Rozdział z dedykacją dla moich przyjaciółek, na których definitywnie mogę polegać. Zapraszam także na bloga, autorstwa Literki, jednej z moich "psiapsiułek" :))
http://please-do-not-leave-quite-yet.blogspot.com/
Osunęła się bezwiednie na podłogę. To nie był ból, jaki jest
przy złamaniu ręki lub nogi. Ten ból był wewnętrzy, tak silny, że nie można
było go zminimalizować lekarstwem. Łzy kapały z oczu Hermiony na podłogę i
zanim zupełnie wzrok od łez jej się rozmazał, zobaczyła coś, co ją bardzo
zdziwiło. Jej matka. Zazwyczaj wrażliwa kobieta, teraz stała niewzruszona,
otrząśnięta z lekkiego szoku. Patrzyła się na ciało męża, nic nieznaczącym
wzrokiem.
- Tato… - szepnęła Hermiona, ukrywając twarz w dłoniach. Załkała
jeszcze głośniej, nie mogąc powstrzymać emocji, wydostających się na zewnątrz.
Miała wrażenie, że na
tej Sali znajduje się tylko ona, nikt inny. Panowała tu cisza, przerywana od
czasu do czasu szlochem Hermiony, który powoli ustawał. Jej ręce, które dotąd
zasłaniały jej czerwoną twarz, opadły bezwiednie na podłogę. Hermiona otworzyła
oczy i pomrugała kilka razy, dalej cicho łkając. Ten widok nie tyle co ją
zaskoczył, ale przeraził.
Ciało Grega. Ciało jej taty, dotąd martwe i sztywne, teraz
zaczęło nabierać ciemnego koloru. Jego jasna skóra zaczęła brązowieć, a
przyprószone siwizną włosy, stawały się czarne. W ułamku sekundy jego wygląd
zmienił się całkowicie i jedyne co łączyło go ze starym Gregiem, to ubrania.
- Eliksir wielosokowy – szepnęła zszokowana Hermiona. Prosta, tania sztuczka. Jakiś
człowiek wypił eliksir z włosem jej taty, by zmienić się w Grega. Następnie
wystarczyło się przebrać w jego ubrania. Miał na sobie zwykłe, brązowe tweedowe
spodnie i do tego ciemną koszulę. Jego ulubioną. Tę górną część garderoby
kupiła mu Hermiona na jego czterdzieste urodziny. Ubrał się w nią, by przywitać
swoją kochaną córeczkę na peronie.
Jej rozmyślania przerwał śmiech śmierciożerców.
- Więc … -zaczął syknięciem Voldemort –To była nauczka dla
Ciebie, Gryfonko. Jeśli dalej będziesz nieposłuszna to, co zrobiliśmy z nim –wskazał na leżącego nieznanego
Hermionie mugola – zrobimy z twoim ojcem. Decyzja należy do Ciebie.
- Nigdy! – warknęła.
Niemożliwe, ile Hermiona miała w sobie zawziętości. Lecz
teraz, gdy zrozumiała całą sytuację, jej postępowanie znów się zmieniło. Już
rozumiała swoją matkę, która nie uroniła żadnej łzy, podczas śmierci męża. Z
pewnością wiedziała o podstępie Czarnego Pana. Do Voldemorta i jego sługusów
poczuła ponownie czystą nienawiść.
- Masz tydzień na rozmyślania. - powiedział Voldemort, po
czym wyszedł. Severus wziął ją za ramię, nie dając nawet okazji na rozmowę z
Rose i wyprowadził z Sali do swojej komnaty.
***
- Cześć – przywitał się Harry, uprzednio zapukawszy do
drewnianych drzwi Rona. Petunia pozwoliła
Harremu wraz z mężem (który zgodził się na to z wielkim uśmiechem na
ustach) na zamieszkanie w Norze. – Co robisz?
- Wspominam – uśmiechnął się lekko. – Niedługo przyjdą
wyniki z egzaminów.
- Stresujesz się?
- Odrobinę… – Ronald wzruszył ramionami –Bardziej boję się
jednak o Hermionę.
- Coś się stało? – spytał niespokojnie wybraniec.
- Właśnie nic. O to chodzi, że nic się nie stało, Harry! –
krzyknął Ron – Żadnej wiadomości od niej, żadnego znaku życia, nic!
- Spokojnie…
- Przepraszam. To wszystko mnie strasznie przytłacza.-Powiedział zrezygnowany zgodnie z prawdą. Nic go tak bardzo nie trapiło jak zaginięcie Hermiony.
- Więc mówisz, że Hermiona nie dała żadnego znaku życia?
- Nie mów tak! To brzmi jakby coś jej się stało! Obiecała
wysłać sowę od razu, gdy wróci do domu, a to nie może trwać aż dwa dni!
- Może chciała spędzić czas z rodziną. – Harry się zamyślił,
a Ron mógł w tej chwili przyznać mu rację. Podczas powrotu Hermiona nie myślała
o niczym innym, niż o spotkaniu z rodzicami.
Może zapomniała wysłać wiadomości?
- Ale i tak się martwię. Żeby chociaż wysłała wiadomość, że
żyje, że wszystko z nią dobrze…
***
Severus nalał sobie Whisky do szklanki i rozsiadł się
wygodnie w fotelu. Ten dzień był bardzo emocjonujący dla niego, więc postanowił
się rozluźnić i odreagować. Dwie godziny planowali atak na Hogwart i nie
zrobili nic. Snape był świadomy, że początki zawsze są trudne, ale teraz miał
już naprawdę dość. Rozzłościł się dodatkowo, gdy usłyszał pukanie do drzwi.
- Kogo tu niesie? – warknął rozzłoszczony, że ktoś zakłóca
jego chwilę spokoju.
Podszedł do wielkich drzwi, szarpnął za klamkę i zobaczył
Lucjusza Malfoya, dostojnego mężczyznę z laską w ręku.
- Co Cię do mnie sprowadza, Lucjuszu? –zapytał, nie
przesadzając z uprzejmością.
- Sprawdzam co u mojego przyjaciela, przeszkadza Ci to? –
zapytał Lucjusz i nie czekając na zaproszenie rozsiadł się w fotelu. Severus
nalał alkoholu do drugiej szklanki i poczęstował gościa.
- Jeśli pójdzie dobrze - zaczął Lucjusz – to już we wrześniu
zaatakujemy.
- To za dwa miesiące – rzekł spokojnie Severus – Obawiam
się, że w tak krótkim czasie nie przygotujemy całej armii do ataku.
- To już nie twoje zadanie, Severusie – odrzekł Lucjusz.
- Owszem, ale zależy mi na zwycięstwie. Wiesz też dobrze, że
zajmuję wysoką pozycję w fortecy i jeśli pójdzie coś niezgodnie z planem to ja
będę miał problemy.
Lucjusz wzruszył ramionami.
- Nie wierzę w to, że coś się nie uda. Zobaczysz, jeszcze
wszystko dopracujemy. Nad czym tak rozmyślasz? – zapytał Lucjusz, widząc
nieobecny wzrok swojego rozmówcy.
- Czy wszyscy byli na zebraniu z Voldemortem?
- Wszyscy szanowani śmierciożercy. Co Cię tak niepokoi? –
zapytał podejrzliwie Lucjusz.
- A kto w tym nie uczestniczył?
- Głównie dzieci śmierciożerców, którzy nie mają jeszcze
mrocznego znaku. Na przykład syn Goyle’a lub mój.
- Wiesz Lucjuszu, gdy wróciłem do komnaty, na podłodze leżał
mój wazon… rozbity. – powiedział Severus bardzo obojętnym tonem. W głębi
jednak, zależało mu na tym, by się dowiedzieć kto włamał się do jego pokoju.
–Jestem pewny, że gdy wychodziłem, wazon był na swoim miejscu, więc…
- Poczekaj! –powstrzymał swojego przyjaciela Lucjusz – Czy
ty posądzasz mojego syna o wtargnięcie do czyichś komnat?
- Nic takiego nie powiedziałem. Po prostu oprócz wazonu, zginęła mi pewna ważna rzecz.
- Jaka? – zapytał dociekliwie Lucjusz.
- WAŻNA – odpowiedział Severus z naciskiem –To wszystko
zabrnęło za daleko. Dowiem się kto buszował po moim pokoju prędzej, czy
później.
Lucjusz zaczął się coraz bardziej niepokoić stanem swojego syna. Miał wielką nadzieję, że nic nie wie o tym rabunku.
- Zabezpieczyłeś komnaty zaklęciem?
- Nie pamiętam. Byłem spóźniony na zebranie i wszystko
robiłem jak w amoku.
- A więc jeśli tego nie zrobiłeś, to każdy, powtarzam każdy
może tu wejść i zrobić wszystko, co mu się tylko podoba. Lepiej mi powiedz co
dokładnie zginęło. Wydajesz się być przejęty całą tą sytuacją.
- Ta rzecz jest ważna. Bardzo ważna i jeśli wpadłaby w
niepowołane ręce, to… - Severus westchnął –Lepiej, żeby tak się nie stało.
-Odkąd Bellatrix zginęła –zaczął opowieść Lucjusz. –Wszystko
wymknęło się spod kontroli i nie mówię już tutaj o błahostkach. Jeśli zechcesz,
mogę porozmawiać z moim synem, mimo, że jestem przekonany, że on nic nie wie o
tej sprawie.
-Myślę, że nawet jakby coś wiedział, to by ci nie powiedział
–rzekł spokojnie Severus. –Ja się tym zajmę, a tego, kto stoi za tą kradzieżą
spotka surowa kara.
Cudny rozdział, niesamowicie wciągający. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńPowiem tak - nie jest to twój najlepszy rozdział (kocham drugi *o*) ale jest świetny, więc co za różnica ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo, że tak szybko rozwinęłaś akcję. Bez przydlugiego wstępu - od razu porwanie, więzienie. To był dla mnie niemały szok, ale teraz, z upływem czasu, cieszę się, że tak szybko zaczęłaś. Od razu widać, że znasz się na rzeczy ;)
Lumossy
Fajnie... czekam na dalszy rozwój akcji i błagam niech Hermiona nie idzie do śmierciożerców!!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdark-family-dtb.blogspot.com
Poczekaj za co miała być ta dedykacja... aaaaa... za chpisy.
OdpowiedzUsuńHa... a ja wiedziałam o fałszywej śmierci Grega wcześniej... Uwielbiam Cię, kocham też, ale to już wiesz... Czekam, no czekam na następny...
Literka
No i się wydało :P
UsuńSzkoda, że rozdział takie krótki, bo to opowiadanie niesamowicie wciąga! Zastanawia mnie bardzo rola Snape'a, z jednej strony wydaje się, że jest po stronie Hermiony i całej reszty, ale budzi we mnie jakies dziwne podejrzenia. W dodatku nie mogę sie doczekać piątego rozdziału i spotkania Draco i Hermiony. :)
OdpowiedzUsuńZałożyłam drugiego bloga z nowy opowiadaniem, na którym pojawił się już pierwszy post, zapraszam:
http://dramione-jestesmy-jednoscia.blogspot.com/
~Cave Inimicum (z dramione-pod-oslona-nocy.blogspot.com)~
Łał.
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że Voldemort chce tylko nastraszyć Hermionę. Jestem ciekawa jej dalszych losów. No ale nic.
No to Draco niech uważa.;d
Czekam na więcej.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
PS. Zapraszam na prolog nowego opowiadania.
dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com
O boze, dzięki ci kochana że to był tylko eliksir wielosokowy
OdpowiedzUsuńjestem zaskoczona, tym pomysłem ale i bardzo, bardzo się cieszę z takiego obrotu sprawy :)
Wspaniale, napisane :)
Pozdrawiam
Charlotte Petrova
Oh mu GOD! Super rozdział. Ja naprawdę myślałam że to jej ojciec! Nie moge sie doczekać nn! Pozdrawiam, White Tiger
OdpowiedzUsuńWciągnęło mnie bardzo :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
Weny:)
Pozdrawiam,Lili:)
panstwoweasley.blogspot.com
A jednak Severus zagra w opowiadaniu jakąś większą rólkę. Jestem ciekawa czym jest ta arcyważna rzecz i jaki będzie miał Draco z tego pożytek. Ta sztuczka Voldemorta tak okropnie do niego pasuje. Tortury psychiczne. I skończyły się luksusy i teraz trzeba będzie poczekać na rozdział. Jaka szkoda :(
OdpowiedzUsuńNo przybyłam, nareszcie znalazłam czas na przeczytanie ! Rozdział boski, cudowny, świetny i wgl. Jak ja się cieszę, że to nie był ojciec Hermiony...a i już nie mogę się doczekać spotkania Hermi i Dracze !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Vulnera
http://dramione-innahistoria.blogspot.com
Witaj.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu!
Gratuluję i życzę dalszych sukcesów w pisaniu!
Więcej informacji znajdziesz tu:
http://nowa-hermiona-granger.blogspot.com/p/blog-page_5845.html
Lacarnum Inflamare
Rozdział jak najbardziej fajny, spodobał mi się :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że tak haniebnie nas oszukasz :D
Oczywiście z tym "haniebnym" to był żart, ale serio... Zszokowałaś mnie tym, że to nie był jednak ojciec Panny Granger, tylko jakiś Mugol. No, no gratuluję pomysłu :)
Cieszę się jednak, że ojcu nic sienie stało, ale na jak długo...? W końcu Czarny Pan powiedział jej, że ma tydzień. Co będzie jeśli Herm się nie zgodzi...? Na pewno odpłacą się tym pięknym za nadobne, eh... A co... jeśli Herm się zgodzi? Śmiem w to wątpić iż Voldemort wypuści po dobroci rodziców Herm. Na pewno tak nie będzie, nie ma bata!.
W dodatku Severus domyślił się, że coś mu skradziono... Ciekawe co zrobi, jeśli się dowie, że to Draco ukradł mu tę bardzo ważną rzecz. A tak w ogóle, to mnie zżera ciekawość co jest w tej kopercie :D Coś czuję, że niedługo się tego dowiemy... :)
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu i weny przede wszystkim!
Pozdrawiam serdecznie!
~ Pure - Blood Princess
Witam!
OdpowiedzUsuńGdy czytałam wątek ze ,,śmiercią'' ojca Hermiony to byłam zaskoczona, że tak szybko go zabili, ale co się dzieje potem? Eliksir wielosokowy! Kolejna niespodzianka! Jej ojciec jednak żyje i ma się dobrze... Ma się dobrze gdzieś w celi Voldzia, ale przynajmniej żywy, prawda? :D
Zastanawia mnie fakt dlaczego Snape ją tam zabrał. Taki był plan, czy może jednak okazał się zdrajcą?
I ostatnia kwestia... Draco, który zajumał Sevciowi kopertę, która jest ważna. No, ale co jest w tej kopercie?
Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi! Czekam ze zniecierpliwieniem na nowy rozdział :)
Pozdrawiam i życzę dużo weny!
~Salvio Hexia
dramione-moment-only-for-us.blogspot.com
Ostatnim postem byłam poruszona z powodu śmierci ojca, a tu taka heca. Aż mi ulżyło.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny i wciągający.:D
http://zagubionedusze.blogspot.com
Myślałam, że Greg tak na serio umarł, a tu proszę !
OdpowiedzUsuńOkazało się, że taki bezlitosny morderca Voldemort chciał tylko nastraszyć Mionę ;O
Ciekawe co takiego Draco ukradł Severusowi?????
+Bardzo mnie zdziwiła sceny i cieżko było mi sobie wyobrazić Sanpe'a siedzącego samego w komnatach i pijącego whiskey...XD
Dobra lecę dalej czytać.
Pozdrawiam, Julkens
Lucjusz coś taki milusi jest. :P Eliksir wielosokowy, że tez ja na to wcześniej nie wpadłam! Cieszę się, że jednak nic mu nie jest. :) A Draco chyba niedługo odkryje co jest tą ważną rzeczą, chyba, że nie będzie mógł jej rozszyfrować. Czekam na spotkanie Dramione!
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że to nie Greg! Bo wtedy to Hermiona już na pewno nie przystąpiłaby do śmierciożerców :/
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie ciekawi co w tej kopercie tam jest? :*
Lumi
________________________
dramione-by-oblivate.blogspot.com
Od razu przepraszam za wszystko co tutaj przeczytasz
OdpowiedzUsuńAle jest juz po polnocy... czyli tamte komentarze beda niczym w porownaniu do tego teraz..przepraszam
wiesz, ciezkie czasy.
coraz mnie dobrych psychiatrow
Z reszta mi juz nic nie pomoze
fake'owa śmierć
tez kiedys udawalam ze nie zyje :)
zeby wymusic od siostry zelki :)
Ale moj tatus byl bardziej ogarniety :)
nie udawal ze nie zyje
chcial rzucic sie z mostu, pod grozba zebym poprawila oceny...
nie zycze nikomu :o
Pierwsza czesc uswiadomila mi jak kocham moich rodzicow.
serio, nawet teraz zjadlabym przesolony ryz mojej mamy.
i lasagne
jeju... obsesja
Druga czesc przypomniala mi tylko ze chcialam sie zawsze przefarbowac na rudo
"TY JESTES RUDA TAK
NA PEWNO RUDA
SZALONA RUUUUDA
DOBRZE TO WIESZ
TY JESTES RUDA
TA, NA PEWNO RUDA
SZALONA RUUUDA
CIEKAWE CZY NA DOLE TEŻ"
:)
:)
:)
to + Lucek wbijajacy na chate
jak ja do mojej przyjaciolki
chociaz chamstwo Sevcia tez bylo na moja miare...
a wlasnie! Przypomnialo mi sie! Ty wiesz ze moj tata zaplacil dzis w Biedrze karta ?!
Technology, joł
Wisnia(wole isc, zaraz znowu wyskocze z czyms glupim i wyjde na porypana bardziej niz jestem, brr)