sobota, 12 października 2013

Rozdział 3. Spotkanie o śmierć i życie

Nie spodziewaliście się mnie tak wcześnie, co? ;> W każdym razie - życzę miłej lektury i proszę o komentarze!

Łkała głośno, pozwalając ciepłym łzom na wędrówkę po czerwonym policzku, które kapały na podłogę powoli tworząc malutką kałużę. Siedziała tak już kolejną minutę, nie mogąc się uspokoić. Myślała, że płacz ukoi jej ból wewnętrzny, jednak grubo się pomyliła.
Nagle dziwna energia ogarnęła jej ciało. Wiedziała, że chce walczyć i że się nie podda. Powiedziała sobie w myślach, że jest odważną Hermioną Granger i żadne tortury jej nie złamią. Wytarła rękawem policzki, mokre od łez i wstała, chodząc po pokoju we wszystkie strony, intensywnie rozmyślając nad planem Voldemorta.
Jestem zdolną dziewczyną. Mam wykute wszystkie zaklęcia, ale przecież nie mam nadzwyczajnych mocy! Może Voldemort myśli, że zwabi Harrego w pułapkę dzięki mnie? Ale z drugiej strony, skąd Harry może wiedzieć o tym, gdzie ja jestem…
Jej rozmyślania przerwało wtargnięcie kogoś do komnaty. Lord Voldemort poruszał się z taką gracją, że wyglądało to jakby płynął w powietrzu. Jego czarne i długie szaty ciągnęły się za nim. Wyjął swoimi długimi, bladymi palcami różdżkę i posłużył się nią, by zapalić ogień w kominku. Hermiona dalej się trzęsła, ale już nie z zimna, tylko ze strachu. Podszedł do niej, a ona patrzyła na niego niewinnymi oczami, nie wiedząc, co będzie dalej. Wyciągnął ku niej palec wskazujący zakończony długim, ostrym paznokciem i pogłaskał ją po policzku.
- Rzucałaś kiedyś zaklęcie niewybaczalne?
Pokręciła głową.
- Nie? Wiedziałem, że Hogwart was niczego nie nauczy. Taka młoda… taka piękna… i taka niedoświadczona… – schylił się ku niej i szepnął - ale my to zmienimy.
Niewinność Hermiony zamieniła się w nienawiść. Jej spojrzenie w tej chwili było tak ogniste, że nawet Draco nigdy takiego na sobie nie doświadczył.
- Czego chcesz? –warknęła, patrząc mu w oczy.
Nawet nie zauważyła, że Czarny Pan oglądał jej wspomnienia. Robił to tak delikatnie, że nic nie poczuła.
- Chcesz wiedzieć zatem, gdzie są twoi rodzice? – syknął – Są tutaj, zdrowi i bezpieczni… na razie.
- Mogę się z nimi zobaczyć?
Voldemort zaśmiał się okrutnie.
- Zaraz ich zobaczysz. Chcesz dostać nową różdżkę?
To było dosyć dziwne. Hermiona była jego niewolnicą, a takie osoby jak ona, dostawały zazwyczaj tylko kromkę chleba na obiad i śmierdzące cele, nie marząc nawet o różdżce!
Brązowowłosa kiwnęła głową.
-Dostaniesz ją, ale pod jednym warunkiem. Chodź za mną.
Wyprowadził ją z komnaty. Hermiona, po odejściu Severusa próbowała otworzyć drzwi, ale gdy tylko się do nich zbliżała, czuła piekące ciepło, a jej dłoń do teraz pokryta jest paskudnymi bąblami po bliskim spotkaniu z rozżarzoną klamką. Wrota musiały być strzeżone jakimś poważnym zaklęciem.
Teraz zastanawiała się, gdzie Voldemort ją prowadzi. Może na spotkanie z rodzicami? A może dostanie różdżkę? Była bardzo przerażona, ale nie dawała po sobie tego poznać.
Wreszcie dotarli do wielkich, czarnych drzwi zdobionymi złotymi frędzlami. Voldemort rzucił na nie zaklęcie, a te otworzyły się z wielkim hukiem, uderzając o ścianę.
To się nazywa wejście - pomyślała Hermiona.
Weszła za Czarnym Panem do ogromnej, zaokrąglonej Sali, w której znajdowali się chyba wszyscy Śmierciożercy, którzy stali po obu stronach pomieszczenia, tworząc długi tunel. Każdy, po kolei kłaniał się tak nisko, że nosem dotykali prawie kolan. Nareszcie przystanęli na podwyższeniu.
***
Draco stał, podobnie jak setka śmierciożerców w ogromnej Sali. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i wkroczył przez nie Voldemort razem z … Granger. Blondyn mimo swoich podejrzeń, że to właśnie ona jest więziona w tej fortecy, stał zaskoczony. Szła za Czarnym Panem wyprostowana, próbując udawać odważną, co niestety nie wychodziło jej za dobrze. Był tak zaskoczony całą tą sytuacją, że niemalże zapomniał o ukłonie dla Voldemorta. Schylił się nie spuszczając wzroku z Hermiony. Wreszcie doszli do podwyższenia.
***
- Masz niezwykłą moc, Gryfonko – rozbrzmiał Voldemort – Chcemy, byś przyłączyła się do nas.
Hermiona poczuła w sobie przepływ siły.
- Nigdy! –krzyknęła – Nigdy się do was nie przyłączę!
Wszyscy Śmierciożercy się zaśmiali.
- Och, nie chcę Ci rozkazywać, waleczna Gryfonko, ale radzę Ci, byś przyjęła moją propozycję.
- Dlaczego tego chcesz?
- Jak mówiłem masz bardzo niezwykłą moc. Chcę cię mieć po swojej stronie.
- Co, jeśli nie przyjmę twojej oferty?
Czarny Pan zaśmiał się.
- Słyszałem, żeś odważna. Plotki czasami okazują się prawdą.
Hermiona patrzyła na niego wyczekująco.
- Pytasz się co będzie, jeśli nie przyjmiesz mojej oferty? Pamiętaj, że mam twoich rodziców pod kontrolą i zrobię z nimi to, co tylko zechcę.
W oczach Hermiony zagościł strach.
- Zawrzemy układ. Wiem, że nie wierzysz w to, że masz talent, ale udowodnię ci to. Avery, podejdź tu!
Śmierciożerca posłusznie wystąpił z tłumu, kłaniając się swojemu Panu.
- Czekam na rozkaz, Panie.
- Zmierzysz się z Gryfonką – powiedział stanowczo Voldemort. –Jeśli Gryfonka przegra, dołączy do nas za darowanie jej życia. Ale jeśli wygra … przekona się, że nie jest słabą czarownicą. Dostanie w fortecy wszystko, czego zapragnie, oprócz wolności. Wtedy przekona się, że warto do nas dołączyć, bo jesteśmy panami życia i śmierci!
Hermiona patrzyła, jak Avery zbladł. Posłusznie skinął głową, po czym swój wzrok przeniósł na przerażoną brązowowłosą.
- Stańcie od siebie w odległości dziesięciu metrów. Rzućcie na siebie zaklęcie oszałamiające – spojrzał na Hermionę – lub uśmiercające – spojrzał na Avery’ego. - Avery jeszcze nigdy z nikim nie przegrał, więc jest to przeciwnik godny do wystąpienia. Zobaczymy na co cię stać, Granger.
Podał Gryfonce różdżkę. Stanęli od siebie w wyznaczonej odległości. W jednym momencie wykrzyknęli:
- Avada Kedavra!
- Drętwota!
Z ich różdżek wystrzeliły strumienie światła, które w chwili uderzenia złączyły się ze sobą. Zielony promień Avery’ego powoli zaczął słabnąć i zbliżac się w jego stronę, przebijany czerwonym promieniem  Hermiony. Gdy Drętwota prawie dosięgła ciała przeciwnika, dziewczyna odskoczyła w bok i przerwała zaklęcie. Osunęła się na zimną, kamienną podłogę.
- Nie! – krzyknęła – Nie zrobię tego…
- Widzisz już, że masz niezwykły talent. – Zabrał jej różdżkę.
- Nie zrobię tego ...- powtarzała wciąż cichutko.
- Nie przyłączysz się do nas? – zapytał Voldemort, którego cała ta sytuacja zaczęła powoli bawić.
- Nie – powiedziała stanowczo.
- A więc jestem zmuszony to zrobić… Wprowadźcie jeńców! – krzyknął, a dwoje Śmerciożerców otworzyło boczne drzwi, po czym wprowadzili Rose i Grega. Ojciec Hermiony był dziwnie blady i ledwo przytomny. Czyżby stosowali na nim już klątwę Cruciatus?
- Nie róbcie im krzywdy! – krzyknęła Hermiona, wstając na nogi.
- Przyłączysz się do nas? – zapytał ponownie Voldemort – Czy za twoje nieposłuszeństwo mam ukarać twoich rodziców, którzy zawsze przy Tobie byli? Tylko pomyśl, jaki pożytek mieliby z córki, gdyby…
- Nie! – krzyknęła jej matka – Hermiono, nie słuchaj ich! Oni… -chciała dokończyć, lecz Voldemort zaczął na niej tortury.
- Milcz!
Cruciatus był silny, ale krótki. Kobieta leżała na podłodze, cicho jęcząc z bólu. Hermiona kręciła głową, a łzy bezsilności popłynęły po jej policzku.
- Nie rób tego – szepnęła słabym głosem Rose, jednak Hermiona ją usłyszała. Swój wzrok przeniosła na ojca, który dalej był ledwo przytomny i patrzył daleko w kąt.
- Nie mogę… nie mogę tego zrobić – jęknęła. Posłuchała słów matki, jednak chciała zrobić zupełnie co innego. Voldemort ma rację, za jej nieposłuszeństwo zapłacą jej rodzice.
- Pożegnaj się z ojcem – powiedział Voldemort, przenosząc wzrok na bladego Grega – Avada Kedavra!

Klątwa poszybowała w stronę mężczyzny, który runął jak kłoda na ziemię. Umarł i nic już go nie może przywrócić. Hermiona upadła na podłogę nie powtrzymując łez, które obficie kapały na ziemię. Przez nią jej tata, jej kochany ojczulek umarł.

25 komentarzy:

  1. Ryczalam jak glupia przy ostatnim. Jezusie!!Jaki wspaniały i niezastąpiony rozdział :* Powiem szczerze,że mnie zadziwilaś z tym przystapieniem do śmierciożerców ;)
    Czekam na następny rozdział :)
    Layls:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wspaniale!! To znaczy nie wspaniale, ale wspaniale. Rozdział świetny, nie lubię... Avery'ego. Tak, znowu kogoś nie lubię. Ale i tak, rozdział super ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW! Zaskoczyłaś mnie. Naprawdę. Jeżu! Jak ja Ci zazdroszczę. Ciągle masz nowe, wapaniałe pomysły i w ogóle, a ja mam teraz taki zastój myślowy. Cóż zrobić?!
    Szkoda mi Hermionki... i tyle. Czy ja Ci już mówiłam, że pięknie piszesz? No dobra kończę.
    PS: Sorry, że tak krótko, ale napisałam długi komentarz i mi go nie dodało. Co za shit ten telefon.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje pomysły są świetne! Naprawdę!A ta końcówka ... Mówiłam już, że nienawidzę Voldka? Nie? W takim razie już wiadomo.

    Nie chcę Ci robić spamu, ale nie znalazłam żadnej zakładki spam, więc piszę tu:

    Chcesz poznać Hermionę, której świat nigdy nie widział?
    Chcesz poznać Draco, o którym świat nigdy nie słyszał?
    Czy chcesz poznać historię dwójki dawnych wrogów?
    Dawne stereotypy się nie liczą.
    Dawni wrogowie, a teraz przyjaciele.
    Ogień i lód. Niebo i grom.
    Dwa światy. Dwa życia. Dwa przeciwieństwa.
    Czy uda im się im być szczęśliwym?
    Czy Hermiona uwierzy w miłość?

    Ja Ci tego nie powiem. Ale jeśli chcesz wiedzieć jak potoczy się historia dwójki odwiecznych wrogów, zapraszam na: nowa-hermiona-granger.blogspot.com

    Poznasz historię o miłości, przyjaźni, zaufaniu, bólu i cierpieniu. Przeniesiesz się w zupełnie inny świat. Świat Magii.


    nowa-hermiona-granger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej... dzieje się... :D Już wiem, że polubię twoją historię! Błagam niech Hermiona nie przechodzi na złą stronę! Wszystko tylko nie to! Ona jest na to zbyt odważna. :) Pozdrawiam i życzę weny.
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczyna być naprawdę ciekawie :)
    W sumie mam nadzieję, że Hermiona przyłączy się do śmierciożerców (ja niegrzeczna) ;p
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział!
    Odiumortis.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow.
    Nie spodziewałam się tego. Hermiona zawsze była zdolną czarownicą, ale jakaś specjalna moc? Coś nowego.;d
    Czekam na dalszy rozwój akcji.;d
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. och kobieto WIECEJ !!! jestem bardzo zaintrygowana i czekam z utesknieniem na nastepna botke co do rozdzialu jestem zachwycona CUDO!!

    Pozdrawiam Cynthia

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobraaa, szczerze powiedziawszy zaskoczyłaś mnie jak nie wiem, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy naprawdę, ale skłamałabym mówiąc że mi się nie podoba, bo jest wręcz przeciwnie, bardzo ale to bardzo podoba mi siś twój styl pisania, mówienia w opowiadaniu.
    Masz znakomity pomysł i po prostu powiem tylko ślicznie :)
    Pozdrawiam
    Charlotte Petrova

    OdpowiedzUsuń
  10. Oułłł Panna Granger posiada większa moc ;)
    Pluuuus , ale na pewno nie jest tak silna jak nasz kochany i ułoooczy Voldek bo w innym wypadku by ją poprostu zabił :)
    No to teraz widze się pokompliowało , Voldzio zabił jej ojca , czuje że Mionka nie będzie już taka grzeczna , pomści go jakoś , chodz najpierw pewnie przeżyje załamanie , jak to zawsze bywa . Matka Mionki widać silna osoba , z moich wniosków odda zza nią życie żeby tylko Hermiona nie robiłą niczego wbrew sobie .
    Draco , Draco , Draco pewnie jest nieźle wstrzaśniety SZLAMA GRANGER posiada większa moc łoo ;)
    Męska duma ucierpi ;P
    Z tego iż uwielbiam sekrety, zagadaki itp to podoba mi się ten blog :D Myśle że będzie tego więcej i zaskoczysz mnie czymś nowym ♥
    kisses
    -A
    dżołk =D Mondragon ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG...OMG...OMG...!
    Powaliłaś mnie na kolana tymże rozdziałem.
    Masakra, nie dość, że był odrobinkę straszny, to jeszcze trochę brutalny...

    No i co to oznacza, że Herm ma nadzwyczajne moce...? Mocno intrygujesz, podoba mi się to :D

    Śmierć ojca Herm mocno mnie zszokowała. Aż mi się płakać zachciało, eh...
    Voldemort - okrutny nieszczęśnik, podoba mi się to :D

    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału...
    Mam nadzieję, że zagości u nas już niebawem :D

    Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny przede wszystkim!

    Pozdrawiam serdecznie!

    ~ Pure - Blood Princess

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały rozdział. Bardzo mnie zaciekawiłaś, czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem i muszę przyznać, że mnie wciągnął, niesamowicie. Uwielbiam parę Dramione, a Twoje opowiadanie jest świetne. Ten rozdział troszkę mnie zaszokował, bo myślałam, że Hermiona przyłączy się do Czarnego Pana tylko, aby nie skrzywdził jej rodziców, a on sam zabija jej ojca... I pewnie w jakimś momencie się przyłączy, ale do Ciebie należy napisanie Rozdział 4, na który czekam z niecierpliwością. Błagam, poinformuj mnie na moim blogu o następnej notce :)
    http://whispered-dark-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. łał ciekawe to nono życze weny i do rozdziału 4
    zapraszam też na mojego bloga dopiero zaczynam http://dla-milosci-warto-cierpiec.blogspot.com/
    Bellatrix

    OdpowiedzUsuń
  15. Prawie się wzruszyłam :)
    Genialne kobieto :D
    Biedna Miona ....
    Weny :)
    Pozdrawiam,Lili:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nooo..ten tego.. fajne, nawet bardzo...
    Koniec, kropka.
    Dziękuje za uwagę.
    Do następnego.
    Small Scar

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow. o.O
    nie rozumiem trochę Voldzia, ale to chyba normalne - nikt go nigdy nie zrozumie :D
    Ale dramatyczne zakończenia - byłam przekonana, że Hermiona się podda, dla rodziców, a tu BUM! jej ojciec nie żyje xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja ten tego... Fajny rozdział. Ja rozumim wiele ale... Ale żeby aż tak? No troche makabryczne zakończenie tego rozdziału... Hm. Ale mi się podoba :D W sęsie że wszystkie akcje rozgrywające się w opowiadaniu prowadzą do jakiś zdazeń. Taki literacki efekt motyla :D

    Życzę weny i czasu na pisanie.
    Pozdroienia, Vera :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurcze, co ta Hermiona ma w sobie, że tak intryguje Voldemorta. To było naprawdę straszne, ale mam takie wrażenie, że Voldemort i tak by ich zabił. Idę czytać następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo emocjonujący rozdział. Bardzo mi szkoda Hermiony.;/

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspanial rozdział. Szybko lecę czytać dalej, b o jestem strasznie ciekawa co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  22. O jaaa!!!
    Rozdział naprawdę świetny, lepszy niż poprzedni :D
    Strasznie szybko się rozkręca i w ogóle bardzo fajnie piszesz, tak że czyta się bardzo lekko i szybko.
    Końcówka była zabójcza, ale też mega smutna ;c Mam nadzieję, że Herm zrobi coś, żeby Rose nie umarła. Nie wiem może przyjmie propozycje Voldemorta, ale będzie tak naprawdę pomagać Harry'emu ? I będzie podwójną agentką ? Hermioną Granger?

    Zastanawiam się też jak to będzie z Mioną i Draco? Czyżby razem będą sobie pomagać? I potem zauważą się kochają?
    Bo to w końcu Dramione.... prawda? :))

    Zaraz idę czytać następny rozdział. Pozdrawiam ^^
    Julkens

    OdpowiedzUsuń
  23. No to się porobiło... Rose i Hermiona na pewno mocno to przeżyją, chociaż z drugiej strony... Co to za taktyka? Jeśli Voldi zabił jej ojca teraz z pewnością się do niego nie przyłączy, chyba, że zagrozi zabicie również matki. Nieciekawa sytuacja.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zazdroszczę pomysłowości co do bloga i wgl :]
    Hermiona wygrała pojedynek z Śmierciożercą :o
    Notka zajefajna!
    Czytam dalej :>
    Lumi
    _____________________________
    dramione-by-oblivate.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytam mój komentarz z góry...
    nie mówię, że teraz jestem mądra
    ale mądra, a niedorozwinięta to dwie różne rzeczy
    powinnam odłoźyć troche kasy na terapeute... tak
    Ogólnie to mi przykro, bo "kłaniali się tak nisko, że nosami praktycznie dotykali kolan"
    jakieś czterdziestoletnie dziady mają lepszą kondycję ode mnie.
    serio, dla mnie stanie prosto to wyzwanie żeby się nie wyjebutać, a oni...
    i to jeszcze w kieckach
    znaczy szatach
    ehh
    "[...]udawać odwaźną, co niestety nie wychodziło jej za dobrze"
    trochę tak jak ja kiedy taki pan co stał pod Biedronką zaczął za mną iść
    "Przez nią jej kochany ojczulek zmarł"
    Ja kiedyś na mojego wylałam czajnik z wrzątkiem, ale zgaduję, że to, że umarł jest odrobinkę poważniejsze, także...
    lece do nastepnego rozdzialu :D

    Wisnia :)

    OdpowiedzUsuń