)
    Pozdrawiam
    Freyja

    OdpowiedzUsuń
  17. Mimo zaległości, zapraszam na http://strefa-id.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fantastyczny rozdział, wciągnął mnie i oczarował :)) Po prostu genialnie :)
    Charlotte Petrova

    OdpowiedzUsuń