Łkała głośno, pozwalając ciepłym łzom na wędrówkę po
czerwonym policzku, które kapały na podłogę powoli tworząc malutką kałużę.
Siedziała tak już kolejną minutę, nie mogąc się uspokoić. Myślała, że płacz
ukoi jej ból wewnętrzny, jednak grubo się pomyliła.
Nagle dziwna energia ogarnęła jej ciało. Wiedziała, że chce
walczyć i że się nie podda. Powiedziała sobie w myślach, że jest odważną
Hermioną Granger i żadne tortury jej nie złamią. Wytarła rękawem policzki,
mokre od łez i wstała, chodząc po pokoju we wszystkie strony, intensywnie
rozmyślając nad planem Voldemorta.
Jestem zdolną
dziewczyną. Mam wykute wszystkie zaklęcia, ale przecież nie mam nadzwyczajnych
mocy! Może Voldemort myśli, że zwabi Harrego w pułapkę dzięki mnie? Ale z
drugiej strony, skąd Harry może wiedzieć o tym, gdzie ja jestem…
Jej rozmyślania przerwało wtargnięcie kogoś do komnaty. Lord
Voldemort poruszał się z taką gracją, że wyglądało to jakby płynął w powietrzu.
Jego czarne i długie szaty ciągnęły się za nim. Wyjął swoimi długimi, bladymi
palcami różdżkę i posłużył się nią, by zapalić ogień w kominku. Hermiona dalej
się trzęsła, ale już nie z zimna, tylko ze strachu. Podszedł do niej, a ona
patrzyła na niego niewinnymi oczami, nie wiedząc, co będzie dalej. Wyciągnął ku
niej palec wskazujący zakończony długim, ostrym paznokciem i pogłaskał ją po policzku.
- Rzucałaś kiedyś zaklęcie niewybaczalne?
Pokręciła głową.
- Nie? Wiedziałem, że Hogwart was niczego nie nauczy. Taka
młoda… taka piękna… i taka niedoświadczona… – schylił się ku niej i szepnął -
ale my to zmienimy.
Niewinność Hermiony zamieniła się w nienawiść. Jej
spojrzenie w tej chwili było tak ogniste, że nawet Draco nigdy takiego na sobie
nie doświadczył.
- Czego chcesz? –warknęła, patrząc mu w oczy.
Nawet nie zauważyła, że Czarny Pan oglądał jej wspomnienia.
Robił to tak delikatnie, że nic nie poczuła.
- Chcesz wiedzieć zatem, gdzie są twoi rodzice? – syknął –
Są tutaj, zdrowi i bezpieczni… na razie.
- Mogę się z nimi zobaczyć?
Voldemort zaśmiał się okrutnie.
- Zaraz ich zobaczysz. Chcesz dostać nową różdżkę?
To było dosyć dziwne. Hermiona była jego niewolnicą, a takie
osoby jak ona, dostawały zazwyczaj tylko kromkę chleba na obiad i śmierdzące
cele, nie marząc nawet o różdżce!
Brązowowłosa kiwnęła głową.
-Dostaniesz ją, ale pod jednym warunkiem. Chodź za mną.
Wyprowadził ją z komnaty. Hermiona, po odejściu Severusa
próbowała otworzyć drzwi, ale gdy tylko się do nich zbliżała, czuła piekące
ciepło, a jej dłoń do teraz pokryta jest paskudnymi bąblami po bliskim
spotkaniu z rozżarzoną klamką. Wrota musiały być strzeżone jakimś poważnym
zaklęciem.
Teraz zastanawiała się, gdzie Voldemort ją prowadzi. Może na
spotkanie z rodzicami? A może dostanie różdżkę? Była bardzo przerażona, ale nie
dawała po sobie tego poznać.
Wreszcie dotarli do wielkich, czarnych drzwi zdobionymi
złotymi frędzlami. Voldemort rzucił na nie zaklęcie, a te otworzyły się z
wielkim hukiem, uderzając o ścianę.
To się nazywa wejście
- pomyślała Hermiona.
Weszła za Czarnym Panem do ogromnej, zaokrąglonej Sali, w
której znajdowali się chyba wszyscy Śmierciożercy, którzy stali po obu stronach
pomieszczenia, tworząc długi tunel. Każdy, po kolei kłaniał się tak nisko, że
nosem dotykali prawie kolan. Nareszcie przystanęli na podwyższeniu.
***
Draco stał, podobnie jak setka śmierciożerców w ogromnej
Sali. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i wkroczył przez nie Voldemort razem z
… Granger. Blondyn mimo swoich podejrzeń, że to właśnie ona jest więziona w tej
fortecy, stał zaskoczony. Szła za Czarnym Panem wyprostowana, próbując udawać
odważną, co niestety nie wychodziło jej za dobrze. Był tak zaskoczony całą tą
sytuacją, że niemalże zapomniał o ukłonie dla Voldemorta. Schylił się nie
spuszczając wzroku z Hermiony. Wreszcie doszli do podwyższenia.
***
- Masz niezwykłą moc, Gryfonko – rozbrzmiał Voldemort –
Chcemy, byś przyłączyła się do nas.
Hermiona poczuła w sobie przepływ siły.
- Nigdy! –krzyknęła – Nigdy się do was nie przyłączę!
Wszyscy Śmierciożercy się zaśmiali.
- Och, nie chcę Ci rozkazywać, waleczna Gryfonko, ale radzę
Ci, byś przyjęła moją propozycję.
- Dlaczego tego chcesz?
- Jak mówiłem masz bardzo niezwykłą moc. Chcę cię mieć po
swojej stronie.
- Co, jeśli nie przyjmę twojej oferty?
Czarny Pan zaśmiał się.
- Słyszałem, żeś odważna. Plotki czasami okazują się prawdą.
Hermiona patrzyła na niego wyczekująco.
- Pytasz się co będzie, jeśli nie przyjmiesz mojej oferty?
Pamiętaj, że mam twoich rodziców pod kontrolą i zrobię z nimi to, co tylko
zechcę.
W oczach Hermiony zagościł strach.
- Zawrzemy układ. Wiem, że nie wierzysz w to, że masz
talent, ale udowodnię ci to. Avery, podejdź tu!
Śmierciożerca posłusznie wystąpił z tłumu, kłaniając się
swojemu Panu.
- Czekam na rozkaz, Panie.
- Zmierzysz się z Gryfonką – powiedział stanowczo Voldemort.
–Jeśli Gryfonka przegra, dołączy do nas za darowanie jej życia. Ale jeśli wygra
… przekona się, że nie jest słabą czarownicą. Dostanie w fortecy wszystko,
czego zapragnie, oprócz wolności. Wtedy przekona się, że warto do nas dołączyć,
bo jesteśmy panami życia i śmierci!
Hermiona patrzyła, jak Avery zbladł. Posłusznie skinął
głową, po czym swój wzrok przeniósł na przerażoną brązowowłosą.
- Stańcie od siebie w odległości dziesięciu metrów. Rzućcie
na siebie zaklęcie oszałamiające – spojrzał na Hermionę – lub uśmiercające –
spojrzał na Avery’ego. - Avery jeszcze nigdy z nikim nie przegrał, więc jest to
przeciwnik godny do wystąpienia. Zobaczymy na co cię stać, Granger.
Podał Gryfonce różdżkę. Stanęli od siebie w wyznaczonej
odległości. W jednym momencie wykrzyknęli:
- Avada Kedavra!
- Drętwota!
Z ich różdżek wystrzeliły strumienie światła, które w chwili
uderzenia złączyły się ze sobą. Zielony promień Avery’ego powoli zaczął słabnąć
i zbliżac się w jego stronę, przebijany czerwonym promieniem Hermiony. Gdy Drętwota prawie dosięgła ciała
przeciwnika, dziewczyna odskoczyła w bok i przerwała zaklęcie. Osunęła się na zimną,
kamienną podłogę.
- Nie! – krzyknęła – Nie zrobię tego…
- Widzisz już, że masz niezwykły talent. – Zabrał jej
różdżkę.
- Nie zrobię tego ...- powtarzała wciąż cichutko.
- Nie przyłączysz się do nas? – zapytał Voldemort, którego
cała ta sytuacja zaczęła powoli bawić.
- Nie – powiedziała stanowczo.
- A więc jestem zmuszony to zrobić… Wprowadźcie jeńców! –
krzyknął, a dwoje Śmerciożerców otworzyło boczne drzwi, po czym wprowadzili
Rose i Grega. Ojciec Hermiony był dziwnie blady i ledwo przytomny. Czyżby
stosowali na nim już klątwę Cruciatus?
- Nie róbcie im krzywdy! – krzyknęła Hermiona, wstając na
nogi.
- Przyłączysz się do nas? – zapytał ponownie Voldemort – Czy
za twoje nieposłuszeństwo mam ukarać twoich rodziców, którzy zawsze przy Tobie
byli? Tylko pomyśl, jaki pożytek mieliby z córki, gdyby…
- Nie! – krzyknęła jej matka – Hermiono, nie słuchaj ich!
Oni… -chciała dokończyć, lecz Voldemort zaczął na niej tortury.
- Milcz!
Cruciatus był silny, ale krótki. Kobieta leżała na podłodze,
cicho jęcząc z bólu. Hermiona kręciła głową, a łzy bezsilności popłynęły po jej
policzku.
- Nie rób tego – szepnęła słabym głosem Rose, jednak
Hermiona ją usłyszała. Swój wzrok przeniosła na ojca, który dalej był ledwo
przytomny i patrzył daleko w kąt.
- Nie mogę… nie mogę tego zrobić – jęknęła. Posłuchała słów
matki, jednak chciała zrobić zupełnie co innego. Voldemort ma rację, za jej
nieposłuszeństwo zapłacą jej rodzice.
- Pożegnaj się z ojcem – powiedział Voldemort, przenosząc
wzrok na bladego Grega – Avada Kedavra!
Klątwa poszybowała w stronę mężczyzny, który runął jak kłoda
na ziemię. Umarł i nic już go nie może przywrócić. Hermiona upadła na podłogę
nie powtrzymując łez, które obficie kapały na ziemię. Przez nią jej tata, jej
kochany ojczulek umarł.
Ryczalam jak glupia przy ostatnim. Jezusie!!Jaki wspaniały i niezastąpiony rozdział :* Powiem szczerze,że mnie zadziwilaś z tym przystapieniem do śmierciożerców ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :)
Layls:*
Jak wspaniale!! To znaczy nie wspaniale, ale wspaniale. Rozdział świetny, nie lubię... Avery'ego. Tak, znowu kogoś nie lubię. Ale i tak, rozdział super ;)
OdpowiedzUsuńWOW! Zaskoczyłaś mnie. Naprawdę. Jeżu! Jak ja Ci zazdroszczę. Ciągle masz nowe, wapaniałe pomysły i w ogóle, a ja mam teraz taki zastój myślowy. Cóż zrobić?!
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Hermionki... i tyle. Czy ja Ci już mówiłam, że pięknie piszesz? No dobra kończę.
PS: Sorry, że tak krótko, ale napisałam długi komentarz i mi go nie dodało. Co za shit ten telefon.
Twoje pomysły są świetne! Naprawdę!A ta końcówka ... Mówiłam już, że nienawidzę Voldka? Nie? W takim razie już wiadomo.
OdpowiedzUsuńNie chcę Ci robić spamu, ale nie znalazłam żadnej zakładki spam, więc piszę tu:
Chcesz poznać Hermionę, której świat nigdy nie widział?
Chcesz poznać Draco, o którym świat nigdy nie słyszał?
Czy chcesz poznać historię dwójki dawnych wrogów?
Dawne stereotypy się nie liczą.
Dawni wrogowie, a teraz przyjaciele.
Ogień i lód. Niebo i grom.
Dwa światy. Dwa życia. Dwa przeciwieństwa.
Czy uda im się im być szczęśliwym?
Czy Hermiona uwierzy w miłość?
Ja Ci tego nie powiem. Ale jeśli chcesz wiedzieć jak potoczy się historia dwójki odwiecznych wrogów, zapraszam na: nowa-hermiona-granger.blogspot.com
Poznasz historię o miłości, przyjaźni, zaufaniu, bólu i cierpieniu. Przeniesiesz się w zupełnie inny świat. Świat Magii.
nowa-hermiona-granger.blogspot.com
Jej... dzieje się... :D Już wiem, że polubię twoją historię! Błagam niech Hermiona nie przechodzi na złą stronę! Wszystko tylko nie to! Ona jest na to zbyt odważna. :) Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńdark-family-dtb.blogspot.com
Zaczyna być naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńW sumie mam nadzieję, że Hermiona przyłączy się do śmierciożerców (ja niegrzeczna) ;p
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział!
Odiumortis.
Wow.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego. Hermiona zawsze była zdolną czarownicą, ale jakaś specjalna moc? Coś nowego.;d
Czekam na dalszy rozwój akcji.;d
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
och kobieto WIECEJ !!! jestem bardzo zaintrygowana i czekam z utesknieniem na nastepna botke co do rozdzialu jestem zachwycona CUDO!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cynthia
Dobraaa, szczerze powiedziawszy zaskoczyłaś mnie jak nie wiem, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy naprawdę, ale skłamałabym mówiąc że mi się nie podoba, bo jest wręcz przeciwnie, bardzo ale to bardzo podoba mi siś twój styl pisania, mówienia w opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńMasz znakomity pomysł i po prostu powiem tylko ślicznie :)
Pozdrawiam
Charlotte Petrova
Oułłł Panna Granger posiada większa moc ;)
OdpowiedzUsuńPluuuus , ale na pewno nie jest tak silna jak nasz kochany i ułoooczy Voldek bo w innym wypadku by ją poprostu zabił :)
No to teraz widze się pokompliowało , Voldzio zabił jej ojca , czuje że Mionka nie będzie już taka grzeczna , pomści go jakoś , chodz najpierw pewnie przeżyje załamanie , jak to zawsze bywa . Matka Mionki widać silna osoba , z moich wniosków odda zza nią życie żeby tylko Hermiona nie robiłą niczego wbrew sobie .
Draco , Draco , Draco pewnie jest nieźle wstrzaśniety SZLAMA GRANGER posiada większa moc łoo ;)
Męska duma ucierpi ;P
Z tego iż uwielbiam sekrety, zagadaki itp to podoba mi się ten blog :D Myśle że będzie tego więcej i zaskoczysz mnie czymś nowym ♥
kisses
-A
dżołk =D Mondragon ♥
OMG...OMG...OMG...!
OdpowiedzUsuńPowaliłaś mnie na kolana tymże rozdziałem.
Masakra, nie dość, że był odrobinkę straszny, to jeszcze trochę brutalny...
No i co to oznacza, że Herm ma nadzwyczajne moce...? Mocno intrygujesz, podoba mi się to :D
Śmierć ojca Herm mocno mnie zszokowała. Aż mi się płakać zachciało, eh...
Voldemort - okrutny nieszczęśnik, podoba mi się to :D
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału...
Mam nadzieję, że zagości u nas już niebawem :D
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny przede wszystkim!
Pozdrawiam serdecznie!
~ Pure - Blood Princess
Wspaniały rozdział. Bardzo mnie zaciekawiłaś, czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga przypadkiem i muszę przyznać, że mnie wciągnął, niesamowicie. Uwielbiam parę Dramione, a Twoje opowiadanie jest świetne. Ten rozdział troszkę mnie zaszokował, bo myślałam, że Hermiona przyłączy się do Czarnego Pana tylko, aby nie skrzywdził jej rodziców, a on sam zabija jej ojca... I pewnie w jakimś momencie się przyłączy, ale do Ciebie należy napisanie Rozdział 4, na który czekam z niecierpliwością. Błagam, poinformuj mnie na moim blogu o następnej notce :)
OdpowiedzUsuńhttp://whispered-dark-side.blogspot.com/
łał ciekawe to nono życze weny i do rozdziału 4
OdpowiedzUsuńzapraszam też na mojego bloga dopiero zaczynam http://dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com/
Bellatrix
Prawie się wzruszyłam :)
OdpowiedzUsuńGenialne kobieto :D
Biedna Miona ....
Weny :)
Pozdrawiam,Lili:)
Nooo..ten tego.. fajne, nawet bardzo...
OdpowiedzUsuńKoniec, kropka.
Dziękuje za uwagę.
Do następnego.
Small Scar
Wow. o.O
OdpowiedzUsuńnie rozumiem trochę Voldzia, ale to chyba normalne - nikt go nigdy nie zrozumie :D
Ale dramatyczne zakończenia - byłam przekonana, że Hermiona się podda, dla rodziców, a tu BUM! jej ojciec nie żyje xD
Ja ten tego... Fajny rozdział. Ja rozumim wiele ale... Ale żeby aż tak? No troche makabryczne zakończenie tego rozdziału... Hm. Ale mi się podoba :D W sęsie że wszystkie akcje rozgrywające się w opowiadaniu prowadzą do jakiś zdazeń. Taki literacki efekt motyla :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czasu na pisanie.
Pozdroienia, Vera :*
Kurcze, co ta Hermiona ma w sobie, że tak intryguje Voldemorta. To było naprawdę straszne, ale mam takie wrażenie, że Voldemort i tak by ich zabił. Idę czytać następny rozdział.
OdpowiedzUsuńBardzo emocjonujący rozdział. Bardzo mi szkoda Hermiony.;/
OdpowiedzUsuńWspanial rozdział. Szybko lecę czytać dalej, b o jestem strasznie ciekawa co dalej :)
OdpowiedzUsuńO jaaa!!!
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę świetny, lepszy niż poprzedni :D
Strasznie szybko się rozkręca i w ogóle bardzo fajnie piszesz, tak że czyta się bardzo lekko i szybko.
Końcówka była zabójcza, ale też mega smutna ;c Mam nadzieję, że Herm zrobi coś, żeby Rose nie umarła. Nie wiem może przyjmie propozycje Voldemorta, ale będzie tak naprawdę pomagać Harry'emu ? I będzie podwójną agentką ? Hermioną Granger?
Zastanawiam się też jak to będzie z Mioną i Draco? Czyżby razem będą sobie pomagać? I potem zauważą się kochają?
Bo to w końcu Dramione.... prawda? :))
Zaraz idę czytać następny rozdział. Pozdrawiam ^^
Julkens
No to się porobiło... Rose i Hermiona na pewno mocno to przeżyją, chociaż z drugiej strony... Co to za taktyka? Jeśli Voldi zabił jej ojca teraz z pewnością się do niego nie przyłączy, chyba, że zagrozi zabicie również matki. Nieciekawa sytuacja.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pomysłowości co do bloga i wgl :]
OdpowiedzUsuńHermiona wygrała pojedynek z Śmierciożercą :o
Notka zajefajna!
Czytam dalej :>
Lumi
_____________________________
dramione-by-oblivate.blogspot.com
Czytam mój komentarz z góry...
OdpowiedzUsuńnie mówię, że teraz jestem mądra
ale mądra, a niedorozwinięta to dwie różne rzeczy
powinnam odłoźyć troche kasy na terapeute... tak
Ogólnie to mi przykro, bo "kłaniali się tak nisko, że nosami praktycznie dotykali kolan"
jakieś czterdziestoletnie dziady mają lepszą kondycję ode mnie.
serio, dla mnie stanie prosto to wyzwanie żeby się nie wyjebutać, a oni...
i to jeszcze w kieckach
znaczy szatach
ehh
"[...]udawać odwaźną, co niestety nie wychodziło jej za dobrze"
trochę tak jak ja kiedy taki pan co stał pod Biedronką zaczął za mną iść
"Przez nią jej kochany ojczulek zmarł"
Ja kiedyś na mojego wylałam czajnik z wrzątkiem, ale zgaduję, że to, że umarł jest odrobinkę poważniejsze, także...
lece do nastepnego rozdzialu :D
Wisnia :)